SCM MUSIC PLAYER

czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 12.

Katherine .

Spojrzałam na tate palącym wzrokiem. Zrozumiał, że nie chciałam o tym mówić i słusznie .

- Zrobisz coś dla mnie jutro ?
- Co znowu ? Niedawno robiłam .
- Tym razem będzie poważniej . Musisz jechać na lotnisko , tam będzie kobieta w niebieskiej koszuli w kratkę i jeansach oraz szpilkach , jest szatynką , będzie miała ze sobą walizkę, którą położy na taśmie , będziesz musiała tą walizkę wziąć. Nikt nie może tego zaobserwować . Nie mogą wiedzieć,że coś Cię z nią łączy , weź broń  i ubierz kamizelkę kuloodporną .
- Skoro muszę .
- Proszę Cię o to , bo ludzi na jutro nie mam .
- Okej

Odeszłam niechętnie z pokoju taty .  Poszłam do pokoju i wybrałam stroj na jutro . Wieczór zleciał mi strasznie szybko  czytałam książkę i zasnęłam na łóżku . Obudził mnie rano tata mówiąc ,że za chwilę wylatują i za jakieś 2 godziny kobieta z walizką będzie na miejscu . Wstałam ospała z łóżka i skierowałam się do łazienki . Zamknęłam drzwi i puściłam wodę pod prysznicem ,żeby temperatura się ustawiła .
Zdjęłam każdą część swojej garderoby i ułożyłam na stoliku . Skierowałam się w stronę prysznica .   Weszłam do kabiny , nabrałam trochę brzoskwiniowego płynu na gąbkę i umyłam całe ciało , pozwoliłam ,żeby woda je pieściła , ciepły strumień  zaczął opływac moje ciało każdy kształt . W pewnym momencie jęknęłam . Od razu się ocknęłam i opamiętałam . Zrobiło mi się samej głupio , przemyłam oczy  i  nalałam  brzoskwiniowego szamponu na swoje włosy .  Umyłam je i spłukałam wodą . Wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem .  Wysuszyłam włosy i ułożyłam je , założyłam swój uszykowany dzień wcześniej strój .
Chwyciłam torebkę ,telefon i zeszłam na dół .  Chwyciłam jeszcze swój pistolet i schowałam go pod koszulkę . Pożegnałam się z tatą i wsiadłam do samochodu. Puściłam sobie uspakajającą piosenkę  .
Po około 20 minutach byłam na miejscu. Wysiadłam z auta zostawszy torebkę . Szłam wolno ,żeby być równo na czas, liczyła się precyzja.  Weszłam przez główne drzwi i szłam przed siebie do taśmy wydającej torby .  Zobaczyłam kobietę identycznie ubraną jak tata mi opisywał . Spuściła okulary w dół i machnęła mi głową ,że walizka już jedzie. Czułam się obserwowana , widziałam mężczyzn którym broń odstaje spod koszulki .  Wiedziałam,że wejść było łatwo ale wyjść już tak prosto  nie będzie .  Podeszłam bliżej taśmy i sięgnęłam po czarną  zabezpieczoną walizkę.
Kobieta się tylko uśmiechnęła po czym odwróciła się i ruszyła w stronę wyjścia . Ja również zaczęłam iść .
Widziałam kilku mężczyzn idących za nią, odwróciłam się, za mną nikt nie szedł ,szli za nią . Jeden sięgnął  do kieszeni i wyciągnął swoją broń , kobieta usłyszała odbezpieczany spust i odwróciła się wtedy broń znalazła się na linii jej oczu . Widziałam jak ciężko wzięła oddech i  przełknęła ślinę . Spojrzała na mnie , widziałam jej  bezsilność . Moje serce zaczęło nerwowo bić , mężczyźni krzyczeli

- Jeśli ktoś się poruszy ,albo wezwie policję , ujebie łeb tej suce .

Wszyscy mężczyźni którzy z nim byli poszli do swojej ciężarówki   ,  widziałam miny wszystkich ludzi ,byli przerażeni . Wiedziałam ,że nie mogę tak tego zostawić , musiałam coś zrobić, byłam jedyną osobą która może coś tam zdziałać .  Obok mnie były tłumy ludzi więc facet nie zauważył nawet gdy się poruszyłam , postawiłam walizkę i wyciągnęłam swoją broń spod koszulki , przystawiłam mu do tyłu  głowy .

- Odwróć się a odstrzelę Ci łeb i sprzątnę tak ,że nikt nie zauważy tego ,że Ciebie nie ma .
- Kim jesteś ?
- Kimś kto może Cię zabić jednym pociągnięciem spustu jeśli nie odłożysz broni .

Przełknął ślinę i kucnął ,żeby odłożyć broń , kontrolowałam jego każdy ruch ,żeby nie mógł zawładnąć nad sytuacją .  Odłożył  i  wstał do wcześniejszej pozycji .

- Grzeczny chłopiec - dodałam.

 Skierowałam wzrok na jego broń i na kobietę aby Ta ją podniosła . Zrozumiałyśmy się bez słów  podniosła ją i schowała . Wyprowadziłam z budynku typa i  skierowałam się w ciemną uliczkę . Kobieta uspokoiła na lotnisku wszystkich i zażądała ,żeby nikt nie dzwonił na policję bo my z niej jesteśmy, co było kłamstwem. Ale kobieta była najwyraźniej  przygotowana, pokazała odznakę i wyszła z lotniska.   Dałam jej swoje kluczyki , i walizkę chcąc odejść od faceta.  W pewnym momencie ujrzałam na horyzoncie kolegów tego mężczyzny  , dziewczyna z którą teraz byłam w tym miejscu zdążyła uciec w przeciwieństwie do mnie .
Mężczyźni złapali mnie za ręce i obezwładnili  .  Łza z bólu poleciała mi z oka . Mężczyźni najwyraźniej byli niewyżyci seksualnie , zaczęli mnie obłapiać , nie mogłam nic zrobić . Czułam się bezsilna  . Łzy leciały mi niekontrolowanie , widziałam jak kobieta odjeżdża moim samochodem, co wywołało we mnie jeszcze większy ból .

- I co gówniaro już nie jesteś taka mądra - powiedział jeden z nich

Nie odezwałam się ani słowem , nie miałam siły na to. Mężczyźni zaczęli odpinać moje spodnie  z zamiarem zdjęcia ich , jeden z nich łapał za swój pasek gdy usłyszałam znany mi głos .

- Zrób to skurwysynu a zginiesz .

Mężczyźni poluźnili swój chwyt na moich dłoniach . Odwrócili  mnie ze sobą w stronę tego głosu .
Przed moimi oczami stanęła mi znana postać . Moje oczy  tonęły we łzach , nie mogłam nic zrobić .
Nadal chwyt był dla mnie za silny . Podniosłam głowę wiedząc ,że nie mogę się poddać .

- No zrób to kurwa a zginiesz pizdo , zrób jej coś a zniszczę Cię - skomentował Justin

W tym momencie cieszyłam się ,że tu jest , wiedziałam ,że nie da mi zginąć inaczej mój tata by go zabił .
Byłam na wysokości krocza mężczyzny  ,więc postanowiłam go uderzyć . Jak postanowiłam tak zrobiłam, po czym uwolniłam się z chwytu dwóch mężczyzn .  Pobiegłam obok Justina  ,zapięłam swoje spodnie i wyciągnęłam broń . Wycelowałam równo z Justinem w nich .
Stali bez ruchu, pozbawieni jakiejkolwiek obrony, nie mieli swoich broni, ani nie mogli nic zrobić, jeden strzał i ginęli .

- Dziękuję - powiedziałam szeptem
- Nie ma sprawy


Okazało się ,że jeden z mężczyzn miał zapasową broń ze sobą , wyjął ją i wystrzelił jeden strzał w niebo a drugi miał trafić we mnie, na szczęście mężczyzna chybił  .  I trafiło jakiś szyld na przeciwko ulicy .
Justin nie wahał się ani chwili wystrzelił w mężczyznę który trafiał w nas . Trafił go w brzuch, mężczyzna upadł z hukiem na ziemi , po chwili na miejscu była policja . Ulotniliśmy się z Justinem szybko z tego miejsca.
Justin złapał mnie za rękę i poprowadził w bezpiecznie miejsce . Odetchnęłam z ulgą wiedząc ,że mężczyźni trafią za kratki . Doszliśmy do tajemniczego miejsca . Usiedliśmy a ja zaczęłam płakać .

- Co się stało - Justin położył dłoń  na moim ramieniu
- Nie dotykaj mnie!


_________________________________________________________________________________
 I jak kochani podoba Wam się ? :) 
KOMENTUJCIE <3










6 komentarzy:

  1. Jeeej *__* ♥
    Dziewczyno masz talent i to wielki ! ♥
    Nie mogę się doczekać kolejnego !!! ♥
    Neext < 3 ♥ *__*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny świetny rozdział boże uwielbiam tą opowieść nie mogę doczekać się następnego rozdziału ! <3 ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę powiedz kiedy planujesz dodać następny rozdział bo już nie mogę się doczekać <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Niecierpliwie się już za następną ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozostawiam komentarz. Ja też czytam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAJEBISTE <3 lepsze od mojego :*

    OdpowiedzUsuń