SCM MUSIC PLAYER

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 17.

Katherine .


Wjechaliśmy na ogromne podwórko .  Wysiadłam z auta i wyciągnęłam z bagażnika swoje torby .

- Uu widzę masz wszystko - powiedział spoglądając na moją walizkę
- Co potrzebne owszem - uśmiechnęłam się
- To nie jest cała szafa ? - zażartował
- 1/3 z jej zawartości - uśmiechnęłam się złośliwie

Wyciągnęłam swoją torebkę z auta i skierowaliśmy się do domu .
Od progu powitała mnie moja ciocia i dwie kuzynki .  Młodsze .

- Pokaże Ci Twój pokój .
- Dziękuje .

Wujek wniósł moje torby na górę i otworzył przede mną wielki pokój . Był dość dziewczęcy .
Ucieszyłam się,że dostałam własny pokój . Jak będe chciała sama pobyć będe mogła się zaszyć właśnie tutaj. Wzięłam prysznic i od razu chciałam wyjść z domu .   Umyłam włosy i przebrałam się  .
Zeszłam na dół i  popytałam trochę wujka gdzie i jak dojść .  Poprosił jedną ze swoich córek ,żeby poszła ze mną na pewno się nie zgubimy . Zgodziłam się i wyszłam z Melody na miasto .  Zawsze od małego się trzymałyśmy razem więc ucieszyłam się ,że to Ona ze mną idzie.  Mój telefon na szczęście w końcu przestał dzwonić . Od kiedy doleciałam , co chwila miałam telefon, to od taty, to od Vanessy, od Justina .
Sms'ował ... Dużo . Ale strasznie mylił literki .  Wiem ,że jest pijany.  Ale jest dorosły i wie co robi.  Podobno .  Ruszyłyśmy wzdłuż sklepów . Kupiłam sobie kilka pamiątek  kilka ubrań . I ruszyłyśmy na plażę .

Justin


Mój wieczór skończył się tak jak wcześniej mówiłem . Alkohol, morze alkoholu .   Obudziłem się rano około godziny 10.00 i z dłonią w misce.  Obok własnych wymiocin . Obok łóżka stały 4 butelki różnych alkoholi , kilka puszek  po piwie , szklanki , i  obok nich telefon .  Spojrzałem na ekran . Otwarte było na ostatnio wybieranych . Ostatnio wykonane połączenia : Kate <3  Ilość połączeń : 20
Wysłanych bez sensu wiadomości : 53

Przeczytałem ich treści :  Pfociam Vie .   Kojanie wrpc .   Crmu nie odbierawx .

Totalnie bez sensu, każdy pojedynczy sms był coraz głupszy .  Żałowałem ostatniej nocy . Na szczęście  na pomoc po 3 dniach  przybyła mi moja przyjaciółka.  Ariana zawsze jest ze mną w trudnych chwilach .
I za to jestem jej wdzięczny . Zapukała do drzwi od razu jej otworzyłem .

- Jak Ty człowieku wyglądasz, a jak tu śmierdzi . Koty pozdychały czy co?  - skomentowała
- Nie czuje nic .

Wziąłem ze sobą butelkę ginu i położyłem się pod kołdrą do swojego łóżka . Ariana powędrowała za mną od razu do pokoju .

- Nie możesz tyle pić. Coś musisz ze swoim życiem zrobić! Nie ma co się smucić ,zapomnij o niej.
- Nie potrafię .
- Musisz , wiem,że była Ci  bliska. Była! Już nie powinna być ,zostawiła Cię .
- Wróci . Ona wróci.
- Nie zachowuj się jak niedorozwój . Spójrz prawdzie w oczy .
- Nie chce!
- Ja pierdole Justin - plasnęła mi ręką w policzek - Ogarnij się!

Wzięła butelkę z ginem i wyrzuciła ją przez okno .

- Wstawaj. Musisz się umyć. I ogarnąć to coś na głowie.

Odsłoniła okno które poraziło moje oczy , które przez chwile zamknąłem po czym je ponownie otworzyłem,żeby przyzwyczaić się do światła . Leżałem na łóżku  i nie zamierzałem wyjść .
Ariana po 3 minutach wróciła z wiadrem wody którym chlusnęła prosto na moje ogrzane ciało .

- Zwariowałaś?
- Wstawaj , nie ma opierdalania .
- Ale mamo .!
- Wstawaj i do łazienki

Wyciągnęła mnie za ręce  i popchnęła w stronę łazienki . Zamknąłem za sobą drzwi i  spojrzałem na siebie w lustrze . Zacząłem użalać się nad sobą .  Moją twarz pokrył zarost,  oczy miały sińce , mój język był dosłownie biały . Bałem się co będzie z moją wątrobą skoro tak na twarzy wyglądam .  Przemyłem  buzię i wszedłem pod prysznic . Ariana podczas kąpieli weszła do mnie .

- Twoje czyste ciuchy .
- Dzięki .

Nie miałem jej tego za złe . Widziała już mnie takiego. A nawet powiem więcej  spaliśmy ze sobą . Kiedyś ,zamierzchłe czasy , ale jednak stało się . Była pierwszą  , a ja jej pierwszym , ponoć . 
Ubrałem się  i wyszedłem z łazienki .

- No! Od razu lepiej. Wreszcie jak człowiek -skomentowała  - Masz śniadanie, coś zjeść musisz .
- Jadłem .
- Ta jasne. Widze czym wymiotowałeś . Same płyny.  Smacznego - uśmiechnęła się złośliwie.
- Dzięki - fuknąłem


Katherine.

Ostatnie dwa dni spędziłam na plaży . Opalanie, zabawy , zwiedzanie .  Idealnie spędzony czas . Dzisiaj jedziemy popływać z wujkiem i rodziną na jachcie .  Ubrałam swoje ulubione bikini  i zeszłam na dół czekając na kuzynki . Po pięciu minutach wszyscy znaleźliśmy się w aucie jadącym już na plaże.
Po około dwudziestu minutach byliśmy na miejscu . Wujek powiedział ,ze mamy poczekać na plaży a On pójdzie sprawdzić stan jachtu . Goniłyśmy się z Melody i jej siostrą Kim na plaży . Po chwili gdy stałyśmy w wodzie  przyszedł wujek i zagonił nas na jacht . Założyłam koszulkę i zajęłam swoje miejsce . 
Płynęliśmy dość spokojnie. Każdy z nas wygodnie się rozłożył i sączył drinki .
Po chwili nudy włączyłam muzykę i wszyscy zaczęli szaleć na jachcie.  Przypadkowo płynące łódki obok dołączyły się do nas . Ludzie na nich również tańczyli . Podobało mi się to .  Zapodałam inne kawałki . I tak oto spędziłam dzisiejszy dzień . Cały czas na wodzie.
Około 20.00 usiadłam przed laptopem i włączyłam SKYPE. Połączyłam się z tatą opowiadając mu jak spędziłam ten czas.    Cieszył się wraz ze mną , do niego dołączyła Casie  której również spodobało się to co opowiadałam . Gadaliśmy tak bezustannie około godziny po czym się z nimi pożegnałam i próbowałam się dodzwonić do Justina . Chciałam z nim podzielić swoje szczęście oraz dowiedzieć się co to miało być ostatnio, to wydzwanianie i sms'y .  Nie odbierał ,albo miał co chwila zajęte.  Przestałam usilnie się dodzwaniać .  Wrzuciłam strój do prania . Ciocia powiedziała ,że się praniem zajmie . Weszłam pod prysznic  i siedziałam pod nim 15 minut , myjąc swoje ciało żelem arbuzowym .
Wychodząc z prysznica zawinęłam się w ręcznik susząc swoje ciało . Ubrałam piżamę  i wzięłam książkę do ręki. Położyłam się do łóżka. Około 23 zasnęłam .

Justin

Wyszliśmy z Arianą na miasto . Zabrałem ją na lody i  na spacer po parku .
Widziałem jej zadowolenie w oczach . Ze mną może było i troche lepiej, ale nie do końca . Nigdy nie będzie.  W trakcie spaceru dzwoniła do mnie Katherine .

- Nie odbieraj - powiedziała Ariana
- Ale
- Nie ma żadnego ale ,zraniła Cię niech płaci .
- Muszę
- Nie musisz . Daj mi to.

Wzięła mój telefon i wyłączyła go . I schowała do swojej torebki .
Przeszliśmy się wzdłuż bulwaru i doszliśmy do małej budki z naleśnikami .

- Zjemy coś - powiedziała zadowolona
- Okej .

Podeszliśmy aby złożyć zamówienie . Wziąłem z syropem klonowym  a Ona z owocami . Zapłaciłem i wzięliśmy naleśniki .
Szliśmy spokojnie przez plażę  ,mijając pary , dzieci , dorosłych, kilku znajomych .

- Mogę telefon ?
- Możesz ,ale nie dzwoń do niej - podała mi
- Dobrze nie będe .
- Obiecaj
- Obiecuje mamo .

Zaśmiała się .  Postanowiłem odprowadzić ją do domu i znów zaszyć się chociaż na chwilę u siebie .
Szliśmy powoli dłuższą ścieżką do jej domu .  Doszliśmy pod same drzwi.

- Tęsknisz czasem za nami ? - zapytała .


Katherine .

Noc minęła mi zdecydowanie za szybko . Obudziłam się o 10.00 czując zapachy z kuchni . Zeszłam na dół i zjadłam z rodziną śniadanie . Klasyczne meksykańskie potrawy .  Melody zaproponowała dzisiaj zakupy w większych centrach handlowych . Zgodziłam się i poszłam się przebrać.    Po 40 minutach wyruszyłyśmy z domu srebrnym autem.  Na miejscu ukazało mi jako pierwsze duże centrum , a obok niego sklep z szejkami . Poszłam do niego i kupiłam sobie picie zwykła woda, zawsze najlepsza . Czekałam na Melody aż zaparkuje.  W końcu dotarła do mnie i ruszyłyśmy do galerii. Zahaczyłyśmy o sporą liczbę sklepów . Wynosząc z nich  mnóstwo nowej odzieży .  Po trzech godzinach zakupów wyszłyśmy z galerii i szłyśmy ulicą ,żeby obejrzeć małe sklepy .  Również weszłyśmy do kilku . Wyniosłyśmy z nich mniejszą liczbę ubrań ale zawsze to coś. Pod koniec wstąpiłyśmy do restauracji  i zjadłyśmy lunch  . Wsiadłyśmy do auta i  ruszyłyśmy na plażę . Uwielbiam tam chodzić . Woda ciepła ,słonce grzeje . Nie można spędzić tu dnia nie będąc na plaży . Założyłam kapelusz , okulary ,sweterek i strój pod spód . Na plaży spotkałyśmy koleżanki Melody które się do nas dołączyły  . Spędziłyśmy trochę czasu na plaży w wodzie, przy barze, czułam ,że już więcej nie powinnam pić ,więc przestałam . Spojrzałam na wyświetlacz wciąż żadnych połączeń od Justina. Wzdrygnęłam ramionami i schowałam telefon.  Melody i ja ruszyłyśmy do domu .

Justin

- Tęsknisz jeszcze za nami ? - spojrzała na mnie i zapytała.

Spojrzałem na nią biorąc głęboki oddech .



_____________________________________________________________________________

I jak kochani ?  Podoba Wam się ? 



















6 komentarzy:

  1. Świetne ale mam nadzieję że nie potoczy się to tak że nie będą razem ... Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ! kocham to <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja także nie mogę się doczekać następnego ♥
    jesteś najlepsza !
    i także mam nadzieję, że oni będą jeszcze razem i, że ta nowa dziewczyna im nie przeszkodzi ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuu, już nie mogę się doczekać następnego. <3
    dodaj jak najszybciej, prooosze :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog przepraszam ze nie komentowałam ale czytam go od dwóch dni i nadrabiam zaległości :) I bardzo mnie wciągnął twój blog, jest taki inny :D Moim zdaniem nawet ciekawszy od innych blogów które czytałam nie jest taki smętny, dużo rzeczy się dzieje na dwóch rozdziałach to nawet płakałam na pogrzebie i na którymś jeszcze teraz nie pamiętam który dokładnie :) Jutro znowu będę czytała a teraz to lecę papa ♥ Weny życzę ;**

    OdpowiedzUsuń