Katherine .
- Przepraszam - łza stoczyła się po moim poliku
Justin wyszedł przed dom , ze mną na deszcz.
- Nie wpuścisz mnie ?
- Nie mogę .
- Dlaczego ? Jest ktoś u Ciebie?
- Tak w zasadzie tak
- Kobieta ? - spojrzałam na niego ze złością w oczach
- Tak .
- Jak to ?
- Mama z moim młodszym rodzeństwem .
- Ufff, już myślałam,że ...
- Tak wiem co myślałaś , wiem co o mnie myślisz . Ale mylisz się nie zdradziłem Cię, nie zdradziłbym , nigdy nie chciałem Cię też skrzywdzić , nie chciałem sprawić bólu , nie chciałem ,żebyś przez to wszystko chciała przechodzić . Nie jestem skłonny do ranienia ludzi na których mi zależy . Kocham Cię, ale widocznie Ty mnie masz za dupka który bzyka każdą , i zdradza na każdym kroku .
Po jego włosach spływały krople deszczu a w głosie słychać było żal .
- Justin - powiedziałam ciężko - Nie myślę tak
- Powinnaś już iść - dodał
- Ale ....
W tym momencie Justin wycofał się do siebie do domu . I zamknął drzwi .
- Jesteśmy razem czy nie? - zapytałam ściszonym głosem
Machnęłam rękoma w gest pytający . Nie uzyskałam już odpowiedzi . Odeszłam spod Justina progu i usiadłam na krawężniku przy drodze . Deszcz obmywał całe moje ciało , przemoczył mnie do suchej nitki. Włosy przylgnęły mi do buzi , makijaż spływał . Po godzinie wstałam i poszłam do siebie do domu .
JUSTIN
Wiem,że ją okropnie potraktowałem, ale mam nadzieję ,że zrozumie co do niej powiedziałem . Przynajmniej mam nadzieję ,że przemyśli moje słowa . Zamknąłem jej drzwi i od razu zaszyłem się u siebie . Widziałem jak siedzi sama na tym krawężniku . Patrzałem przez pięć minut i odwróciłem wzrok , miałem ochotę iść , zaprosić ją do siebie , przytulić , ogrzać , zobaczyć ją w swojej koszulce , uśmiechniętą . Żeby nie myśleć o tym zasłoniłem okna i zająłem umysł komponowaniem . Z tego powstała ta piosenka . Słowa idealnie odzwierciedlają nas . Nagrałem piosenkę i wysłałem plik Kate . Poszedłem na dół do swojego rodzeństwa .
Jazzy i Jaxona . Pooglądaliśmy razem TV i zasnąłem z nimi na kanapie . Rano niestety maluchy musiały sobie iść do przedszkola i mama również pojechała .
Przez kolejne dni Katherine wciąż nie odpowiadała na moją piosenkę . Mając nadzieję ,że zrozumiała co chciałem jej powiedzieć ubrałem się i chwyciłem kluczki od samochodu . Wyszedłem z domu i wsiadłem do auta . Droga trochę dłużej mi zajęła ,gdyż były korki , ale po godzinie na szczęście w końcu dojechałem .
Zapukałem do jej drzwi mając nadzieję ,że otworzy mi , i prosto wpadnie w moje ramiona.
Myliłem się , drzwi otworzył mi jej tata .
- Dzień dobry , zastałem Katherine ?
- Hej Justin , nie niestety nie ma jej w domu .
- Gdzie jest?
- Na lotnisku , a być może już w samolocie . No wyjeżdża , do swojego wujka .
- Gdzie? Czemu? Na ile ? Po co ?! - pytałem na jednym wydechu
- Do Meksyku , chciała chyba odpocząć , nie wiem miesiąc .
- Które lotnisko ?
- St.Aivia .
- Dzięki .
Wsiadłem nerwowo do auta , i pojechałem na lotnisko , nie mogłem jej puścić samej .
KATHERINE
Gdy wróciłam do domu wiedziałam,że nie mogę tu zostać . Położyłam się i następnego dnia zaczęłam pakować swoje rzeczy do torby . Na telefonie wyświetliło mi plik od Justina , wysłuchałam całej jego piosenki i rozpłakałam się nad torbami . Kolejnego dnia kupiłam bilet i dopakowałam wszystkie swoje rzeczy . Pojechałam jeszcze do apteki kupić lekarstwa w razie złego stanu zdrowia . Zadzwoniłam jeszcze
do wujka aby oznajmić ,że zamierzam go odwiedzić . Usłyszałam jego wesoły głos i powiadomiłam go kiedy będe .
Położyłam się o 22 i wstałam około godziny 9.00 , przygotowana wzięłam swoje walizki , zeszłam na dół pożegnać się z tatą . Gdy się z nim żegnałam zawitała do domu Casie .
- Gdzieś się wybierasz ?
- Tak ,wyjeżdżam do wujka .
- Gdzie?
- Meksyk.
- Czy to ma związek z .. no wiesz - spojrzała na mnie
- Nie .
Przytuliła mnie i życzyła udanego pobytu. Pierwszy raz się tak zachowała i to mi się właśnie podobało .
Wydaje mi się ,że zmieniła swój stosunek do wielu rzeczy . Potrzebne były jej wakacje . Tak samo jak teraz mi . Schowałam rzeczy do taksówki i przytuliłam ich ostatni raz . Wsiadłam w taxi i ruszyliśmy na lotnisko . Po trzydziestu minutach byłam już na miejscu . Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę kasy i odprawy . Do swojej torebki schowałam jeszcze ubrania ,żeby na miejscu być lżej ubrana . Oddałam swoją torbę do sprawdzenia . Zza swoich pleców słyszałam wołanie . Słyszałam jak ktoś woła moje imię . Odwróciłam się i zobaczyłam Justina biegnącego w moją stronę . Stałam przy kobiecie której oddawałam torby.
Nagle Justin chwycił mnie za ramie i zaczął wyjaśniać wszystko .
- Starczy ! - krzyknęłam
- Muszę Ci wszystko wyjaśnić .
- Nie chcę wyjaśnień . Chcę odpocząć .
- Od czego ?!
- Od nas , od wszystkiego , od całego tego shitu ! Sama go narobiłam . Muszę odpocząć .
- To wszystko przez to ,że siedziałaś tam sama ?
- Widziałeś?! I nie przyszedłeś?! Zostawiłeś mnie samą na deszczu !
- Przepraszam .
- Daj mi już spokój ! Nie rozumiesz tego, chcę pobyć sama.
- A dostałaś piosenkę ? - zapytał ze łzami w oczach .
- Może Pani iść na odprawę i wsiadać do samolotu - powiedziała miła kobieta od moich walizek .
- Dziękuję .
Odwróciłam się do niej i ruszyłam w stronę barierek gdzie sprawdzano bilety i ludzi . Justin cały czas szedł ze mną i przepraszał .
- I nawet Ci nie jest żal? - zapytał .
- Ja przeprosiłam i Ty odwróciłeś się ode mnie ,ale wybaczyłam Ci , bo gdyby nie to już dawno bym ze sobą skończyła . Odwróciłeś się gdy chciałam ,żebyś mnie przytulił gdy potrzebowałam tego .
- Skarbie - powiedział cichnąc
- Nie mów teraz tak do mnie . Wróć do swojego życia . Może jak wróce to porozmawiamy .
- Za ile wrócisz ?!
- Nie wiem .
Mężczyzna sprawdził mnie i moją torebkę czy nie mam niczego groźnego , pozytywnie. Przepuścił mnie i sprawdzili bilet, również pozytywnie .
Weszłam do tunelu ,aby dojść do samolotu , chciałam się odwrócić,ale powstrzymałam swoją rządzę .
JUSTIN
Pożegnała się ze mną ? NIE .
Nawet nie raczyła odwrócić się i cokolwiek zrobić ,jakiś gest. Pragnąłem za nią iść i cofnąć ją .
Albo cofnąć się do dnia w którym się kochaliśmy ,wtedy wszystko było idealne, łatwe . Ale niestety czasu nie można cofnąć. Decyzje podjęte dziś mają wpływ na jutro...
Siedziałem jeszcze godzinę na lotnisku patrząc jak jej samolot odlatuje, jak sam pozwoliłem jej odejść . Może liczyła na to ,że ją zatrzymam ? POWINIENEM.
Może by się opamiętała i została tutaj ze mną i razem byśmy sobie poradzili ze wszystkim .
Dlaczego tego nie zrobiłem?! DLACZEGO .
Odjechałem sam na siebie wkurzony ,że nie zrobiłem nic. Wróciłem do domu i jedyne co zrobiłem to położyłem się na łóżko i chciałem płakać . Wiem facet w moim wieku nie powinien ,ale inaczej nie umiałem . Chciałem wyć ! Poszedłem na dół do salonu i sięgnąłem do swojej ulubionej od dzisiaj półeczki wyciągając z niej whisky . Wziąłem colę z kuchni i zaszyłem się u siebie w pokoju , zapijając ból .
KATHERINE
Racja, chciałam się cofnąć i zostać ,ale wtedy bym kumulowała w sobie wszystko i odpoczynek diabli by wzięli . W samolocie usnęłam . Budząc się na ramieniu jakiegoś mężczyzny , zaśmiałam się i przeprosiłam .
Odwzajemnił mój uśmiech . Do końca lotu zostało jeszcze jakieś 20 minut . Wsadziłam słuchawki do uszu i puściłam sobie piosenkę , najpierw coś wolnego , później w miarę rozweselania coś szybszego . Przez ostatnie dziesięć minut nie słuchałam muzyki,aby usłyszeć co do powiedzenia ma stewardessa i pilot .
Pod koniec kazali nam zapiąć pasy i przygotować się do lądowania . Jak kazali każdy w samolocie tak zrobił . Po pięciu minutach znaleźliśmy się na ziemi . Wysiedliśmy z samolotu , kierując się po torby od razu dałam znać tacie ,że żyję i jest ze mną wszystko w porządku . Rozmawiałam z nim jeszcze chwilę i opowiedział mi ,że właśnie Justin był u nas w domu zanim wyleciałam . I ,że to od niego dowiedział się gdzie jestem. Nie mam mu tego za złe , troszczy się . Obydwoje się troszczą . Wzięłam swoje torby i ruszyłam w stronę wyjścia . Ujrzałam swojego wujka ,który ciepło mnie przywitał i zabrał do swojej willi .
_______________________________________________________________________________
I jak kochani ? Może być ? <3
KOMENTUJCIE.
Jejejejjejejeciu*.* perfect!
OdpowiedzUsuńłoł na serio akcja się rozwija ;o Aż poleciała mi łza mam nadzieję że i tak będę razem czekam na następny rozdział mam nadzieję że będzie jak najszybciejj nie mogę się doczekać ! <3 świetne !
OdpowiedzUsuńjprdl, super normalnie! <3
OdpowiedzUsuńNastępny .. ♥
OdpowiedzUsuńTO JEST CUDOWNE, PROSZĘ O NASTĘPNY ROZDZIAŁ BO NIE WYTRZYMAM ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńDzisiaj :)
UsuńO jeny to super ;) O której godz. mniej więcej ?<3
Usuń17.00 :)
UsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE, KOCHAM CIEBIE.♥ /@ironyreality
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem opowiadanie robi się coraz to bardziej denne. Kate nic tylko co chwilę ryczy i ryczy, bo jest biedna i strasznie pokrzywdzona. -,- NUDNE!
OdpowiedzUsuńI straszna z niej egoistka, źle potraktowała Justina i miał prawo być na nią zły.