Katherine .
Wiedziałam. Wiedziałam ,że nie powinnam mu ufać , coś mnie ściskało w dołku gdy myślałam o tym ,że mu zaufałam , ale i jednocześnie czułam motylki gdy wiedziałam co zrobił . Co chwila mój telefon wibrował , to był Justin, nie chciał dać mi spokoju . Już było chyba z 15 nieodebranych połączeń i z 6 sms'ów od Justina .
Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Spojrzałam na półkę ze zdjęciami , każda fotografia , każda uwieczniona chwila przywoływała bolesne wspomnienie o nim. Gdy na nie spoglądałam czułam pustkę. Justin znów zaczął dzwonić , tym razem odebrałam i powiedziałam
- Daj mi spokój ,odczep się ode mnie. Myślałam ,że jesteś inny .
- Daj mi wyjaśnić - dodał
- Nie . Najlepiej zniknij z mojego życia.
Rozłączyłam się i wyłączyłam swój telefon . Podeszłam do półki i spojrzałam na zdjęcia . Podstawiłam pod nią śmietnik i jednym ruchem ręki strąciłam zdjęcia do kosza. Słychać było huk stłuczonego szkła . Szkło rozbiło się na milion drobnych kawałków . Uśmiechnęłam się i odeszłam od kosza . Włączyłam sobie z laptopa piosenkę . Zaczęłam przy niej cicho łkać . Nie wiem dlaczego ale tak poleciało ,samo od siebie.
Spojrzałam na zegarek , była dopiero 7.00 nad ranem . Postanowiłam się jeszcze położyć . Wstałam około 10 gdy poczułam zapach gofrów . Zeszłam na dół i zobaczyłam tate robiącego mi śniadanie.
Ucieszyłam się bo dość długo nie zajmował się mną . Podał mi talerz a na nim gofry . Zjadłam dość szybko , czekając na kolejną porcję , zjadłam chyba z 6 gofrów , i czułam się jak balon . Odpoczęłam chwilę na krześle i poszłam się na góre przebrać . Dzisiaj miałam wizytę u kosmetyczki . Po 30 minutach byłam gotowa. Zeszłam na dół i pojechałam do salonu. Usiadłam wygodnie w fotelu i zajęto się mną , spędziłam w salonie około trzech godzin, manicure ,pedicure , moje paznokcie bardzo mi się podobały . Chciałam wyjąć telefon i napisać do Vanessy o spotkanie, ale niestety mój telefon został w domu . W sumie może to i dobrze , bynajmniej nikt mi nie zawracał głowy . Był dzisiaj dość słoneczny dzień . Gdy wyszłam z salony pojechałam w tempie błyskawicznym do domu . Weszłam do domu i usłyszałam tatę rozmawiającego z kimś . Poszłam do kuchni sprawdzając dokładnie z kim , weszłam do kuchni. Moje oczy powiększyły się, serce zaczęło bić mocniej , motylki wróciły . W kuchni z moim tatą siedział Justin . Ale to była osoba którą najmniej chciałam widzieć. Wypełzłam szybko z kuchni i pobiegłam do siebie do pokoju .
Włączyłam telefon , dostawałam nowe powiadomienia o połączeniach i wiadomości, żadnej nie odczytałam , usunęlam wszystkie i zadzwoniłam do Van . Zgodziła się z naszym wyjściem na plaże . Ucieszyłam się . Założyłam strój i chwyciłam koszulkę w dłoń . Nie zakładałam jej , specjalnie,żeby Justin zobaczył co stracił. Zeszłam ponownie do kuchni i pożegnałam się z tatą .
- Ubierz się - zaśmiał się
Wywróciłam oczami i zaśmiałam się . Widziałam jak wzrok Justina bacznie przebiegał po moim ciele.
W sumie o taki efekt mi chodziło. Czułam jak mnie pożąda , a ja nie byłam takim łatwym celem , postanowiłam nie odzywać się do niego, udawać ,że jest powietrzem . Zignorowałam go ,nawet się nie spojrzałam w jego stronę . Pocałowałam mojego tatę w polik i pożegnałam się i wyszłam z domu, zakładając koszulkę . Wrzuciłam torbę do auta i ruszyłam pod dom Vanessy , czekała na mnie przed samymi drzwiami . Zatrąbiłam i przyszła , wsiadła na miejsce pasażera i ruszyłyśmy na plażę .
Włączyłam muzykę i równo z Van zaczęłyśmy rymować z Nicki . Po kilku minutach znalazłyśmy się na plaży wśród wielu ludzi . Znalazłyśmy miejsce na piasku z Vanessą i usiadłyśmy na ręczniku , pozbyłam się koszulki . Położyła się na ręczniku i zaczęłam się opalać , było co najmniej 30 stopni .
Poszłam do baru po dwa shaki . Stałam przy ladzie gdy barman je robił ,opierałam się i rozglądałam się na wszystkich ludzi na plaży . Niedaleko naszego ręcznika spotkałam znajomą twarz . Zapłaciłam i poszłam do Vanessy , spojrzałam dalej , i ujrzałam znaną mi buzię . Był to Lucas, moja dawna miłość .
- Powinnam się przywitać ?
- Z kim ? - zapytała Vanessa
- Z Lucasem
- Lucasem!? On tu gdzieś jest ?
- Powiem Ci gdzie pod warunkiem ,że się chamsko nie odwrócisz i perfidnie nie spojrzysz
- Okej
- Za nami ,troszkę na prawo , i jakieś 10 metrów w przód .
Odwróciła się i perfidnie spojrzałam .
- Co ja powiedziałam ? - chwyciłam ją za policzki i odwróciłam w swoją stronę
- Wybacz ,ale nie mogłam się nie odwrócić .
Westchnęłam i wstałam z miejsca, postanowiłam się z nim przywitać . Podeszłam kawałek bliżej okazało się ,że jest z samymi kolegami , ucieszyłam się bo było mi łatwiej . Poszłam jeszcze kawałeczek bliżej , jego koledzy skierowali wzrok na mnie , On jako ostatni , wydawał się zaskoczony, pomachałam mu . Wstał do mnie i mocno mnie przytulił .
- Co Ty tu robisz ? - zapytał .
- Mieszkam tu , wciąż.
- Ach no tak , wybacz , zaskoczony jestem plote od rzeczy .
- Zauważyłam . Długo Cię tu nie było .
- Długo się nie widzieliśmy - dodał
- Też racja , a Ty co tu robisz?
- Wróciliśmy do miasta
- Na stałe ?
- Mama powiedziała z tatą ,że narazie tu zostaniemy więc chyba tak.
- Długo jesteś w mieście ?
- Hmm - pomyślał - Chyba 3 dni
- I się nie odezwałeś - zaśmiałam się
- Nie było kiedy , wiedziałem ,że Cię spotkam w końcu - zaczął się śmiać
- Dobra , to ja już nie przeszkadzam w męskim wypadzie .
- Nie przeszkadzasz . O której będziesz się zbierała mniej więcej z plaży ?
- Za jakąś godzinę może półtorej .
- Odwiedzę Cię dzisiaj , mieszkasz tam gdzie wcześniej
- Tak , to do zobaczenia .
Gdy odchodziłam jego znajomi zagwizdali , na co On spojrzał się na mnie słodko i położył się .
Wróciłam do Vanessy podekscytowana . Zaczęłam jej opowiadać wszystko co mówiliśmy , dość dużo czasu nam na tym zleciało , ponad godzinka , postanowiłyśmy zbierać się z plaży . Wzięłam rzeczy i pojechałam do domu . Odwiozłam Van i zajechałam na swój podjazd , wysiadłam i weszłam do domu przez garażowe drzwi . Justin najwyraźniej był w naszym domu . Weszłam niepostrzeżenie do pokoju i przebrałam się i umalowałam . Usłyszałam pukanie do drzwi , pobiegłam otworzyć . W progu stał Lucas .
Wpuściłam go, po czym On pocałował mnie w policzek . Uśmiechnęłam się , akurat Justin wychodził z gabinetu mojego taty , w duchu zadowoliło mnie to chciałam wywołać troszkę zazdrość, nie żeby mi się to podobało... I nie , nie zależy mi . ! Na korytarzu minęliśmy się z Justinem. Justin "niechcący" strącił Lucasa ramieniem . Jak wcześniej nie zareagowałam , udawałam ,że go tu nie ma Zaprowadziłam Lucasa do swojego pokoju .
- Nic się tu nie zmieniło - skomentował .
- Nie miało co się zmieniać .
Usiedliśmy na łóżku , zdjęłam buty i wepchnęłam pod łóżko . Rozmawialiśmy chwilę, jedliśmy żelki , Lucas po chwili wstał i poszedł na półkę ze zdjęciami . Spojrzał w dół na kosz. Nie zdążyłam go jeszcze opróżnić
Zerknął w głąb kosza i wyciągnął moje zdjęcie z Justinem .
- Kto to ? - zapytał .
- Kolega.
- Widze ,że nie.
- Nie no poważnie kolega .
- I nic więcej ?
- Nic, nie jestem gotowa na żaden związek .
- Czemu ?
- Niedawno odszedł mój chłopak. To zdjęcie było robione przed dzień jego śmierci .
- Źle Ci się to zdjęcie kojarzy ?
- Nie ! Najbardziej pozytywnie jak może.
- To czemu w koszu ? Nie powinno tam być. To pamiątka .
- Żałuje tego co było.
- Byłaś szczęśliwa?
- Tak, jak najbardziej .
- To nie powinnaś żałować , nie powinnaś żalować żadnej sekundy z osobą która Cię uszczęśliwiła .
- Bo ? - dodałam
- Bo bylaś szczęśliwa, jak zawsze uparta i nie rozumna .
Podniósł moją brode i pocałował w czoło .
- Tak samo jak z moją dziewczyną . Też jest taka uparta i często nie rozumie,ale kochana jest . Umie rozbawić , jest przy mnie gdy tego potrzebuję .
- Masz dziewczynę ?
Naszą rozmowę zakłócił krzyk z pokoju mojego taty
- Katherine!
- Idę - odkrzyknęłam
Wstałam z łóżka i stanęłam przy drzwiach . Lucas się obejrzał .
- Pójdę już - oznajmił .
- Do jutra ?
- Mam szkołę , Ty też .
- Nie chodzę . Długa historia . Pa
Pomachał mi i wyszedł .
Weszłam do pokoju taty .
- Czego chcesz ?
- Co się stało ?
- Mi ? Nic, czemu pytasz?
- Co chwila jakiś inny chłopak się tu kręci .
- Tato! To był Lucas . Ma dziewczynę nie martw się .
- Nasz Lucas ?
- Tak ten dawny mój nie nasz Lucas .
Tata zaczął się śmiać .
- Uff już myślałem ,że w ślady siostry idziesz .
- Nie nigdy .
- A Justin ?
- Przepraszam kto ?
Znów ścisnęło mnie w dołku .
________________________________________________________________________________
Podoba Wam się ? <3 LAJKI I KOMENTARZE PROSZĘ ! <3
CUDOWNE , PIĘKNE DZIEWCZYNO MASZ TALENT ! ;*
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM CIĘ BO SAMA PISZĘ ;*
BĘDĘ ROZSYŁAŁA KOLEŻNKĄ ABY CZYTAŁY NAPEWNO IM SIĘ SPODOBA ;*
Dziękuję bardzo ! <3
UsuńOMG Zajebisty *___*
OdpowiedzUsuńNeeeext < 3
O jacie świetne przeczytałam wszystkie rozdziały szczególnie podoba mi się to że twożysz tekst tak aby w głowie widzieć to jak film jak przynajmniej tak mam ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuń