Przed moimi oczami ukazała się smukła czarna broń .
- Co to ma znaczyć ?
- Dzisiaj zrobisz coś dla mnie skarbie .
- Nie nie będe strzelała do nikogo .
- Jeśli wykonasz zadanie dobrze nie będziesz musiała .
- Tato! Proszę Cię ,nie każ mi tego robić . Nie może tego ktoś inny załatwić .?
- Nie . Musisz uwieść kogoś , a tego żaden facet nie zrobi .
Zamilknęłam . Ubrałam się w kurtkę moro i podarte jeansy .
- Dobrze ?
- Idealnie skarbie , włóż to pod koszulkę .
Założyłam broń część była pod koszulką a druga partia w spodniach . Nie byłam pewna co do tego i czy chce to zrobić , mogłam mieć kłopoty ,ale za wszystko odpowiadał tata .
Wsiadłam chyłkiem do czarnego BMW i pojechałam z kierowcą do restauracji . Czekał przed nią na mnie mężczyzna , niewiele starszy ode mnie , no może z 10 lat ... Ale cóż , musiałam to zrobić .
Tata wyjaśnił wszystko co miałam zdobyć . Zrozumiałam go najlepiej jak mogłam .
Zjadłam z tym mężczyzną kolacje i pojechaliśmy do jego domu . Zaprosił mnie do swojego gabinetu ,żeby przekazać co miałam uzyskać . Zasiadłam na jego kanapie . I obserwowałam każdy jego krok z uwagą .
Jeden ruch i mogłam zginąć albo ja albo On . Sięgnął po coś do biurka na co ja chwyciłam się lekko pod koszulką sugerując to ,że mogę wyjąć broń . Wyciągnął małą sakiewkę z walizki i położył na biurku . Podeszłam do niego sięgając po sakiewkę . Na co On chwycił moją dłoń i powiedział :
- Jeszcze jedno zrobisz dla mnie zanim to weźmiesz .
- Niby co ? - spojrzałam się na niego
- Siebie .
Zaśmiałam się z pogardą prosto mu w oczy .
- Nie masz na co liczyć - dodałam .
Chwycił mocno moją dłoń która trzymała sakiewkę , drugą dłonią zwinnie wyjęłam broń przykładając mu do głowy , odblokowałam ją , było słychać charakterystyczny brzęk .
- Puścisz moją dłoń i oddasz mi ten woreczek ,albo rozwalę Ci łeb , zrozumiałeś ?
- A co jeśli Ci się to nie uda ?
- Oj uwierz mi. Już nie takich szmaciarzy zabijałam .
Musiałam skłamać ,żeby mi dał spokój . Czułam tylko jak jego uścisk łagodniał . Po czym walnęłam go w głowę bronią mając pewność ,że nie wybiegnie za mną . Upadł na podłogę z hukiem , dzięki czemu wzięłam worek , swoją torebkę i uciekłam .Wsiadałam do samochodu i odjechałam . Wróciłam spokojnie do domu.
Weszłam do swojego pokoju , przebrałam się i zasiadłam z tatą do stołu . Wzięłam trochę kurczaka na widelec i zaczęłam jeść . Tata zaczął mówić spokojnie .
- Zdobyłaś to .?
- Tak owszem , zdobyłam . Już teraz będę miała spokój ? - rzuciłam workiem w jego stronę
- Nie , będziesz skarbie na każde zawołanie kiedy będzie trzeba . Taka praca.
- Ale ja jej nie chciałam. Wgl po co to ,czemu ?
- Jeśli ja nie będe tego zdobywał w jakikolwiek sposób zginiemy . Jestem coś winien panu sprzed lat .
- Jakiemu ? Rozwalić go. ?
- Nie! - krzyknął - Nie możesz , zabijesz go, i cała seria zabójstw poleci .
- Co to w ogóle ma być?!
- Musisz się już z tym pogodzić , Twoja mama też była jedną z nas . Przestała po urodzeniu Ciebie . I wyznaczyła Cię na swoją następczynie . Była w tym znakomita . Potrafiła zdobyć każdą informację , każde diamenty , każde pieniądze, nie wahała się jeśli trzeba było kogoś zabić , nie baczyła na konsekwencje . Liczę ,że pójdziesz w jej ślady i będziesz potrafiła to samo co Ona .
- Kiedy zaczęła?
- Gdy się poznaliśmy , miesiąc później .
- Tak szybko , dopiero miała 18 lat - dodałam
- Podobnie jak Ty , ten wiek .
- Zakochaliście się przez to .?
- Pokochałem ją od pierwszego wejrzenia . Gdy spotkałem ją na szkolnym holu , na początku byłem niemiły , ale z czasem pogodziła się ze mną i zostaliśmy przyjaciółmi . Gdy dowiedziała się co robie została moją dziewczyną . Chciałem z nią być dłużej ,ale niestety odeszła - opowiedział .
Łza spłynęła po moim policzku , po chwili wytarłam buzie i dokończyłam swój posiłek .
- Pójdę odrobić lekcje .
- Jeszcze jedno skarbie
- Tak ?
- Nie chodzisz już do tej szkoły - dodał
- Jak to? Dlaczego ? Od kiedy ?
- Nie możesz już tam chodzić . Za duże niebezpieczeństwo na Ciebie spada . Nie mogą przyjść po Ciebie do szkoły . Jutro pójdziesz tylko wziąć rzeczy z szafki , i do sekretariatu po papiery . Nie ma Cię tam być już o 12.00
- Koniecznie ?
- Niestety tak, będziesz się uczyła w domu .
- Chociaż coś .
Poszłam na góre i napisałam Vanessie sms . Do rana nie dostałam odpowiedzi .
Około godziny 10.00 wstałam wyszykowałam się i poszłam do szkoły .
Wzięłam swoje rzeczy do kartonu . Nagle zauważyłam policję w szkole . Mogłam się liczyć z tym,że uderzając go w głowę nie zostanie obojętny . Wzięłam karton i pobiegłam do auta . Musiałam jeszcze wrócić do sekretariatu po papiery . Po drodze do niego spotkałam Justina
- Hej! - powiedział uradowany
- Hej hej . Wybacz nie mam za dużo czasu .
- Ślicznie wyglądasz - dodał
- Dziękuje
Poszłam do sekretariatu ,wzięłam swoje papiery i wyszłam czym prędzej gdy policja siedziała jeszcze u dyrektora . Założyłam okulary i wyszłam z gabinetu .
Niestety nie udało mi się to . Policja dotknęłam mnie w ramię z pytaniem :
- Katherine Gomez? - zapytał oficer w czarnym mundurze
- Tak to ja - spojrzałam na niego ściągając okulary
- Pójdzie Pani z nami - oznajmił
- Niby dlaczego ?
- Za próbę zabójstwa Pana Smitha
- Kogo ? Nie znam
- Musi Pani iść .
- Dobrze
Po czym zakuli mnie w kajdanki i wyprowadzili ze szkoły . Justin poszedł za nami
- Co się stało ?
- Idź do mojego taty ,powiedz to , proszę - powiedziałam .
- Zgoda .
Bałam się reakcji taty , Jake'a, kogokolwiek , kilku ludzi widziało mnie jak wyprowadzona zostałam, policja nie pochełpiła się na dyskretniejsze miejsce .
- Jesteśmy na miejscu - powiedział jeden z mężczyzn .
Wysiadłam z auta i zostałam zaprowadzona do sali w której będą mnie przesłuchiwać. Dziwnie mi było.
Jakoś nie czułam strachu . Od kiedy zajmuję się tym wszystkim kłamstwa są na porządku dziennym ..
Policjant wszedł do sali i zaczął zadawać pytania
- Skąd go znasz ?
- Kogo ?
- Smitha
- Nie znam typa - spojrzałam na niego srogą miną
- Widziano Cię tam wczoraj Gomez .
- Dajcie mi spokój ,nic mu nie zrobiłam. Dobierał się do mnie to go tylko odtrąciłam .
- O więc jednak .
- Cieszcie się ,że go nie zabiłam - powiedziałam wolniej
- Wrócimy do tego .
Wstał i wyszedł . Później mnie wyprowadzono z sali i kazano czekać na korytarzu .
Mój tata wszedł i wyprowadził mnie .
- Nie martw się nie powiedziałam nic.
- Widzę początki trudne
- Będzie lepiej .
Wyszliśmy z komisariatu ,wsiadłam do auta mojego taty . Okazało się ,że w nim czekał Justin .
- Co Ty tutaj robisz?
- Wszystko wiem, sam jestem w to zamieszany .
Spojrzalam na niego z niedowierzeniem . Trudno mi było uwierzyć w to co usłyszałam .
Przełknęłam ciężko ślinę i wypuściłam powietrze z ust , chcąc zacząć mówić .
________________________________________________________________________________
PODOBA WAM SIĘ ? KOMENTUJCIE <3
- Co się stało ?
- Idź do mojego taty ,powiedz to , proszę - powiedziałam .
- Zgoda .
Bałam się reakcji taty , Jake'a, kogokolwiek , kilku ludzi widziało mnie jak wyprowadzona zostałam, policja nie pochełpiła się na dyskretniejsze miejsce .
- Jesteśmy na miejscu - powiedział jeden z mężczyzn .
Wysiadłam z auta i zostałam zaprowadzona do sali w której będą mnie przesłuchiwać. Dziwnie mi było.
Jakoś nie czułam strachu . Od kiedy zajmuję się tym wszystkim kłamstwa są na porządku dziennym ..
Policjant wszedł do sali i zaczął zadawać pytania
- Skąd go znasz ?
- Kogo ?
- Smitha
- Nie znam typa - spojrzałam na niego srogą miną
- Widziano Cię tam wczoraj Gomez .
- Dajcie mi spokój ,nic mu nie zrobiłam. Dobierał się do mnie to go tylko odtrąciłam .
- O więc jednak .
- Cieszcie się ,że go nie zabiłam - powiedziałam wolniej
- Wrócimy do tego .
Wstał i wyszedł . Później mnie wyprowadzono z sali i kazano czekać na korytarzu .
Mój tata wszedł i wyprowadził mnie .
- Nie martw się nie powiedziałam nic.
- Widzę początki trudne
- Będzie lepiej .
Wyszliśmy z komisariatu ,wsiadłam do auta mojego taty . Okazało się ,że w nim czekał Justin .
- Co Ty tutaj robisz?
- Wszystko wiem, sam jestem w to zamieszany .
Spojrzalam na niego z niedowierzeniem . Trudno mi było uwierzyć w to co usłyszałam .
Przełknęłam ciężko ślinę i wypuściłam powietrze z ust , chcąc zacząć mówić .
________________________________________________________________________________
PODOBA WAM SIĘ ? KOMENTUJCIE <3
Czekam na kolejne ! :D
OdpowiedzUsuńRÓB DŁUŻSZE OPOWIADANIA!*.*
OdpowiedzUsuńSPUPER *_* CZEKAM NA KOLEJNY <3333
OdpowiedzUsuń<3 lalalalalala <3
OdpowiedzUsuńrobi się ciekawie ! :D dawaj szybko nastepny ! PROSZĘ <3 :)
Pozdrawiam, Beliberka :)
ja jebie jaka faza!
OdpowiedzUsuńzaczęłam teraz czytać twoje opowiadanie i powiem ci ze jest EKSTRA !! świetny pomysł miałąś na nie:)
OdpowiedzUsuńczytam dopiero ten rozdział bo zaczęłam i kocham to! Ty to masz talent! Powinnaś napisać o tym książkę *,*
OdpowiedzUsuń