SCM MUSIC PLAYER
wtorek, 23 kwietnia 2013
Rozdział 15.
KATHERINE
Justin kurczowo trzymał mnie za dłoń jakbym miała mu uciec . Fakt faktem miałam w tym momencie na to wielką ochotę. Nie chciałam widzieć jej miny jakby miała mnie zabić za coś czego nie zrobiłam .
Stanęliśmy obydwoje przed jej drzwiami .
Justin przyłożył swoje palce do drzwi złożył w pięść i zastukał ,wciąż trzymając moją dłoń .
Otworzyła najwidoczniej mama Nadin bo przywitała Justina ciepłym uśmiechem po czym ten zniknął gdy zauważyła nas trzymających się za ręce . Moje ciśnienie lekko podskoczyło.
Widziałam jak przemierza całą moją sylwetkę swoimi zielonymi oczyma.
Spojrzałam na nią obraźliwie, po czym zaprosiła nas do domu . Weszłam z Justinem, On wciąż trzymał mnie za rękę . Spojrzałam troszkę w głąb domu i widziałam maleńki pokój dla dziecka, całkiem nowy , nie używany . Myślałam o co tu może chodzić . Po chwili namysłu dostałam odpowiedź .
Do pokoju wkroczyła dumna Nadin , z brzuszkiem ciążowym .
Justin najwyraźniej nie złapał o co jej chodziło, bo nie przejął się tym. W moich oczach pojawiły się drobne łzy . Wiedziałam już co chce nam przekazać.
- Hej skarbie - powiedziała radosnym głosem Nadin .
- Co.? - Justin otworzył szeroko oczy
- Widze Twój nowy nabytek już wie o co chodzi .
- Nie rozumiem co masz na myśli .
- Boże Bieber, ale Ty tępy czasem jesteś . W ciąży jestem, tatusiem będziesz.
- CO?!- Wykrzyknął Justin
- To co słyszałeś już trzeci miesiąc.
Widziałam jak Justin zamarł . Potrząsnęłam głową nie chcąc wierzyć w to co słyszałam . Z moich oczu pociekły łzy .
Wstałam i skierowałam się do drzwi . Justin ruszył za mną . I złapał mnie za dłoń i przyłożył do serca .
Wyszliśmy na zewnątrz .
- Skarbie, wierzysz mi ? Dobrze wiesz ,że Ona kłamie !
- Skąd mam wiedzieć ? Byliście ze sobą wtedy .
- Ja z nią nie spałem . Nigdy .
- Jasne , znając Ciebie spałeś .
- Znając mnie ? Widocznie wcale mnie nie znasz .
Justin puścił moją dłoń . Z moich oczy poleciały łzy . Nie wiedziałam co z nami będzie, ale nie mogłam tam zostać . Czułam ,że słabnę . Odeszłam ze łzami w oczach , płynęły bezlitośnie. Czułam jak spływają niemiłosiernie po moich rozżarzonych polikach .
JUSTIN .
Tak bardzo pragnąłem ją przytulić , powiedzieć ,że będzie dobrze, wyjaśnić cokolwiek . Znów nie dała sobie nic wytłumaczyć . Nigdy nie spałem z Nadin, dobrze w jednym łóżku owszem ,ale nigdy nie uprawiałem seksu z nią . Musiała to zrobić z innym chłopakiem . Tylko z kim? Wróciłem do niej do domu. Nie mogłem zostawić tego w bieżącym stanie. Wszedłem do domu Nadin bez pukania .
- O jednak jeszcze jesteś - uśmiechnęła się Nadin .
- Cicho , teraz ja będę mówił . Zdradziłaś mnie . Wiem to doskonale, to coś w brzuchu to nie moje dziecko .
- Kochanie to Twoje dziecko . Nie pamiętasz tej nocy na imprezie gdzie byłeś pijany i mnie pożądałeś?
- Nie kłam, jesteś zwykłą dziwką , nigdy się nie upiłem . Pije owszem dużo - pomyślałem nad tymi słowami
- ale nie upijam się . Nigdy! Poza tym nie robię dzieci . Nie takim jak Ty . To nie moje dziecko ,jak się urodzi żądam testów . Zobaczymy kto mówi prawdę .
- O Jezu no dobra . Kurwa ,zawsze coś wymyślisz - powiedziała złośliwie - A teraz leć do swojej księżniczki pewnie się załamała tą wieścią .
- Nie przejmie się tym co mówisz.
- Ach tak , to dlaczego jej tu nie ma ,a może jest - rozejrzała się i przyłożyła rękę do czoła - Hop Hop! Kate! Widzisz nie ma jej .
- Weź już skończ, żałosna jesteś .
Wyszedłem od niej z domu i skierowałem się w stronę domu Katherine.
Chciałem wejść do niej i przytulić i powiedzieć jej wszystko co Nadin powiedziała . Ale zauważyłem ją w oknie płaczącą . Moje serce rozrywało się na miliony kawałków. Widziałem,że zauważyła mnie i zasłoniła okno ,znaczy ,że nie chce mnie teraz widzieć .
Odszedłem prosto do swojego domu .
KATHERINE
Wróciłam do domu i od razu poszłam do siebie , zamknęłam pokój . I przebrałam się . Włączyłam sobie muzykę głośno . Usiadłam z pamiętnikiem przy oknie i zaczęłam pisać . Rozejrzałam się przez okno i zobaczyłam wędrującego Justina , szybko zasłoniłam okno i usiadłam po drugiej stronie pokoju, znów pozwalając łzom się uwolnić . Ściekały po moim poliku nieustannie . Moje oczy były coraz bardziej spuchnięte . Postanowiłam się położyć . Wyłączyłam telefon . I zakryłam się kołdrą .
Nie wiem ile przespałam ,ale zdecydowanie musiało to być długo . Co chwila słyszałam tylko " Kate zjedz coś " "Kate nie możesz wiecznie leżeć " " Powiedz o co chodzi "
O i nawet dowiedziałam się ile leżałam 2 dni . Przeleżałam całe dwa dni . Czułam już powoli swoje ciało .
Postanowiłam w końcu się umyć ,ogarnąć i pozbierać swoje życie w całość .
Wstałam z łóżka , ogarnęłam się i w końcu znów poczułam się jak ja.
Wyszłam ze swojego pokoju, poszłam do taty ,pocałowałam go w policzek i wzięłam z kuchni tosta i wyszłam z domu . Włączyłam telefon i schowałam do kieszeni , co chwila czując jego wibrację skłoniłam się ,żeby spojrzeć na wyświetlacz. Zobaczyłam 22 nieodebrane połączenia od Justina, 6 od Vanessy , 5 od mamy Jaka . Zastanawiałam się co chce . Postanowiłam pójść do niej .
Po godzinie marszu stanęłam przed bramą . Zadzwoniłam i od razu wpuszczono mnie do środka. Jakby się mnie spodziewali . Doszłam pod drzwi które we własnej osobie otworzyła Pani domu .
Uśmiechnęłam się i weszłam do środka. Sasha jak zwykle uraczyła mnie kubkiem herbaty i zaprosiła do salonu .
- Jak Ci sie wiedzie ? - zaczęłam rozmowę .
- Wciąż nie przywykłam do tego ,że tu go nie ma, że tak cicho jest .
- Przykro mi - przytuliłam ją .
- Ale to nie wszystko .
- Tak , więc co jeszcze?
- Przyszła ostatnio tutaj dziewczyna twierdząca ,że nosi jego dziecko w sobie .
Moje myśli od razu skierowały się do Nadin . Nie mogłam w to uwierzyć. Jake mnie zdradził ? Nadin Justina, a ja przez to się z nim pokłóciłam ...
- Halo ? - powiedziała Sasha
- Wybacz zamyśliłam się . Ja już będe uciekała . Może spotkamy się jutro .?
- No dobrze skoro musisz .
- Pa
Wyszłam z jej domu i wsiadłam w autobus , wysiadłam kilka przecznic od centrum . Wysiadłam przed cmentarzem . Skierowałam się na grób Jaka . Ukucnęłam i położyłam wcześniej zakupionego kwiatka. Złożyłam go na grobie i zaczęłam rozmyślać . Z moich oczy ciekły łzy .
Rozmawiałam jakby z Jakiem , mówiąc mu szczerze jaki mam żal do niego o to co teraz się dowiaduje.
Usłyszałam cichy śmiech za swoimi plecami . Wstałam i spojrzałam , za mną stała Nadin .
- Co Ty tu robisz? - zapytała
- Mam prawo go odwiedzić. A Ty?
- Tak samo jak Ty .
- Nie znałaś go podobno
- Oj znałam bardzo dobrze - zaśmiała się - To jest prawdziwy ojciec mojego dziecka
- Tak wiem .
- Skąd?! - otworzyła szeroko oczy - Ta stara szmata Ci powiedziała ?
- Nie mów tak o niej, to dobra kobieta .
- Ta jasne, poznałam ją i wciąż uznaję ,że stara szmata
Nie mogłam się powstrzymać i uderzyłam Nadin prosto w twarz .
Rozległ się głośny plask .
- Mówiłam,żebyś jej nie wyzywała .
Wycofałam się i wyszłam z cmentarza . Szłam w stronę domu Justina , gdy zaczął padać deszcz .
Padał bezlitośnie . Ale szłam dzielnie . Doszłam pod sam dom Justina i cicho zastukałam w drzwi .
Mój chłopak je otworzył .
- Przepraszam - powiedziałam a z mojego oka wyłoniła się łza
_________________________________________________________________________________
Tak wiem ,że słabe :( wybaczcie.
Komentujcie <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No moze nie jest tak porywajacy jak poprzednie a czytalam na fb ze nastepny rozdzial ma rozkrecic sie akcja :D Czekam juz z niecierpliwoscia ale ten i tak swietny ! ;)
OdpowiedzUsuń:O Genialne opowiadanie!!
OdpowiedzUsuńjeju*.*
OdpowiedzUsuńkiedy następny bd ? :D
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńAwwww Zajebistee Jak Wszystkiee *__*
OdpowiedzUsuńCzekam Zniecierpliwiona Na Następny ♥
omomom. pisz dalej, już nie mogę się doczekać *,*
OdpowiedzUsuńwcale nie jest słaby ! świetnye jest to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńWOW ! SUPER *.*
OdpowiedzUsuń