SCM MUSIC PLAYER

środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 16.

Katherine .


- Przepraszam - łza stoczyła się po moim poliku

Justin wyszedł przed dom , ze mną na deszcz.

- Nie wpuścisz mnie ?
- Nie mogę .
- Dlaczego ? Jest ktoś u Ciebie?
- Tak w zasadzie tak
- Kobieta ? - spojrzałam na niego ze złością w oczach
- Tak .
- Jak to ?
- Mama z moim młodszym rodzeństwem .
- Ufff, już myślałam,że ...
- Tak wiem co myślałaś , wiem co o mnie myślisz . Ale mylisz się nie zdradziłem Cię, nie zdradziłbym , nigdy nie chciałem Cię też skrzywdzić , nie chciałem sprawić bólu , nie chciałem ,żebyś przez to wszystko chciała przechodzić . Nie  jestem skłonny do ranienia ludzi na których mi zależy .  Kocham Cię, ale widocznie Ty mnie masz za dupka który bzyka każdą , i zdradza na każdym kroku .

Po jego włosach spływały krople deszczu a w głosie słychać było żal .

- Justin - powiedziałam ciężko - Nie myślę tak
- Powinnaś już iść - dodał
- Ale ....

W tym momencie Justin wycofał się do siebie do domu . I zamknął drzwi .

- Jesteśmy razem czy nie?  - zapytałam ściszonym głosem

Machnęłam rękoma w gest pytający .  Nie uzyskałam już odpowiedzi .  Odeszłam spod Justina progu i usiadłam na krawężniku przy drodze . Deszcz obmywał całe moje ciało , przemoczył mnie do suchej nitki. Włosy przylgnęły mi do buzi , makijaż spływał . Po godzinie wstałam i poszłam do siebie do domu .

JUSTIN

Wiem,że ją okropnie potraktowałem, ale mam nadzieję ,że zrozumie co do niej powiedziałem . Przynajmniej mam nadzieję ,że przemyśli moje słowa .  Zamknąłem jej drzwi i od razu zaszyłem się u siebie . Widziałem jak siedzi sama na tym krawężniku .  Patrzałem przez pięć minut i odwróciłem wzrok , miałem ochotę iść , zaprosić ją do siebie , przytulić , ogrzać , zobaczyć ją w swojej koszulce , uśmiechniętą .  Żeby nie myśleć o tym zasłoniłem okna i zająłem umysł komponowaniem .  Z tego powstała ta piosenka  . Słowa idealnie odzwierciedlają nas . Nagrałem piosenkę i wysłałem plik Kate .  Poszedłem na dół do swojego rodzeństwa .
Jazzy  i Jaxona .  Pooglądaliśmy  razem TV   i  zasnąłem  z nimi  na kanapie .  Rano niestety maluchy musiały sobie iść do przedszkola i mama również pojechała .
Przez kolejne dni Katherine wciąż nie odpowiadała na moją piosenkę .  Mając nadzieję ,że zrozumiała co chciałem jej powiedzieć  ubrałem się  i chwyciłem kluczki od samochodu . Wyszedłem z domu i wsiadłem do auta .  Droga trochę dłużej mi zajęła ,gdyż były korki , ale po godzinie na szczęście w końcu  dojechałem .
Zapukałem do jej drzwi mając nadzieję ,że otworzy mi , i prosto wpadnie w moje ramiona.
Myliłem się , drzwi otworzył mi jej tata .

- Dzień dobry , zastałem Katherine ?
- Hej Justin , nie niestety nie ma jej w domu .
- Gdzie jest?
- Na lotnisku , a być może już w samolocie . No wyjeżdża , do swojego wujka .
- Gdzie?  Czemu? Na ile ?  Po co ?! - pytałem na jednym wydechu
- Do Meksyku , chciała chyba odpocząć , nie wiem miesiąc .
- Które lotnisko ?
- St.Aivia .
- Dzięki .

Wsiadłem nerwowo do auta , i pojechałem na lotnisko , nie mogłem jej puścić samej .



KATHERINE



Gdy wróciłam do domu wiedziałam,że nie mogę tu zostać . Położyłam się i następnego dnia  zaczęłam pakować swoje rzeczy do torby . Na telefonie wyświetliło mi plik od Justina , wysłuchałam całej jego piosenki i rozpłakałam się nad torbami .  Kolejnego dnia kupiłam bilet i dopakowałam wszystkie swoje rzeczy . Pojechałam jeszcze do apteki kupić lekarstwa w razie złego stanu zdrowia . Zadzwoniłam jeszcze
do wujka aby oznajmić ,że zamierzam go odwiedzić . Usłyszałam jego wesoły głos i powiadomiłam go kiedy będe .
Położyłam się o 22 i wstałam około godziny 9.00 ,  przygotowana wzięłam swoje walizki , zeszłam na dół pożegnać się z tatą .  Gdy się z nim żegnałam zawitała do domu Casie .

- Gdzieś się wybierasz  ?
- Tak ,wyjeżdżam do wujka .
- Gdzie?
- Meksyk.
- Czy to ma związek z .. no wiesz - spojrzała na mnie
- Nie .

Przytuliła mnie i życzyła udanego pobytu. Pierwszy raz się tak zachowała  i to mi się właśnie podobało .
Wydaje mi się ,że zmieniła swój stosunek do wielu rzeczy .  Potrzebne były jej wakacje . Tak samo jak teraz mi .  Schowałam rzeczy do taksówki  i  przytuliłam ich ostatni raz . Wsiadłam w taxi i ruszyliśmy na lotnisko . Po trzydziestu minutach byłam już na miejscu . Wysiadłam z auta i  ruszyłam w stronę kasy i odprawy .  Do swojej torebki schowałam jeszcze ubrania ,żeby na miejscu być lżej ubrana  .  Oddałam swoją torbę do sprawdzenia .  Zza swoich pleców słyszałam wołanie . Słyszałam jak ktoś woła moje imię . Odwróciłam się i zobaczyłam Justina  biegnącego w moją stronę .  Stałam przy kobiecie której oddawałam torby.
Nagle Justin  chwycił mnie za ramie  i zaczął wyjaśniać wszystko  .

- Starczy ! - krzyknęłam
- Muszę Ci wszystko wyjaśnić .
- Nie chcę wyjaśnień .  Chcę odpocząć .
- Od czego ?!
- Od nas , od wszystkiego , od całego tego shitu !  Sama go narobiłam . Muszę odpocząć .
- To wszystko przez to ,że siedziałaś tam sama ?
- Widziałeś?! I nie przyszedłeś?! Zostawiłeś mnie samą na deszczu !
- Przepraszam .
- Daj mi  już spokój ! Nie rozumiesz tego, chcę pobyć sama.
- A dostałaś piosenkę ? - zapytał ze łzami w oczach .
- Może Pani iść na odprawę i wsiadać do samolotu - powiedziała miła kobieta od moich walizek  .
- Dziękuję .

Odwróciłam się do niej i ruszyłam w stronę barierek gdzie sprawdzano bilety i ludzi . Justin cały czas szedł ze mną i przepraszał .

- I nawet Ci nie jest żal? - zapytał .
- Ja przeprosiłam i Ty odwróciłeś się ode mnie ,ale wybaczyłam Ci , bo gdyby nie to już dawno bym ze sobą skończyła . Odwróciłeś się  gdy chciałam ,żebyś mnie przytulił gdy potrzebowałam tego .
- Skarbie - powiedział cichnąc
- Nie mów teraz tak do mnie . Wróć do swojego życia . Może jak wróce to porozmawiamy .
- Za ile wrócisz ?!
- Nie wiem .

Mężczyzna sprawdził mnie i moją torebkę czy nie mam niczego groźnego , pozytywnie.  Przepuścił mnie i sprawdzili bilet, również pozytywnie .
Weszłam do tunelu ,aby dojść do samolotu , chciałam się odwrócić,ale powstrzymałam swoją rządzę .


JUSTIN

Pożegnała się ze mną ? NIE .
Nawet nie raczyła odwrócić się i cokolwiek zrobić ,jakiś gest. Pragnąłem za nią iść i cofnąć ją .
Albo cofnąć się do dnia w którym się kochaliśmy ,wtedy wszystko było idealne, łatwe . Ale niestety czasu nie można cofnąć. Decyzje podjęte dziś mają wpływ na jutro...
Siedziałem jeszcze godzinę na lotnisku patrząc jak jej samolot odlatuje, jak sam pozwoliłem jej odejść . Może liczyła na to ,że ją zatrzymam ? POWINIENEM.
Może by się opamiętała i została tutaj ze mną i razem byśmy sobie poradzili ze wszystkim .
Dlaczego tego nie zrobiłem?! DLACZEGO .
Odjechałem sam na siebie wkurzony ,że nie zrobiłem nic.  Wróciłem do domu i jedyne  co zrobiłem to położyłem się na łóżko i chciałem płakać .  Wiem facet w moim wieku nie powinien ,ale inaczej nie umiałem .  Chciałem wyć !  Poszedłem na dół do salonu i sięgnąłem do swojej ulubionej od dzisiaj półeczki wyciągając z niej whisky . Wziąłem colę z kuchni  i zaszyłem się u siebie w pokoju , zapijając ból .


KATHERINE

Racja, chciałam się cofnąć i zostać ,ale wtedy bym kumulowała w sobie wszystko i odpoczynek diabli by wzięli .  W samolocie usnęłam . Budząc się na ramieniu jakiegoś mężczyzny , zaśmiałam się i przeprosiłam .
Odwzajemnił mój uśmiech .  Do końca lotu zostało jeszcze jakieś 20 minut . Wsadziłam słuchawki do uszu i puściłam sobie piosenkę  , najpierw coś wolnego , później w miarę rozweselania  coś szybszego  .  Przez ostatnie dziesięć minut nie słuchałam muzyki,aby usłyszeć co do powiedzenia ma stewardessa i pilot .
Pod koniec kazali nam zapiąć pasy i przygotować się do lądowania . Jak kazali każdy w samolocie tak zrobił . Po  pięciu minutach znaleźliśmy się na ziemi .   Wysiedliśmy z samolotu , kierując się po torby od razu dałam znać tacie ,że żyję i jest ze mną wszystko w porządku .    Rozmawiałam z nim jeszcze chwilę i opowiedział mi ,że właśnie Justin był u nas w domu zanim wyleciałam . I ,że to od niego dowiedział się gdzie jestem. Nie mam mu tego za złe , troszczy się . Obydwoje się troszczą .  Wzięłam swoje torby i ruszyłam w stronę wyjścia . Ujrzałam swojego wujka ,który ciepło mnie przywitał i zabrał do swojej willi .


_______________________________________________________________________________


I jak kochani ? Może być ? <3
KOMENTUJCIE.  











11 komentarzy:

  1. łoł na serio akcja się rozwija ;o Aż poleciała mi łza mam nadzieję że i tak będę razem czekam na następny rozdział mam nadzieję że będzie jak najszybciejj nie mogę się doczekać ! <3 świetne !

    OdpowiedzUsuń
  2. jprdl, super normalnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Następny .. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. TO JEST CUDOWNE, PROSZĘ O NASTĘPNY ROZDZIAŁ BO NIE WYTRZYMAM ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM TO OPOWIADANIE, KOCHAM CIEBIE.♥ /@ironyreality

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem opowiadanie robi się coraz to bardziej denne. Kate nic tylko co chwilę ryczy i ryczy, bo jest biedna i strasznie pokrzywdzona. -,- NUDNE!
    I straszna z niej egoistka, źle potraktowała Justina i miał prawo być na nią zły.

    OdpowiedzUsuń