Rozłączyłem się po pięciu minutach, moje usta tkwiły w rozwarciu. Potrząsnąłem głową i dołączyłem do reszty ekipy. Nie mogłem przestać myśleć o tym co się dowiedziałem, ale byłem szczęśliwy. Chciałbym tam teraz być przy nich , pomóc im jakkolwiek będzie to możliwe. Mam nadzieję,że gdy będe miał wolne będziemy blisko. Po Wango Tango wszyscy zebraliśmy się na after party. Śpiewałem , tańczyłem, odstresowałem się trochę. Jutro zaczną się wywiady , promocja płyty, wszystko z tym związane ,odwiedzimy mnóstwo krajów w których sprzedajemy płytę. Cieszyłem się, nigdy nie podróżowałem tak daleko ,w sumie sam. Gdy wróciliśmy do hotelu , ubrałem spodenki i koszulkę oraz adidasy. Poszedłem na hotelową siłownię. Co chwila zaczepiały mnie jakieś dziewczyny, nie miałem najmniejszej ochoty na podryw.
Wciąż tkwiłem przy swoim zdaniu ,że będę wierny. Bałem się jedynie ,że Carly coś wymyśli co mi zaszkodzi. Mój telefon ponownie zaczął dzwonić . Na wyświetlaczu pojawiła się Katie
- Hej skarbie
- No hej - powiedziała ściszonym głosem
- Coś się stało?
- Tak w sumie tak. Co mają znaczyć te zdjęcia?
- Jakie zdjęcia? O co Ci chodzi?
- O te z Carly! Tak jej nie lubiłeś a teraz co? Obściskujesz się z nią.
- Nie obściskuje! Kazali mi być miłym i miałem udawać ,że ją lubię.
- Ale no bez przesady!
- Ona się przytuliła , chciała być wiarygodna.
- Wyszło żałośnie - fuknęła
- Przepraszam
Katherine nie odzywała się, ja postanowiłem też siedzieć cicho. Po pięciu minutach dodała
- Bądź grzeczny, kocham Cię
- Ja Ciebie też
Rozłączyła się a ja wróciłem do swoich ćwiczeń. Spojrzałem na zegarek który wskazywał 21. Poszedłem na górę i chwyciłem ręcznik , założyłem kąpielówki i poszedłem na basen. Chciałem jeszcze trochę odpocząć przed jutrem. Stanąłem przy wejściu do basenu i zamoczyłem jedną nogę ,później drugą, wszedłem do pasa, aż w końcu zamoczyłem się cały. Pływałem wzdłuż basenu około dwóch godzin ,nurkowałem, myślałem, około 23 wyszedłem z basenu i pojechałem windą do swojego apartamentu. Wszedłem pod prysznic i dokładnie spłukałem z siebie chlor który był w basenie. Umyłem ciało i włosy ,nadając im zapachu.
Wytarłem się i umyłem zęby. Wyszedłem z łazienki i wskoczyłem do swojego łóżka. Szybko odpłynąłem w krainę snów. Obudziło mnie mocne pukanie do drzwi. Wstałem z łóżka zaspany i poszedłem wolnym krokiem do drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem Scootera. Machnąłem ręką na gest ,żeby wszedł i poszedłem do łazienki. Wychodząc Scooter wybierał mi ubranie.
- Umiem się ubrać
- Musisz wyglądać jak człowiek
- A nie wyglądam?
Scooter zamilkł i podał mi ciuchy. Zrobiłem sobie fryzurę i zjadłem śniadanie. Scooter podał mi zapakowany prezent.
- A to co?
- Rozpakuj młody
Otworzyłem pudełko w którym była moja płyta. Świeżo wydana.
- Dzisiaj rano od 9.00 jest sprzedawana , już ponad 25mln poszło
- Tyle ludzi chce mnie słuchać?
- Jest dopiero 10 - zaznaczył - Dzień jeszcze się nie skończył. Wychodzimy
Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół. Przed hotelem ponownie było mnóstwo ludzi. Cieszyłem się widząc ich. Zrobiłem sobie z kilkoma osobami zdjęcie ,rozdawałem autografy, niektóre nawet na płytach. Już zdążyli kupić. Ucieszyłem się na ten widok , wsiadłem do auta i ruszyliśmy do studia. Czekało tam na mnie kolejne tysiąc ludzi przed studiem i w studiu czekało na mnie mnóstwo dziennikarzy. Wysiadłem z samochodu i pobiegłem do budynku. Przywitał mnie szef stacji , i zaprowadził do kabiny w której będę udzielał wywiadu.
No i się zaczęła moja wielka przygoda. Puścili moje dwie piosenki i zaczęli pytać.
- Jakie są Twoje plany na najbliższe 3 lata?
- Masz kogoś?
- Jaka jest Twoja wybranka?
- Czy to dziewczyna ze zdjęć?
- Co sądzisz o swoich fanach?
Na wszystkie pytania musiałem odpowiadać bez chwili zawahania... Jakoś dałem radę i przebrnąłem przez to w dwie godziny. Na koniec puścili moją jedną piosenkę. Pożegnałem się z nimi i poszedłem na dół do sali konferencyjnej w której będę podpisywał płyty.
MIESIĄC PÓŹNIEJ
KATHERINE
Od ponad miesiąca nie widziałam Justina, nie czułam go. Był tak zabiegany ,że dzwonił tylko raz ,może dwa razy w tygodniu. Jego głos wyłącznie słuchałam z płyty ,którą wydał. Jego dom był pusty. Cały czas tylko ja w nim przebywałam. Kiedy ktoś Cię opuści ,poza tym ,że tęsknisz,poza tym ,że rozpada się cały ten mały świat który razem stworzyliście ,i że wszystko co widzisz lub robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl ,że była to próba jakości i teraz wszystkie części , z których się składasz,noszą stempel ODRZUT przystawiony przez kogoś kogo kochasz. Ale tęsknota ,podobnie jak każda inna choroba wymaga czasu by się przełamać i zniknąć .. Rano obudziłam się w naszym łóżku.. Naszym ,czy już może moim? Przez kolejne sześć miesięcy nie będzie w nim JEGO. Mama Justina jest już w trzecim miesiącu ciąży. Wszyscy jesteśmy przejęci gdyż wkracza do drugiego trymestru ciąży. Towarzyszę jej dość często, na każdych badaniach.
Zeszłam na dół , poszłam do kuchni wsypałam sobie płatków w miskę i nalałam mleka.
Usiadłam przed telewizorem , złożyłam nogi po turecku i przełączałam kanały, zostawiłam na plotkarskim programie który ogłosił,że dzisiaj w naszym mieście będzie Justin Bieber! Uśmiechnęłam się sama do siebie i pobiegłam na górę szykować się. Umyłam włosy truskawkowym szamponem i zawinęłam je w turban z ręcznika. Umalowałam się i wysuszyłam włosy układając je w koka na czubku głowy. Ubrałam się i chwyciłam swoją płytę Justina, zeszłam na dół ,wzięłam swoją torebkę i wyszłam przed dom. Wsiadłam rzucając torebkę obok , pojechałam przed sklep muzyczny w którym Justin będzie podpisywał swoje płyty.
Dojechałam po trzydziestu minutach. Przed sklepem stało mnóstwo ludzi, wszyscy tylko po jeden bazgroł Justina. Postanowiłam ustawić się w kolejce, założyłam okulary ,żeby Justin mnie nie poznał za szybko.
[ WŁĄCZCIE : PODKŁAD 1 ]
Czekałam w tłumie ,żeby dostać się do stolika przy którym siedział On. Stęskniłam się ,za jego ustami ,oczami, dotykiem, wargami, za nim, za sposobem w jaki mnie tuli, za jego słowami skierowanymi tylko do mnie. Przed budynek zajechał czarny Range Rover , wszystkie oczy skierowały się na pojazd, z którego wysiadł On, sam Justin Bieber, dziewczyny zaczęły piszczeć, a ja odwróciłam się, tylko po to ,żeby mnie nie zauważył. Robił sobie zdjęcia z fankami, całował je w policzek, rozdawał autografy. W końcu przedostał się do budynku i zasiadł przy stoliku. Stałam jakieś pięć metrów od wejścia w długiej kolejce. Czekałam pół godziny ,żeby dostać się do środka. Zdjęłam kurtkę i czekałam na swój moment. Kolejka zaczęła iść coraz szybciej. Od Justina dzieliło mnie około pięć osób. Moje serce zaczęło drżeć, może ręce były spocone, i trzęsły się, czułam jak zasycha mi wszystko w gardle. Cztery osoby. Przygryzłam policzek od środka będąc jeszcze bliżej. Trzy osoby. Na mojej buzi pojawił się promienny uśmiech. Dwie osoby. Wyciągnęłam swoją płytę z torebki i ściągnęłam okulary dając dojście dziennemu światłu. Jedna osoba. Justin dał jej autograf, nawet nie patrząc na nią
- Następna - powiedział mężczyzna stojący za Justinem
Ruszyłam przed siebie podając Justinowi płytę.
- Mogę prosić z dedykacją dla Katherine ? - powiedziałam cicho a wzrok Justina powędrował ku górze
JUSTIN
Dzień zaczął się energicznie, dojechaliśmy do mojego miasta , nie zdążyłem się z nikim skontaktować. Chciałem im zrobić niespodziankę. Bo zostaję tutaj tydzień. Pojechałem do Island Music podpisywać płyty. Przed budynkiem stało około pięciuset osób. W 80% same dziewczyny, kilku chłopaków też było. Rozdałem autografy ,zrobiłem zdjęcia i poszedłem do środka. Usiadłem przy swoim stoliku,wziąłem łyk wody i chwyciłem marker w dłoń. Wpuścili fanów do środka , przewinęło się około dwustu osób.
Nagle zobaczyłem dłoń z pomalowanymi na czerwono paznokciami wskazującymi na moją twarz
- Mogę prosić z dedykacją dla Katherine - dodała cichym głosem
Znałem ten głos! Znałem go najlepiej ze wszystkich. Podniosłem swoją głowę i zobaczyłem swoją dziewczynę. Jak zawsze była olśniewająca, błyszczała jak gwiazda. Wstałem ze swojego miejsca i przeszedłem obok stolika. Podszedłem do Kate i objąłem ją mocno w pasie i delikatnie wpiłem się w jej usta. Widziałem łzę wypływającą z jej oka, otarłem ją.
- Tak bardzo tęskniłam - dodała
- Skarbie! Jak ja cholernie tęskniłem
- Nie daje rady bez Ciebie - powiedziała stłumiona
Położyłem głowę na ramieniu Katherine nie chcąc wypuszczać jej już z ramion. Zobaczyłem tłum fanek ,które patrzały ze zdziwieniem na tą całą sytuację.
- To moja dziewczyna Katherine - powiedziałem głośnym tonem
Na sali zapanowała cisza, martwa grobowa cisza. Po pięciu minutach zaczęli klaskać. Spojrzałem na nich zdziwiony,podobnie jak Katherine, która trzymała mnie mocno za dłoń.
- Pozwolicie ,że zostanie tutaj z nami ?
Fani przytaknęli a ja ogłosiłem pięciominutową przerwę. Chwyciłem Kate za rękę i zabrałem do pokoju gdzie leżały nasze rzeczy. Zamknąłem drzwi i przekluczyłem zamek i ponownie zacząłem całować Katherine , nasze języki złączyły się i wzajemnie pieściły podniebienia. Moje dłonie zjechały na jej uda zaś dłonie Kate objęły moją szyję. Nasze oddechy przyspieszyły. Odkleiłem się od niej wiedząc ,że nie mogę sobie teraz pozwolić na seks z nią. Przytuliłem ją mocno do siebie i podziękowałem za przyjście. Wyszliśmy z pomieszczenia. Ja ponownie zająłem swoje miejsce a Katherine usiadła za mną, tam gdzie wydzielili jej miejsce. Kolejna fanka podeszła do podpisywania płyt. Spojrzała na Kate i na mnie.
- Mógłbyś ją poprosić? - zapytała
- Katherine, podejdź.
Katherine podeszła do nas na swoich pięknych zgrabnych nogach.
- Tak?
- Chciałam Ci podziękować
- Za co? - zapytała zdziwiona
- Za to ,że go uszczęśliwiasz, widziałam jaki był szczęśliwy gdy wziął Cię w swoje ramiona.
- Ojej, to miłe, dziękuję.
- Nie to ja dziękuje.
Objęła Katherine i wzięła moją płytę i odeszła. Katherine wróciła na swoje miejsce a ja wróciłem do podpisywania płyt. Dochodziła godzina 18.00 , do podpisu płyty zostało około dziesięć osób. Już nie wpuszczali nikogo. Na szczęście, moja ręka będzie w opłakanym stanie.
KATHERINE
Cieszyłam się będąc z nim. Nie chciałam już go puszczać. Wiedziałam niestety ,że będzie tu tylko tydzień. Chciałam to jak najlepiej wykorzystać. Dobiegała godzina 18.00 a do mnie podeszła kobieta.
- Przepraszam, mogę Cię prosić?
- Słucham?
- Witaj, jestem Kim Cattrall , prowadzę agencję modelek ,i chciałabym Cię zaprosić do współpracy. Widziałam dzisiaj jak się prezentujesz z gracją. Byłabyś wspaniałą foto modelką.
- Przepraszam, ale już raz próbowano mnie w to wkręcić i wyszło tragicznie.
- Charlotte York?
- Przepraszam?
- Czy Ona Cię w to wrobiła?
- Być może.
- Wiem,jak to jest, moje modelki też próbowała w to wkręcić. Nasza agencja jest na 100% pewną. Znana na całym świecie. Proszę to moja wizytówka. - podając mi kawałek tektury odeszła
Justin podpisał ostatnią płytę i wrócił do mnie.
- Już jestem cały dla Ciebie księżniczko
- W końcu, księżniczka nie może być sama!
Zaśmiał się i chwycił mnie za rękę ,wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się do auta o którym wcześniej wspomniałam. Pojechaliśmy do domu. Justin wbiegł do niego.
- No nareszcie!
Uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi. Dom już nie był taki pusty. Teraz znów był w nim mężczyzna. Mój i tylko mój.
Usiadłam z Justinem na łóżku w sypialni , oparłam się o jego ramie i splotłam nasze dłonie. Znów czułam jego zapach ,jego obecność, oddech, czułe słowa, delikatne usta. Pocałunki które dzisiaj mi składał były przepełnione tęsknotą , miłością i pragnieniem. Naszą sielankę przerwało stukanie w drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam je , zobaczyłam mamę Justina , otworzyłam buzię chcąc zacząć mówić, na co Pattie położyła mi palce na buzię i robiąc gest żebym była cicho poszła w stronę sypialni Justina. Zapukała do drzwi i usłyszała
- Kochanie wiesz ,że nie musisz pukać
Usłyszałam śmiech i poszłam za Pattie, która otworzyła drzwi od sypialni.
- Mamo! - krzyknął Justin
Wchodząc zobaczyłam najsłodszy widok. Justin obejmujący swoją mamę ze łzami w oczach.
JUSTIN
- Czemu sama nie zadzwoniłaś ,żeby powiedzieć ,że jesteś w ciąży?
- Nie miałam jak, powiedziałam pierw Katie , to miała być niespodzianka ,a Ona zadzwoniła.
- Gaduła - zaśmiał się
Zrobiła smutną minkę a ja podszedłem i ją mocno przytuliłem. Posiedzieliśmy z moją mamą kilka godzin cały czas rozmawiając ,głównie o tym co w życiu się wydarzyło i co robimy w trasie. Opowiedziałem im dokładnie każdy dzień z trasy. Moja mama zaczęła ziewać i postanowiła iść do siebie do domu. Odprowadziłem ją. Zagadaliśmy się chwilę w aucie. Gdy wróciłem do domu światła były już pogaszone,skierowałem się do sypialni. Wchodząc zobaczyłem Katie leżącą pod kołdrą. Jej spokojny uśmiech , jej klatkę powoli ruszającą się w górę i dół. Zdjąłem z siebie ubrania zostając tylko na bokserkach. Powędrowałem pod kołdrę.
- Idź się myć brudasie - powiedziała Katie
- Myślałem ,że śpisz
- Idź się myć - zaśmiała się i wypchnęła mnie z łóżka.
- Oj dobra
Poszedłem szybko pod prysznic i umyłem swoje ciało czekoladowym żelem pod prysznic. Ubrałem nowe bokserki i wskoczyłem pod kołdrę do Katherine. Powąchała mnie i pocałowała w klatkę .
- Od razu lepiej - dodała
Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem ją do siebie. Jej głowa spoczywała spokojnie na moim torsie. A moje dłonie na niej. Obydwoje odpłynęliśmy w krainę snów. Obudziły nas promienie słońca wpadające przez okno. Otworzyłem oczy i spojrzałem na spokojnie śpiącą Kate. Cicho mruknęła i otworzyła oczy.
KATHERINE
Uwielbiam spać wtulona w niego, czuję się wtedy bezpieczna,i tylko jego a On tylko mój. Czułam jego zapach, i oddech. Wstałam chwilkę po tym jak Justin zaczął muskać moje czoło i gładzić głowę.
Podnosząc się z torsu Justina poczułam silny przeszywający mnie na wskroś ból w klatce piersiowej. Złapałam się z nią i starałam się spokojnie oddychać. Moje czoło momentalnie zlał zimny pot ,poczułam gorące uderzenie powietrza buchające na mnie.
- Justin - powiedziałam cicho
- Tak skarbie ?
- Zawieź mnie do lekarza ,proszę
Powiedziałam to przez łzy starając się powstrzymać ból. Justin wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego samochodu. Przyniósł mój telefon i torbę. Odpalił silnik i dodał gazu ,po czym wyjechaliśmy. Ból w klatce nasilał się z każdym pokonanym kilometrem, a moje łzy coraz silniej płynęły z oczu. Justin cały czas trzymał mnie za dłoń. A ja czułam jak siły mi odchodzą. Kolory z mojej twarzy odpłynęły a ja zamknęłam oczy chcąc w tym momencie umrzeć i nie czuć bólu. Dojechaliśmy do szpitala. Justin podał mi dłoń po czym wyprowadził mnie z auta ,wspierając się na jego ramieniu doszłam do pielęgniarki.
- Przepraszam gdzie jest gabinet doktora Hobbsa ? - zapytał Justin
- Na końcu korytarza, i w prawo.
- Dziękuję
Wciąż podpierając się na jego ramieniu doszliśmy do gabinetu. Zapukał
- Proszę
Justin wprowadził mnie do gabinetu po czym wyszedł jak lekarz mu nakazał. Zostałam sama z moim lekarzem. Kazał mi opisać co się dzieje. Po trzydziestu minutach wyszłam z gabinetu.
- I co kochanie ?
- Justin - powiedziałam cicho - mam raka
Słona substancja napłynęła do moich oczu podobnie jak do Justina. Pierwszy raz widziałam jak rozpłakał się ,dosłownie jak małe dziecko. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Kate... - zaczął drżącym głosem - Nie chcę Cię stracić, to poważne?
- Rak zawsze jest poważny, nie można go lekceważyć
- Ja będę z tym gównem walczył, i Ty też masz walczyć
Justin mocno docisnął mnie do siebie i płakał razem ze mną.
_________________________________________________________________________________
Podoba Wam się 28 rozdział ? KOMENTUJCIE <3
Super :) Pisz dalej : P
OdpowiedzUsuń:O Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńOooo boże :'( Jezu pisz dalej !! <3
OdpowiedzUsuńOMG :O Rozpłakałam się :'(
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga !
Pisz szybko kolejna cześć ! I wstawiaj szybko :D :)
Mam pomysł :) możesz napisać ze ona będzie w ciąży z nim i urodzi to dziecko mimo tego ze ona sama tego nie przeżyje ...
Ale i tak co napiszesz będzie świetnie :) Czeka na next ;*
Niee KATHERINE musi żyć! :-D pozdrawiam <3
Usuńale że jak to raka ? :oooo Jezuu ryczę :cc
OdpowiedzUsuńBoże :(( Rozdział suuper niech z Kate będzie wszystko dobrze ... pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńjeju :x <3 płakam :C <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie, czytam je codziennie i po skończonym rozdziale nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! <3
Usuńjeju ryczałam na końcu ;( <3333 czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńJejku wzruszyłam się na koniec ;( <33
OdpowiedzUsuńKocham ją w każdym rozdziale coś szczególnie emocjonalnego <3
Kiedy następy ? <33
Jutro bądź pojutrze :)
UsuńJezu.. :< Nie może mieć raka, prosze tylko nie to.. nie kończ tego opowiadania śmiercią. Wymyśl coś innego.. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.. <3
Za niedługo się dowiem co z dalszymi losami naszych bohaterów ! <3
Usuńpopłakałam sie ! :( ona nie moze umrzec ! ;cc DODAWAJ SZYBKO KOLEJNY ROZDZIAL : ***** SUPER PISZESZ
OdpowiedzUsuńNie tylko nie to! Te opowiadanie nie może sie szybko skończyć!
OdpowiedzUsuńJejku, tylko nie rak pisz dalej niech sie tak szybko to nie kończy.
NIE BŁAGAM... NIECH RAZ W ŻYCIU TO SIĘ ZDARZY I NIECH Z NIM WYGRA...BŁAGAM...NIECH ONA NIE UMIERA...
OdpowiedzUsuńKochamKochamKocham tego bloga i pidobnie jak powyżej ~ czytam tego bloga codziennie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału !
OdpowiedzUsuńBożee ryczę ;cc Ona nie może umrzeć te rozdziały muszą trwać!! świetny zawsze jak to czytam odpływam w inny świat ;p ;cc nie kończ tych opowiadać śmiercią <33
OdpowiedzUsuńCzy nam sie podoba ?! JEST GENIALNY!!
OdpowiedzUsuńJEZU ;C . Piszdalej , to normalnie cudne jest , wielie Cię , masz normalnie cudną wyobraźnie , aż zazdroszę <3 ! . Pozdroo ;*
OdpowiedzUsuń[OBY JUTRO BYŁ NOWY ROZDZIAŁ]
Ooo masakra pisz szybko następna część /weronika
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie bomba! Pisz dalej nie kończ tak szybko tego opowiadania jest świetne, niech skończy sie inaczej niż wszystkie, niech wygra tą walkę z rakiem.
Nie kończ tak szybko tego opowiadania, sporo osób je uwielbia :D
Nawet moją siostrę w to wkręciłam :)
/ Patka
Pisz dalej! Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńMega wciągające! :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie pisania :)
UsuńKurcze świetne!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy żadne opowiadanie mnie tak nie wciągnęło :)
JESTEŚ W TRAKCIE PISANIA ?? BOŻEE, TO ŚWIETNIE. KOCHAM TO !! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńOjacie ! Ile tt masz lat, że tak super piszesz ? :) (:
OdpowiedzUsuńTylko 17 ;p
UsuńDlaczego taki krótki!?!?!? Hahahah jaram się *.*
Usuń