SCM MUSIC PLAYER

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 3.



-  Tam na pewno jeszcze nie byłaś. Koreańska restauracja za miastem, jakieś 20 minut  - dodał.
- Aż tyle ?   To może puść jakąś muzykę ? - zapytałam z zaciekawieniem
- Co byś chciała posłuchać ?
- Może to - włączyłam piosenkę  i zaczęlam śpiewać .
- No no , piosenkarka .
Zarumieniłam się i uciszyłam .
- Nie nie , śpiewaj dalej - śmiał się .
- Nie dziękuje, obejdzie się - uśmiechnęłam się słodko i spoglądałam przez okno na mijanych przez nas ludzi
- Mała, jesteśmy .
Wysiadłam z auta i poszłam w stronę restauracji . Jake  dołączył do mnie i weszliśmy razem do niej .
Zasiedliśmy do stolika , i po kilku minutach przyniesiono nam dwie  karty MENU .
Zamówiłam  rybę , a On ryż z warzywami  i dodatkami . Spojrzałam na niego .
-  Vanessa Cię do tego namówiła ,żebyś wyciągnął mnie z domu ?
- Słucham ? Nie . Czemu tak pomyślałaś ?
- Bo rzadko jakikolwiek chłopak zaprasza mnie na randkę .
- Jesteś śliczna , inteligentna , nie wierze w to ,że żaden chłopak nie kręci się w okół Ciebie .
- Powiem szczerze, nie mogą się kręcić .
- Dlaczego ?
- Mam nadopiekuńczego tatę . Szczerze to On myśli teraz ,że jestem u Vanessy,a  nie z Tobą .
- Rozumiem ten ból . Mam tylko mamę i Ona też mnie traktuje jak małego chłopca .
- Ale na szczęście powiedziałam mu ,że będe długo u niej więc jesteśmy wolni do północy .
 - No no no , poszalałaś ;p - zaśmiał się .
Rozmowe przerwała nam kelnerka podająca nasze zamówienie .
Obydwoje zabraliśmy się za pałaszowanie naszych dań .  Moje było wyśminite .
- Smakuje Ci ? - zapytałam.
- Tak, zawsze to tu biorę gdy przyjeżdżamy z rodziną .
- Nie nudzi Ci się ciągle to samo ?  Zmiany są dobre . Pomyśl nad tym .
- To daj mi Twoje ;p - uśmiechnął się zawadiacko
- Proszę - nałożyłam mu kawałek i podałam .
- Mmm , pyszne ;p
- Tak wiem, bo moje . :D
 Dokończyliśmy swoje dania i później desery , lody . Pyszne ! <3
Jake jak przystało na dżentelmena zapłacił . Już miałam wyjmować portfel gdy powiedział : Zajmę się tym : I zapłacił za cały obiad .
Czekałam na niego przy wyjściu , skoczył jeszcze do toalety .  Po pięciu minutach z powrotem był przy mnie. Poszliśmy do jego auta . 
-Gdzie teraz ?
- Kolejna słodka tajemnica .. 
Zawiózł mnie pod dużą posiadłość z fontanną , basenem, dużym ogrodem , leżakami obok basenu gdzie było chyba z 5 kobiet . 
- Kim są te panie ?
- Koleżanki mojej mamy .
- Co ? Zabrałeś mnie do swojego domu ?! Po co? Czemu ? 
- Chciałem ,żebyś zobaczyła tylko jak mieszkam i gdzie się wychowywałem .
- To konieczne? 
- Byłoby mi miło .
Przewróciłam oczami i po chwili wysiadałam już z auta . Zaprowadził mnie do swojego pokoju , był duży przestronny , czerwono czarny .. Na ścianach wisiały plakaty piłkarzy . Pokój normalnego nastolatka. 
Spodziewałam się większego ŁAŁ . 
- Gdzie jest Twoja mama? 
- Na randce z jakimś facetem . Więc mamy dom dla siebie.  
- A jej koleżanki ?
- Zawsze tu są , moje ciocie - zachichotał i podał mi szklankę wody z cytryną .
- Dziękuję . 
Usiadłam na jego łóżku . Po chwili wstałam zauważając wielką kolekcję książek .
- Oo ,skąd tyle masz ?  Moim marzeniem jest mieć taką kolekcję .
- Możesz sobie wziąć jakieś książki ,jeśli Cię interesują .
- Nie mogę , nie jestem taka .
- Nie widzisz ,że mam ich od groma?  Możesz wziąć jaką zechcesz.
- To tą . Ale jesteś pewien ?
- Oczywiście.  
- Dziękuję - powiedziałam pakując książkę do torby .
Po chwili Jake zaproponował ,abyśmy zagrali w Dance Revolution . Zgodziłam się , taniec również uwielbiałam.  Zeszliśmy do salonu i ruszyliśmy . Pierwszą rundę wygrałam , drugą Jake, trzecią ponownie ja, czwartą Jake , był remis . Gralibyśmy tak długo ,i tak nikt by nie wygrał .
Jake zapytał czy nie chcę pograć w bilard , zgodziłam się , niestety wygrał .
Kilka uderzeń w bile i po grze ... Zeszliśmy do "piwnicy"  oglądać film , była to drobna sala kinowa.
Jake włączył film podał popcorn i zasiadł przy mnie.
Film dłużył się i dłużył . Aż w końcu zasnęłam . Obudziłam się koło 9.00 . Słysząc jak Jake mówi
-Dzień dobry .
Zerwałam się na nogi i pobiegłam do wyjścia.  Krzyknęłam tylko
- Dziękuję
Znałam okolicę, mimo ,że była jakieś 40 minut od mojego domu .
Szłam szybkim krokiem do mojego domu . Po drodze wyjęłam telefon .
10 nieodebranych od :  TATA : 3 wiadomości od  : Vanessa : 
Oddzwoniłam najpierw do taty tłumacząc ,że usnęłam u Van . Później zadzwoniłam do niej . Tłumacząc całe zdarzenie . Zaśmiała się tylko i powiedziała,że słyszy moje szczęście.
Rozłączyłam się i włożyłam słuchawki do uszu . Powędrowałam powolnym krokiem ciesząc się z weekendu i słońca . Niespodziewanie uderzyłam w kogoś .
Usłyszałam tylko lekkie  AŁA.
Zdjęłam okulary i ujrzałam Justina .
- No cześć śliczna .
- Słucham ? - burknęłam lekko
-  Wpadłaś na mnie . Wiem,że Ci się spodobałem .
- Chciałbyś nie bądź żałosny .
Przewróciłam oczami i odeszłam . Doszłam do domu po 40 minutach .
- Katherine Amy  ! - krzyknął mój tata
- Tak ?
- Gdzieś Ty była?! Martwiłem się . 24.00 godzina a Ty nie byłaś w swoim łóżku. Martwiłem się!
- Przepraszam , zasiedziałam się z Vanessą  i zasnęłam .
- Ostatni raz! Jeszcze jeden taki numer i siedzisz w domu .
- Zrozumiałam.
Poszłam na górę do siebie do pokoju , mijając jak zwykle moją siostrę .
-Widze idziesz w moje ślady - rzuciła
- Nie, nie idę . Nie sypiam co noc z innym typkiem
- Nie przeginaj, ja też tak nie robie .
- Jasne jasne . Codziennie widzę Cię z innym .
- Pff . - odeszła .
Weszłam do swojego pokoju. Wyjęłam książki od Jake'a i  położyłam je na swoim biurku .
Wzięłam szybki prysznic i napisałam do niego sms;a.
" Wybacz ,że wyleciałam tak szybko."
Odpisał : " Rozumiem, sam bym pewnie tak wyleciał . kiedy się widzimy ? " Zaczytałam się troszeczkę i odpisałam mu dopiero po dwóch godzinach . " Jak najszybciej :* " 
Tego dnia nie dostałam już odpowiedzi. Zastanawiałam się co robi ,że nie odpisuje . Ale w końcu  wpadła do mnie Ashley i przyniosła jakieś chińskie jedzenie .
- Hej mała
- Heej , długo się nie widziałyśmy - zachichotałam .
- Musiałam siedzieć z bratem . Tak wyszło, ale już jestem. Jak egzamin z historii ?
- W porządku , mam nadzieję . Uczyłam się 2 tygodnie do niego . Nie poszło na marne . Oby.
- Na pewno będzie dobrze. Sajgonki ?
Zaczęłam się śmiać z całych sił .
- Co się stało. ?
- Masz makaron na włosach . Jak Ty to zrobiłaś ?
- Nie wiem - zaśmiała się - Takie rzeczy to tylko  mnie .
Ashley tego dnia została na noc . Weekend ogólnie zleciał spokojnie , nie szalałam . Jak zwykle ;p
W poniedziałek postanowiłam się przejść do szkoły . Założyłam  okulary , słuchawki i szłam przed siebie .
Zegarek w telefonie wskazywał 7.45 ,miałam jeszcze troszkę czasu ,żeby dojść do szkoły .
Nagle ktoś mnie zaczepił, wyjęłam słuchawki .  Znów Justin.
- W czymś mogę Ci pomóc ?
- Chciałem przeprosić .
- W końcu - uśmiechnęłam się
- Nie powinienem być taki opriskliwy . Mieszkasz tutaj w okolicy ?
- Jak widać tak .
- Justin jestem .
- Znam Cię bardzo dobrze, z opowieści - uśmiechnęłam się zakłopotana - Katherine .
- Chyba nie wierzysz w te wszystkie plotki ?
- Nie oceniam ludzi po plotkach .
- To świetnie . Ja lece, musze iść po dziewczynę przed szkołą jeszcze.
- Pa - pomachałam mu przyjaźnie .
Justin zatrzymał się przed domem dziewczyny ,która najwyraźniej patrzała przez okno wypatrując go.
Nie miałam do niego urazy o to co wcześniej mówił. Zgrywał buntownika .
Dotarłam do szkoły  idealnie z Vanessą , spotkałyśmy się na korytarzu , i pogadałyśmy chwilę .
Zapytała mnie o weekend z Jakiem , i czy dobrze nas zeswatała .
- Nie swatałaś . Nie jestem jego dziewczyną - śmiałam się
- Jeszcze to tylko kwestia czasu .
- Uciekam - pożegnałam się z nią i weszłam do sali od biologii .
 Lekcja zleciała dość szybko , na szczęście . Lubie tą lekcję .  Poszłam do damskiej toalety, gdy za mną weszła dziewczyna Justina z dwiema koleżankami , każąc im przytrzymać je na wszelki wypadek .
Uśmiechnęłam się do niej, przecież jej nie znałam . Na co Ona podeszła do mnie i przycisnęła mnie do ściany . Prawie nie mogłam oddychać .
- Co masz do Justina? - zapytała z grozą w głosie
- Nic! - odkrzyknęłam- Nie znam go
- To czemu szłaś dzisiaj z nim do szkoły ?
- On mnie zaczepił , chciał przeprosić .
- Widziałam jak się uśmiechałaś , jak zalotnie do niego mówiłaś , jak go dotykałaś . Podoba Ci się szmato!
- Słucham?!  Nie jestem nim zainteresowana
- Pamiętaj,jeśli cokolwiek między wami będzie  ZNISZCZĘ CIĘ - powiedziała powoli
- Nie będzie, nie interesuje mnie .
- Odezwij się do niego , a  masz przejebane .
-  Uu bo się boje  - spojrzałam na nią  jakbym miała w niej wzrokiem wypalić dziurę .
- Zobaczymy .
Puściła mnie i wyszła z koleżankami z łazienki .  Jej słowa chodziły mi po głowie cały dzień ,a przecież nic z Justinem  mnie nie łączyło . Nie wiem o co jej chodzi . Spotkałam  go na korytarzu , pomachał mi, uciekłam w uliczkę ,aby nie widzieć go . Musiałam go unikać , chociaż nie robiłam nic złego . Nie chciałam,żeby jego dziewczyna coś sobie ubzdurała . Chciałam spokoju . Siedziałam na ławce  ,gdy nagle dostałam sms'a . Podskoczyłam  lekko , wystraszył mnie jego dźwięk .
: Wybacz ,że się nie odzywałem. Urwanie głowy <3 "
Odpisałam błyskawicznie :  Nie ma sprawy , masz czas o 18.00 ? 
Po 10 minutach otrzymałam odpowiedź  "  pewnie, na plaży ? "
Odpowiedziałam  : "TAK :* " 
Lekcje tego dnia miałam do 15.00 więc poszłam do domu ogarnąć się i około 17.30 ruszyłam na plażę .
Koło godziny 18.00 już byłam na miejscu .
Jake był chwilkę po osiemnastej . Z różyczką w dłoni 
- Hej piękna .
- Dzień dobry - pocałowałam go w policzek 
- Proszę, dla Ciebie - wręczył mi różyczkę którą trzymał 
- Oo ,dziękuję .
Chwilę chodziliśmy po plaży , wygłupialiśmy się i śmialiśmy , po 20 minutach usiedliśmy na piasku .
- Zaprosiłam Cię tu ,bo chce o czymś porozmawiać - zaczęłam niepewnie 
- Słucham  ? 






_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję ,że Wam narazie się podoba,  od następnych rozdziałów obiecuję lepszą akcję i dłuższe rozdziały . ! <3 komentujcie <3



















2 komentarze:

  1. jest good. :D
    chce kolejny ! Chcę coś z moim Jussem ! <3
    Pozdrawiam, Beliberka :)

    OdpowiedzUsuń