KATHERINE
Gdy wróciłam do domu rozpakowałam wszystkie rzeczy. Siedząc nad tym kartonem wyjęłam brelok , w moich oczach pojawiły się łzy, pamiętam jak Justin mi go dał na breloku byliśmy my, a z tyłu nasze imiona. Zawsze do kluczy miałam go nosić... Oczywiście będę , żeby wiedzieć gdzie są klucze, ale teraz ten brelok nie ma znaczenia. Ponoć... Doczepiłam go do reszty kluczy i rzuciłam karton na ziemię. Zdałam sobie z czegoś sprawę. Przecież nie tylko Justin jest temu winny, jeszcze ta Ariana. Miałam dość tego ,że wtrąca się w moje życie i mi wszystko niszczy. Wzięłam się w garść i wyszłam z domu , byłam zdeterminowana, zła, i pełna nienawiści do tej dziewczyny. Wyszłam z domu i skierowałam się ulicą prosto w stronę jej zamieszkania. Byłam na miejscu dosłownie po dwudziestu minutach, taki szybki chód przybrałam. Zastukałam do jej białych drzwi z całą siłą ,moje kostki nabrały czerwonej barwy ,a w wejściu stanęła zadowolona Ariana
- W czym mogę pomóc? - zapytała
- Zamknij się teraz ja będę mówiła
- Wyrażaj się trochę,co? Myślisz ,że to facetom się podoba?
- W dupie to mam. Ty mnie teraz posłuchaj - powiedziałam uniesionym tonem
- Co chcesz mi powiedzieć?
- Jeśli jeszcze raz wtrącisz lub chociaż spróbujesz się wtrącić w moje życie zginiesz marnie. Załatwię Cię tak,że będziesz zdychała długo i boleśnie. Nikt nie zauważy ,że znikniesz, wszyscy będą wdzięczni ,że Ciebie nie ma, zrozumiałaś? Jeśli nie ,powtórzę. Zbliż się do mnie lub osób dla mnie bliskich , a nogi z dupy Ci powyrywam.
- I mam się wystraszyć?
- Nie, to tylko ostrzeżenie. Spróbuj się zbliżyć mała ,a będziesz wąchała kwiatki od spodu. Zrozumiałaś?
- Tak - powiedziała wystraszonym i cichym głosem
Uśmiechnęłam się z pogardą i odeszłam.
- Nie zdziw się jak zostanie tatą
- Pierdol pierdol ja posłucham. Nie jestem już z nim. Może mieć dziecko z kim chce,a mi to i tak obleci.
Ścisnęło mnie w dołku ,ale odeszłam. Poszłam pod swoją agencję sprawdzić czy samochód odpali. Gdy dochodziłam ,minęłam się z Vanessą . Żadna z nas się nie odezwała. Ja na pewno nie będę pierwsza wyciągała ręki ,żeby przeprosić, nigdy. Nie ja zawiniłam. Wyjęłam z torebki kluczyki i otworzyłam za naciśnięciem guzika samochód. Otworzyłam drzwi i wsiadłam, w samochodzie było duszno. Włożyłam kluczyki do stacyjki i próbowałam odpalić. O dziwo samochód ruszył gładko... Może to było specjalnie? Żebym zobaczyła co Justin robi gdy mnie nie ma? Nikt nie zgadnie. Ważne ,że samochód działał. Wyjechałam z podjazdu i ruszyłam do domu.
JUSTIN
Wyjechałem... Nie chciałem, chciałem naprawić stosunki z Kate, chociaż jako przyjaciele.. Ta już, bo uwierzę . Sam nie wierze w to co mówię. Przecież ja z nią nie mógłbym się przyjaźnić. Jest dla mnie najważniejszą kobietą w moim życiu a ja to spierdoliłem. Przepraszam. Nie chciałem. Od dzisiaj nie piję. Nigdy nic już nie wypiję. Nie kontroluję się wtedy.. Żałuje łez Katie,które widziałem. Żałuje,że zostawiłem ją tam samą.. Przepraszam,za wszystko. Gdybym mógł nigdy bym się nie upił nigdy bym nie zdradził jej. Nie chciałem nigdy skrzywdzić. Moje plany były takie ,żeby ją przeprosić. Ale teraz to już nie mam jak.. Do miasta wrócę dopiero za cztery miesiące, a tak to dopiero za dwa będę niedaleko grał koncert... Chciałem się oświadczyć, nic z tego. Nie ma szans... Tak planowałem z nią przyszłość, ale teraz to przeszłość.
Ostatnio myślałem, myślałem o tym co mieliśmy. Wiem,że to było trudne ,to wszystko co wiedzieliśmy,tak.
Upijałem się by zapomnieć o bólu... Chciałbym dać Ci wszystko to na co zasługiwałaś , nigdy nic Cię nie zastąpi. Nic nie sprawi ,że będę czuł się jak przy Tobie. Wiesz skarbie ,że nie mam do kogo się tutaj zwrócić. Wiem,że nie znajdziemy, ani ja ani Ty miłości..tak prawdziwej. Nie ma czegoś takiego jak my , nie ma czegoś takiego jak Ty i ja, razem trwający przez burzę. Dałem Ci wszystko ,wszystko co miałem, co zdobywałem.. Jestem zatracony w zakłopotaniu ,jakby to była iluzja... Starałem się sprawić czy przyjemność. Ale to już przeszłość to już za nami. Nie ma nas. Powiedz mi czy było warto? Byliśmy tacy idealni... W mojej głowie powstał obraz pewnej piosenki. Usiadłem do pianina i włączyłem nagrywanie w swoim telefonie. Piosenka powstała w trzy może cztery godziny , nazajutrz poszedłem do Scootera, któremu bardzo spodobała się ta piosenka i postanowiliśmy ją nagrać i zaprezentować światu. Ustawiliśmy mikrofony i cały sprzęt, dzięki któremu mogliśmy nagrać piosenkę. Mieliśmy dzień wolny dzięki czemu skupiliśmy się na nagrywaniu. I powstało moje dzieło. Scooter wpuścił je do internetu.. Już po dziesięciu minutach było kilka milionów wyświetleń. Ucieszyłem się i nagrałem filmik w którym dziękowałem swoim fanom. Filmik również obiegł świat. Cieszyłem się swoją popularnością. Całą ekipą zwiedzaliśmy miasto, zoo, kino, basen, wesołe miasteczko , poszliśmy zobaczyć scenę na której jutro wystąpię dla 100 tysięcy ludzi. Stresuję się ,ale liczę ,że przyjmą mnie ciepło. Carly podeszła do mnie gdy chodziliśmy
- Przepraszam - powiedziała
- Jasne, nie rozśmieszaj mnie, takie osoby jak Ty nie przepraszają
- A jednak, przepraszam, nie chciałam być taka. Mój były naciskał ,że miałam wyciągnąć od Ciebie kasę
- Hahaha,nie opowiadaj bajeczek
- To prawda ! Mam sms od niego ,udowodnić?
- Ta
Pokazała mi swój telefon i wszystkie wiadomości od byłego
- Już nie jestem z nim - dodała
- Super
- Wybaczysz?
- Pomyślę
Carly przytuliła się do mnie i poszła do koleżanek. Włożyłem dłonie w kieszenie od swoich jeansów i szedłem wolnym krokiem w stronę hotelu. Wszedłem do niego i od razu skierowałem się do swojego pokoju. Włożyłem kartę magnetyczną i gdy wyświetliło się zielone światełko pchnąłem drzwi i wszedłem do środka. Zamknąłem je za sobą i zdjąłem z siebie ubrania wędrując w stronę prysznica. Umyłem swoje ciało czekoladowym żelem , odświeżyłem włosy i wysuszyłem się. Umyłem swoje zęby i skierowałem się do łóżka. Wchodząc do niego włączyłem TV , w wiadomościach byłem głównie ja. Że jestem w Chicago , że jutro dam koncert , że wędruje po mieście. Gdy chciałem wyłączyć i położyć się spać, w wiadomościach ukazała się Katherine ze mną. I nasze rozstanie... Doszło do mnie ,że to na prawdę koniec związku. Widziałem jej zdjęcia spod mojego domu z kartonem.. Jakiś paparazzi się w okół niej kręci. Nie chciałem tego jej fundować ,no ale nic już nie zrobię . Zdjęcia pochodzą z wczoraj.. Czyli jakoś żyje. Wyłączyłem telewizję i położyłem się spać. W mojej głowie pojawiły się różne myśli, ale wyłączyłem się i zasnąłem. Obudziłem się południem około 12.00 po czym około 14.00 byłem już na dole z ekipą. Jechaliśmy ćwiczyć układy i piosenki. Piosenki Nothing Like Us nie wykonam. Nie jestem w stanie jeszcze tego śpiewać ,ekipa nie zna chwytów ani chórek słów. Było coraz bliżej godziny 19.00 gdy miałem zacząć śpiewać. Przed tym spotkałem się z fanami na M&G. Było śmiesznie. Podobał mi się z nimi taki bliski kontakt.
Powoli dobijała godzina zero ,gdy będę musiał wyjść na scenę. W końcu na zegarze pojawiło się 00:00
Wyszedłem na scenę a muzyka zaczęła grać. Czułem ten bit, to brzmienie głośników, to drżenie podłóg , i krzyki fanów. Odetchnąłem i zacząłem śpiewać po kolei każdą z piosenek. Od All Around The World do Thought Of You. Skończyłem śpiewać, a fani zaczęli klaskać, gwizdać, piszczeć, krzyczeć. Na sali zapanował hałas. Uśmiechnąłem się i powiedziałem ,że ich kocham, zbiegłem ze sceny i powędrowałem do swojej garderoby po wodę. Ten dzień był jednym z moich najszczęśliwszych.
KATHERINE
Minęły już dwa miesiące. Dwa miesiące od kiedy nie jestem z Justinem, oczywiście było kilka prób samobójczych, nie mogę zaprzeczyć ,że nie. Ale zapisałam się do psychologa i jest z dnia na dzień coraz lepiej. Rak , wciąż jest, leczę się. Operacja za niedługo... Oby, odkładają to od 2 miesięcy już... Około 15 zaskoczyli mnie w domu znajomi, głównie koledzy.
- Jezu co tak wcześnie?
- Mamy dla Ciebie niespodziankę
- Jaką?
- Ubierz się wychodzimy.
- Nigdzie nie idę.
- Wychodzimy, nie dyskutujemy z Tobą - powiedział Cody.
- Muszę?
- Jeszcze pytasz! Musisz!
Westchnęłam i przewróciłam oczami , poszłam na górę i założyłam sweterek. Było coraz chłodniej ,więc dostosowywałam się do pogody. Założyłam jeansy i zeszłam z powrotem na dół.
- Od razu lepiej
- Twierdzisz ,że źle wyglądałam?
- Nie nie - zaśmiał się Cody i wyjął coś z kieszeni
- Co to ?
- Odwróć się
- Po co?
- Odwróć się. Jezu jaka Ty problemowa dzisiaj
Fuknęłam i odwróciłam się. Cody założył mi na oczy opaskę
- Lepiej ,żeby mi się nic nie skomentowało - skomentowałam i wygroziłam palcem
Zaśmiali się i wyprowadzili z domu. Wsadzili mnie do samochodu i ruszyli nim.
- A moje rzeczy?
- Mamy wszystko specjalnie dla Ciebie
Czułam po trzydziestu minutach ,że samochód się zatrzymał. Wyszliśmy z niego , słyszałam lekko krzyki i piski. Nie wiedziałam gdzie jestem. Ale w głowie zaczęło mi coś świtać. Weszliśmy do jakiegoś budynku ,słyszałam huk drzwi.
- Przebierzemy Cię
- Co? Nie! Po co?
- Nie czepiaj się mała, jest z nami Ashley ,Ona Cię ubierze
- Jeny ,konieczne?
Nikt mi nie odpowiedział .
- Czy to konieczne?
- Tak! - wszyscy krzyknęli
Ashley zabrała do damskiej toalety i zdjęła ze mnie sweterek i koszulkę którą miałam pod spodem. Założyła mi koszulkę z powrotem i na nią sweter.
- Nie patrz na to co masz pod spodem
- Żartujesz sobie? Kompletnie nic nie widzę.
Wyszłyśmy z łazienki i dołączyłyśmy do chłopców. Ponownie gdzieś szliśmy .
- Już?
- Jeszcze chwilka - powiedziała Ash
[ WŁĄCZCIE : PODKŁAD 1 ]
Moje zdenerwowanie i niepewność coraz bardziej rosło. Nie wiedziałam gdzie jesteśmy, co mam na sobie, po co tu jesteśmy, cokolwiek robimy nic nie widzę. Moje oczy nie są przyzwyczajone do tak długiej ciemności. Doszliśmy gdzieś.. Gdzie? Nie wiem. Moje nogi zadrżały a serce biło niespokojnie... Moje dłonie spociły się. W końcu zdjęli mi z oczu opaskę i krzyknęli radośnie TADAAA. Rozejrzałam się i zobaczyłam mnóstwo plakatów Justina a z tyłu "ścianę" pokrytą napisami Justin Bieber Live ... A na przeciwko czerwoną kotarę. Już wiedziałam co zaplanowali. Moje serce biło jakby miało wyskoczyć z piersi. Wdychałam i wydychałam powietrze głośno.
- Nie denerwuj się mała , jesteśmy z Tobą, to tylko 5 sekund - powiedziała Ashley.
Żeby chociaż w połowie rozumiała co ja teraz czuję. W tłumie zauważyłam chłopaka z czerwoną czapką,który kierował się w naszą stronę. Stałam wśród znajomych a nie byłam taka odważna jak zawsze. Z pośród ochroniarzy wyłonił się On, Justin Bieber, jak zawsze perfekcyjny , ubrania dopasowane a oczy schowane pod okularami. Odwróciłam się i chciałam przedrzeć przez znajomych do wyjścia. Zatrzymali mnie. Niech to szlag. Mogłam się nie godzić. Usłyszeliśmy słowo : NASTĘPNI.
Ludzie z jego ekipy dali nam znak ,że możemy iść na platformę gdzie będzie robione zdjęcie. Było blisko halloween więc wszystko na M&G było w tym charakterze. Stanęliśmy na swoim miejscu a zza kotary wyłonił się Justin. Widziałam jego wzrok, jego źrenice powiększyły się, odwróciłam swój wzrok i wzięłam głęboki oddech. Zmienił się ,był lepiej zbudowany, wyrzeźbiony, oczy na szczęście miał te same. Tak samo jak uśmiech. Przywitał się ze wszystkimi wymijając mnie jakbym go nie interesowała. Na końcu podszedł i przywitał się, odpowiedziałam tylko uśmiechem ,Justin objął mnie, a ja znów poczułam się jak za tamtych dni gdy wszystko było w porządku. Czułam się zmieszana ,szczerze nie wiem co o tym sądzić... Ashley pokazała mi gestem ,żebym się uśmiechnęła. I zeszła na dół. Wszyscy przyjęliśmy pozę, Justina dłoń splotła się z moją, nie opierałam się, nie miałam nic przeciwko, mimo,że tak nie powinno być. Zdjęcie wyszło zabawnie , uśmiechałam się cały czas. Myślałam ,że będzie gorzej, mimo wszystko byłam wdzięczna im,że mnie tu przywieźli. Justin po zdjęciu ,to było zaledwie pięć sekund a wydawało się jak wieczność. Wieczność to byłoby za mało... Podszedł i powiedział
- Dziękuję ,że przyszłaś.
Wziął mnie w swoje ramiona i pocałował w polik stawiając z powrotem na ziemię. Pokiwał mi i wpuszczono następnych fanów...
[NIE WYŁĄCZAJCIE MUZYKI ]
Wyszliśmy z tego małego ,ciasnego pomieszczenia i skierowaliśmy się na halę, w której dzisiaj odbędzie się jego koncert. Usiedliśmy w loży dla VIP'ów , było strasznie gorąco, zdjęłam swój sweter i zaśmiałam się do siebie zauważając co mam na sobie.
- Największa fanka nie może być bez koszulki ze swoim idolem - zaśmiał się Cody
- Cicho siedź, to wy mi ją wcisnęliście .
Siedziałam czekając aż zacznie się , w końcu! Wybiła godzina 20.00 i Justin pojawił się na scenie. Wsłuchiwałam się w każdą jego piosenkę szukając przekazu. Fani zaczęli klaskać a na scenie obok Justina pojawiła się Carly . Moje źrenice rozszerzyły się a Justin kontynuował śpiewanie z Carly. Gdy złapali się za ręce podczas zwrotki Carly coś jakby we mnie pękło i ten jej nędzny uśmiech podczas końcówki , aż żal mi było Justina ,że się w nią wpakował. Koncert powoli dobiegał końca a ja siedziałam znudzona , zawiedziona.? Sama nie wiem . Justinowi wystawiono pianino ,przy którym zasiadł.
- Teraz wykonam piosenkę,szczególną dla mnie i pewnej osoby. Nie ma jej już moim życiu ,ale liczę ,że piosenka jednak się spodoba, jest bardzo emocjonalna ,bardzo wzruszająca, mam nadzieję,że się spodoba. - powiedział i zaczął grać
Justin śpiewał z uczuciem, można było wyczuć każde jego wzruszenie w glosie. Piosenka była bardzo wzruszająca jak to określił. Popłakałam się,wiedziałam,że to do mnie.. Mam nadzieję. Nie wytrzymałam niestety. Wstałam z miejsca i wybiegłam z budynku. Rozpłakałam się przed wejściem, Ashley wybiegła za mną
- Hej hej! Mała co się stało?
- Słyszałaś tą piosenkę?
- No jak każdy
- To do mnie, rozumiesz, do mnie.
- Czemu płaczesz?
- Zdałam sobie z czegoś sprawę
C.D.N
________________________________________________________________________________
I jak kochani podoba Wam się 31 rozdział ? <3
KOMENTUJCIE! <3
PS. WIEM ,ŻE CZEKALIŚCIE NA NIEGO DŁUGO, DLATEGO W MIARĘ EMOCJONALNY!
+ DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA! <3
Jeeejkuu . Koochaam too .! Nieech oni wrócąa do siebięę błaagaam .!!!!!!!! kocham to pow . Prosze w miarę szybko 32 rozdział .! Niech wrócą do siebie .!
OdpowiedzUsuńświetny <3 . Zapraszam na mojego bloga http://just-trust-me-i-love-u.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOjej *.* uwielbiam to ;) pisz dalej ;** Masz niesamowity talent ;)
OdpowiedzUsuńkurde, ja Cię kocham normalnie :c <3 XD ♥♥
OdpowiedzUsuńkocham to <3 prosze dodaj szybkoo <3 czekamy na nn
OdpowiedzUsuńBoże popłakałam się kocham twój blog czekam na kojejny rozdział
OdpowiedzUsuńSuper! Takie wzruszające... :C
OdpowiedzUsuńDawaj nexta! ;*
jezu <3 czekam na nastepny czuje ze niedługo uslyszymy o tb w tv albo coś :D
OdpowiedzUsuńawww..! zajebiste czekam nn :))
OdpowiedzUsuńBOŻE *.* Niech będzie jutro prosze Cię ja nie wytrzymam ;D
OdpowiedzUsuńBożee jak cie kocham jak ty świetnie piszesz i proszę żebyś pisała długooooo!!<33
OdpowiedzUsuńExtra! ♥
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga! ♥
OdpowiedzUsuńOpowiadanie niesamowite!
jest piękne! kocham to opowiadanie,mam nadzieję że nie zamierzasz kończyć go za szybko,haha! luv ya <3
OdpowiedzUsuńuuuu *.* swietny ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne te opowiadanie! Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania :)
UsuńDaaaalej kocham twój blog ♥ /weronika
OdpowiedzUsuńdalej pisz nexta !! jejju ja chcę żeby byli razem ! ;P
OdpowiedzUsuń-.- nienawidzę Cie :p jak mogłaś przerwać w takim momencie...? :) jezu ten blog jest po prostu genialny czytam go od dwóch dni a już skończyłam błagam dodaj szybko nn bo nie wytrzymam kocham Cie i to opowiadanie też <3
OdpowiedzUsuńchce następny :c
OdpowiedzUsuńKiedy następny? Już sie nie moge doczekać, a fajnie się czyta te opowiadanie jest po prostu MEGA!
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania :)
UsuńUwielbiam to opowiadanie!!! Czytam od początku:)
OdpowiedzUsuńAle co to znaczy po polsku "nothing can make me feel like you do"??? Może mi ktoś powiedzieć... może sama autorka tego opowiadania???? Wpisałam to do gogle - tłumacz ale wychodzą bzdury!
Nic nie sprawi ,że poczuję się tak jak przy Tobie <3
Usuńślicznie... :c <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny. Boooooooooooooskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Błagam dodaj kolejny szybkooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest piękne, wzruszające, cudowne, łapie za serce, aż wyć się chce. :'(
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania :)
UsuńNiesamowite opowiadanie, brak słów :) Czekam na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńchce dalej!!! wrócą do siebie? wybaczy mu zdradę? ludzie kiedy następny rozdział?!
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania :)
UsuńJejku już nie mogę się doczekać następnego rozdziału co raz wchodzę i patrzę czy jest nowy rozdział a tu oooo :c
OdpowiedzUsuńNiesamowity! ;)
OdpowiedzUsuńTEN BLOG UZALEŻNIA! :D
OdpowiedzUsuńKOCHAM,KOCHAM,KOCHAM,KOCHAM,KOCHAM! Kiedy kolejny rozdział? :D
OdpowiedzUsuń