Katherine .
- Co ?
- No to co właśnie usłyszałaś , jestem wpakowany w szemrane interesy Twojego taty .
- Dlaczego nic nie powiedziałeś tamtego wieczora ?
- Po plaży ?
- Tak ,właśnie tego .
- Ciężko mi było, wolałem się wycofać .
- Skarbie - wtrącił tata - Wiesz muszę Ci coś jeszcze powiedzieć .
- Co ? Co jeszcze chcesz dodać ?
- Wiem z kim się umawiasz .
- Niby skąd?
- Słońce , chyba nie myślisz,że wyszłabyś z domu bez śledzących Cię ochroniarzy .
- Tato !
- I cieszę się ,że to nie z nim straciłaś swoją cnotę - zaśmiał się
- Och weź skończ - rzuciłam - Nie upokarzaj mnie .
- Ale musisz z nim zerwać - powiedział stanowczo .
- Co? Dlaczego ?
- To nie jest chłopak dla Ciebie , uwierz mi ,nigdy źle Ci bym nie doradził
- Tak niby tak .
- Musisz z nim zerwać - oznajmił .
- Mam zrezygnować ze szczęścia bo Ty tego chcesz ?
- Nie mogę Ci więcej skarbie powiedzieć,zerwij z nim .
- A co z tego będę miała?
- Zapewnisz mu bezpieczeństwo - uśmiechnął się
- Skoro będzie bezpieczny, zgoda .
Łza ściekła mi po policzku . Powiem mu dzisiaj wieczorem . Pojechaliśmy pod nasz dom , Justin wyskoczył z auta i otworzył mi drzwi .
- Dzięki - spojrzałam na niego i udałam się do domu .
Weszłam na górę do swojego pokoju , ubrałam się nieco luźniej . I włączyłam sobie muzykę .
Wzięłam telefon z lekkim zawahaniem i zadzwoniłam do Jake'a .
Powiedziałam mu gdzie chcę się spotkać . Udawałam zadowoloną . Ale w głębi duszy coś mnie rozrywało .
Moja twarz zdecydowanie zbledła . Ubrałam się niechętnie i wyszłam z domu . Szłam powoli .
Gdy doszłam na miejsce smutek ogarnął moją twarz , usiadłam na piasku i czekałam aż Jake przyjedzie .
[ WŁĄCZCIE SOBIE TERAZ TĄ PIOSENKĘ : NASTROJOWO ]
Siedziałam około 5 minut na piasku czekając aż Jake się zjawi . Nagle ktoś mnie podniósł i odwrócił do siebie . Dał mi soczystego buziaka w usta i dał kwiatki .
- Dziękuje - uśmiechnęłam się lekko
- Co się stało,że tak na gwałt chciałaś się spotkać ?
W mojej głowie w tym momencie przemknęło milion myśli , czy powinnam to zrobić , co jeśli i te wszystkie rzeczy skumulowały mi się w głowie. Chwyciłam się za nią mocno przerzedzając włosy ,ciągnąc lekko za ich końce . Spojrzałam na Jake'a i w moich oczach pojawiła się mokra substancja . Która powoli nie dawała za wygraną .
- Musimy porozmawiać - jedna łza spadła na moją torebkę
- O czym kochanie ? - spojrzał na mnie błagalnym wzorkiem
- Musimy się definitywnie rozstać. Nie możesz być z kimś takim jak ja .Nie jestem odpowiednią dziewczyną dla Ciebie . Zgaadzam się było nam cudownie , były motylki w brzuchu ,ale w końcu wszystko się kiedyś kończy . Nie możemy teraz być razem, nie mówię ,że nigdy nie będziemy , ale teraz to nie jest możliwe .
Kochać to także umieć się rozstać . Umieć pozwolić komuś odejść nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem . Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu ,zaborczości , jest skierowaniem się ku drugiej osobie , jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu . Wybacz ,ale muszę odejść . Słońce jest taka miłość która nie umiera, mimo ,że zakochani od siebie odejdą .
Z moich oczu polały się łzy , siedziałam tam cała rozmazana i zapłakana patrząc na niego .
- Nic nie dodasz? - zapytałam łkając .
Siedział w milczeniu kolejne 2 minuty . Wstałam otrzepałam się z piasku i ruszyłam w stronę barierek od wyjścia . Wstał za mną i złapał mnie mocno za ręke .
- Dlaczego Ty mi to robisz? Nic przecież Ci nie zrobiłem .
-Muszę , dla samej siebie . Mój tata ma wszystko przeciwko temu.
- A więc dowiedział się .
-Tak dowiedział , wiesz jakie konsekwencje ja będe miała.
- Nie narażam Cię w takim razie na to . Pamiętaj ,że Cię kocham .
Przyciągnął moją pierś do swojej i pocałował mnie delikatnie, czule , namiętnie . Czułam się dosłownie jak w niebie . Nie było dla nas nikogo w okół . Sami dla siebie byliśmy .
Moje łzy wciąż leciały ..
- Do zobaczenia , kiedyś .
- Jak kochasz to wrócisz .
- Jak kocham nie powinnam odejść - odwróciłam się i poszłam .
Szłam wolnym spacerem do domu ,aż w końcu znalazłam się pod jego samymi drzwiami . Otworzyłam je niechętnie i poszłam do góry . Położyłam się na łóżko i przykryłam twarz poduszką . Nie wiedząc kiedy ,odpłynęłam w krainę snów. Obudziłam się około godziny 9.00 i poszłam w piżamie usiąść przed telewizor .
Nie musiałam czekać długo ,aż mój tata do mnie zszedł .
- I jak poszło ?
- Dzien dobry tato .
- Dzień dobry. Jak poszło ?
- Dobrze, ckliwie ,ale dobrze .
- Liczę ,że już nie masz z nim kontaktu . Nigdy nie będziesz miała .
- Może , nie wiem , lubię Ci dokuczać .
- Mała, nie przeginaj . Uważaj bo się poparzysz własnym ogniem .
- Nigdy mi się to nie zdarza , ale na razie ograniczyłam z nim kontakt .
- Do zera ?
- Tak .
- Myślę o wyprowadzce - dodał tata.
- Niby gdzie , po co ?
- Tutaj za dużo ludzi jest w to wplątane , mieszają się niepotrzebnie, a gdy mieszają się giną od kul .
- Wolisz ochronić ludzi ?
- Wolę robić to co robie nie będąc wiecznie ściganym , i na tropie .
- Jak uważasz ,zrobisz co zechcesz .
Wstałam i poszłam do kuchni wsypać sobię troche czekoladowych płatków . Nalałam mleka do miski i usiadłam do stołu . Nabrałam na łyżeczkę trochę porcji i wsunęłam do buzi .
Jadłam tak i poszlam na górę się przebrać , zamierzałam iść na zakupy , potrzebuję jakieś ciuchy , czarne, skóry , ale i na wyjścia oraz dziewczęce , poszłam do taty gabinetu w którym przebywał , poprosiłam o kartę i pobiegłam do salonu po swoją torebkę . Chwyciłam ją i schodziłam . Akurat gdy stałam chwilkę w korytarzu przed lustrem , zadzwonił dzwonek . Podeszłam do drzwi a tam .....
____________________________________________________________________________
Podoba Wam się ? :)
Fajne :) Czekam na następny....
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://dreamingisbelievinglove.blogspot.com/
super *_* <3333333333
OdpowiedzUsuńrób dłuższe!
OdpowiedzUsuńPLIS NEKST ! :DDDDDD
OdpowiedzUsuńhaha <3
uwielbiam to, tej ! :D <3
Pozdrawiam, Beliberka :)
Super :)
OdpowiedzUsuńMusisz w takich momentach kończyć!?!? Hahah ♥ Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jesteś świetna, wspaniała <3 Dziś dopiero zaczęłam czytać od 1 rozdziału i jestem pewna, że przeczytam do ostatniego <3
OdpowiedzUsuń