- Kate, Kate - usłyszałam cichy głos mówiący spokojnym, ale stanowczym tonem do mnie abym się obudziła. Otworzyłam oczy i spojrzałam na budzik wskazujący godzinę 7.00. Odwróciłam głowę w bok i ujrzałam sylwetkę mężczyzny. Był to mój tata, jak co dzień budzi mnie o tej godzinie.
- Dzień dobry słoneczko - dodał po czym ucałował mnie w głowę na powitanie.
- Cześć tatusiu - odrzekłam ciepłym głosem.
- Na dole czeka na Ciebie śniadanie, kanapki do szkoły również, ja lecę do pracy, mam od rana urwanie głowy.
- Oj tato, nie jestem małą dziewczynką mogłam sobie sama zrobić śniadanie. Byłbyś szybciej w pracy.
- Nie mogę zaniedbać domowych obowiązków - zaśmiał się po czym dodał - Dla mnie jesteś zawsze małą dziewczynką.
Uśmiechnęłam się do niego cieple i wstałam z łóżka. Poszłam umyć głowę, i zrobić makijaż.
Wychodząc z łazienki dobiegł mnie dźwięk sms'a. Była to wiadomość od Vanessy. Napisała : będę za 40 minut. Odpisałam : W porządku ,czekam ; *. Po czym dostałam kolejnego sms'a ze : było świetnie: Zaśmiałam się do siebie i zeszłam na dół. Usiadłam przy stoliku na którym czekało moje śniadanie zrobione wcześniej przez tatę. Uśmiechnęłam się widząc kanapki z uśmiechami z warzyw. Traktował mnie jak małą dziewczynkę. Jednakże uwielbiałam to.
Około 7.20 gdy poszłam na górę wysuszyć włosy, zobaczyłam przez okno moją siostrę... Szła z rozmazanym makijażem, papierosem i butami w dłoni. Podwiózł ją kolejny chłopak. Weszła na góre i rzuciła tylko
" Cześć mała "
Odpowiedziałam jej tylko ciche hej. Istna kołomyja.
Po czym wróciłam do swoich zajęć. Wysuszyłam włosy i uczesałam je w roztrzepanego kucyka.
Ubrałam rurki, koszulę w kratkę i spakowałam książki do torby .
Zeszłam na dół. Słońce przygrzewało na zewnątrz , opadając swoimi promieniami na moją twarz.
Zasłoniłam swoje oczy zakładając okulary. Vanessa akurat w tym momencie podjechała. Wsiadłam do auta, witając się z nią i Ash. Ruszyłyśmy do szkoły. Jechałyśmy około 10 minut, gdy dojechałyśmy, wysiadłyśmy z auta i ruszyłyśmy w stronę wejścia, weszłyśmy równo z dzwonkiem, każda zaczęła przebierać nogami w szybszym tempie, żeby się nie spóźnić, pomachałyśmy sobie i pobiegłyśmy każda w swoją stronę. Niefortunnie jeszcze wpadłam na Pana Jonesa. Nie cierpię go. Zanim zdążył otworzyć usta, przeprosiłam go i pobiegłam do swojej sali. Wbiegłam do sali dosłownie 30 sekund przed nauczycielem.
Usiadłam do swojej ławki witając się z moją koleżanką Melody. Porozmawiałyśmy chwilę, po czym nauczyciel kazał nam się uspokoić i wyszedł na chwilę na korytarz rzucając nam od niechcenia
- Otwórzcie podręczniki na stronie 60, za chwilę wracam i was przepytam .
I zniknął za drzwiami. W sali wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach słuchając co się dzieje na korytarzu.
Było słychać jak unosi głos na jednego ze swoich uczniów z jego podopiecznej klasy.
Chyba ma zbyt wygórowane oczekiwania co do uczniów. Z tego co słyszałam to kazał się któremuś z uczniów poprawić bo inaczej wyleci ze szkoły, a dzisiaj ma szlaban i siedzi w kozie 2 godziny po lekcjach.
Była to najgorsza kara w naszej szkole. Wzburzony nauczyciel wszedł do sali i przepytał dwóch uczniów z tego co zadał po czym wpisał 1 oraz 3 i przeprosił nas za to co się stało.
Nikt nie miał mu tego za złe. W końcu nikt go nie lubił, i mogło go w sumie nie być w ogóle. Marzenie.
W końcu po oczekiwanych 45 minutach zadzwonił dzwonek, i wszyscy wyszliśmy z sali. Włożyłam sobie słuchawki w uszy i puściłam muzykę. Szłam prosto przez korytarz dochodząc do swojej szafki, wrzuciłam tam podręczniki. Zamknęłam ją i poszłam na ławki do ogrodu szkolnego czekając na Ashley i Vanesse. Siedziałam tam chyba z 10 minut, czas się dłużył a ich wciąż nie było. Postanowiłam wyciągnąć książkę i zaczęłam czytać czekając. Na przeciwko mnie usiadł chłopak którego znałam tylko z plotek szkolnych nigdy go w sumie nie widziałam, myślałam,że będzie wyglądał gorzej, niezadbanie, a tym czasem był dość schludny doszła do niego jakaś dziewczyna, również jej nie znałam. Uśmiechnęłam się i wróciłam do powieści. Ktoś zamknął mi książkę, uniosłam wzrok ku gorze i ujrzałam Vanesse
-Oj mała, zostawić Cię na 10 minut samą, i już zaczynasz się uczyć?
-To tylko książka nie histeryzuj, gdzie Ash ?
- Musiała jechać do Toma , miał wypadek z tego co słyszałam.
- O Boże ,ale przeżyje?
- Hahahaha - zaśmiała się - Nie taki wypadek, przy grze jakiejś złamał nogę , Ashley pojechała ,żeby się nie bał w końcu to jej brat .
- Uff, nie strasz mnie.
Wstałyśmy i poszłyśmy do automatu po kawę. Po czym znów się rozstałyśmy na lekcje.
Tak zleciał nam czas do 14.05. Czekałam na Vanessę pod jej autem. Widziałam Chaza który rzucił od niechcenia do mnie zbędny komentarz - A Ty co czekasz na klienta?
Przewróciłam oczami i odwróciłam się. Słyszałam otwieranie samochodu i zauważyłam Van. Wsiadłam do auta i podłączyłam swój telefon. Vanessa wsiadła i ruszyłyśmy. Włączyłam naszą piosenkę i obydwie śpiewałyśmy. Nagle rzuciła :
-Muszę Ci kogoś przedstawić ...
________________________________________________________________________
Niezbyt dlugie . Dopiero się rozkręcam , mam nadzieję ,że spodoba Wam się to! <3
ciekawie się zaczyna..... informuj mnie na twitterze @maja378
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie się zaczyna. Radzę tylko nie dodawaj emotikonów bo to psuje cały urok . Zapraszam na mojego bloga. Na pewno przyczytam do końca. i będę obserwować cię <3
OdpowiedzUsuń