SCM MUSIC PLAYER

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 10 .

Katherine .

Justin spojrzał na mnie wielkimi oczyma  . I złapał mnie za udo .
- Więc co chcesz robić ?
- Nie to idioto . Chcę gdzieś iść .
- Gdzie ? - zapytał .
- Zobaczysz

Pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy z domu .  Szliśmy około 20 minut i doszliśmy do miasta .
Rozejrzałam się dookoła i dostrzegłam miejsce do którego chciałam wejść .

- Poważnie, chcesz to zrobić ? - zapytał Justin
- Tak , jestem pewna .

Weszliśmy do czerwonego budynku . U progu przywitał nas miły Pan , który zapytał się mnie czego tu poszukuję , wyjaśniłam mu  wszystko dokładnie.  Zgodził się i zabrał mnie ze sobą .
Usiadłam na czarnym skórzanym krześle i położyłam ramiona na oparcie . Usiadłam do niego tyłem i odsłoniłam plecy .

- Tak właśnie tu .
Wskazałam mu miejsce w którym ma mi zrobić tatuaż . Postanowiłam upamiętnić jakoś Jaka i zrobić sobię tatuaż . Nie będzie On wielki ,ale szczególny , zrobię sobie wolnego ptaka lecącego ku górze .
Siedziałam na tym fotelu i trzymałam Justina za ręke , wspierał mnie przez cały okres robienia tatuażu , wiedział jak boli pierwszy . Złapałam go mocno gdy poczułam igłe wbijającą mi się w plecy jak żądło .
Po chwili na szczęście zrelaksowałam się i nie czułam już tak tego bólu . Po około godzinie mężczyzna oznajmił ,że tatuaż jest gotowy , przejrzałam się w lustrze  , był śliczny  , narazie jeszcze zaczerwienione od igły ,ale przejdzie z czasem .  Mężczyzna przykrył mi tatuaż folią dla bezpieczeństwa i powiedział ,że za kilka bądź kilkanaście godzin opuchlizna zejdzie.
Zapłaciłam za tatuaż i wyszłam ze studia . Szłam z Justinem za ręke.  Tak wiem,że nie wypada ,ale potrzebowałam bliskości, kogoś kto mnie wesprze i na kim mogę teraz polegać .
Wróciłam z nim do domu  , poszliśmy do sali w której było pianino ,Justin za nim zasiadł i zaczął mi śpiewać  . Podobało mi się to , usiadłam na przeciwko niego i wsłuchiwałam się w każdą nutę i każdy dźwięk .
Zaczęłam kołysać się w rytm piosenki .  Obok pianina stała gitara , oczywiście Justin ją chwycił i zaśpiewał mi kolejną piosenką  .  Siedzieliśmy w tej sali około trzydziestu minut .  Justin zaśmiał się i powiedział

- No już starczy , bo się zakochasz .
- W Tobie ? Nigdy - parsknęłam lekko  i  uśmiechnęłam się złośliwie
- Założysz się ?
- Wolę nie , przegrasz .

Wyszłam z  sali i poszłam do kuchni .

- Głodny ?
- Tak zjadłbym coś .
- To sobie zrób - zaśmiałam się - Nie no dobra nie będe złośliwa ,co byś zjadł ?
- Coś czym mnie nie zatrujesz
- Uuu to tu się nie najesz - oboje zaczęliśmy się śmiać

Zaczęłam gotować spaghetti  . Kroiłam akurat pomidory  gdy Justin podszedł do mnie i z zaskoczenia pocałował . Dziwnie się poczułam, ale nie chciałam ,żeby przestawał , moja chęć bycia z kimś blisko przewyższyła to  . Odwzajemniłam jego pocałunek  wsuwając lekko swój język do jego ust . Zaś jego język powoli wędrował w moje usta , nasze języki splotły się w jednym tańcu , każde chciało mieć dostęp do drugiego ,języki walczyły o miejsce , powoli zataczaliśmy kółeczka pieszcząc swoje podniebienia .Poczułam swąd spalenizny .

- Puść - podniosłam głos

Jak rozkazałam tak Justin zrobił . Zdjęłam garnek z ognia .

- Może jednak lepiej coś zamówmy ?  - zaśmiał się Justin

Wylewając do kosza całą zawartość patelni i garnka  odpowiedziałam tylko ciche

- Okej

Justin zamówił spaghetti z knajpki i kurczaka w brokułach . Usiedliśmy na kanapie  i czekaliśmy aż nasze jedzenie dojedzie . Nie odzywałam się , byłam zbyt przejęta tym pocałunkiem, nie wiem szczerze co myśleć o tym, może powinnam z Justinem o tym porozmawiać ,a  może jednak zostawić to i zobaczyć jak sytuacja się potoczy . Tak więc postanowiłam odczekać . Gdy tak myślałam nawet nie usłyszałam ,że jedzenie już przyjechało . Justin poszedł do drzwi je odebrać ,zapłacił i wrócił do mnie na kanape . Wzięłam talerze , i obydwoje zaczęliśmy wsuwać . Gdy zjedliśmy było dość późno . Mój tata wrócił około 22. Był najwyraźniej zdziwiony Justinem będącym w naszym domu o tej porze .  Posłał mi wrogie spojrzenie na co ja mu odpowiedziałam wzrokiem,żeby nie myślał o tym co widzi bo to nie tak jak myśli. Zrozumiał mnie i poszedł do góry do gabinetu .Po pięciu minutach zawołał mnie.

- O jeny, będzie suszenie głowy - mruknęłam .
- Hahaha - Justin zaśmiał się - Biegnij ! - poklepał mnie pośpiesznie po tyłku .

Na co moją reakcją było pogrożeniem mu palcem i sroga mina . Pobiegłam do góry do taty .

- Wołałeś , po co ?
- Co On tu robi ?
- Dotrzymuje mi towarzystwa,  potrzebuję tego .
- Na pewno ? Jesteś grzeczna?
- Oj tato, zawsze jestem .
- Skoro tak to muszę Ci ufać.

Wywróciłam oczami .

- Coś jeszcze ? - zapytałam
- Tak, w sumie głównie po to Cię zawołałem . Pójdziesz jutro do jednego z moich klientów i wręczysz mu walizkę z 50 tysiącami złotych .
- Nie dam rady . To za duża odpowiedzialność .
- Ta, ale woreczek z diamentami o wartości  5 milionów złotych dałaś rade  przynieść .
- Nie wiedziałam ,że są tyle warte.
- A jednak . Więc zrobisz to.
- Koniecznie?
- Tak , nie mam nikogo jutro wolnego ,żeby to zrobić .
- Dooobra - burknęłam i wyszłam z pokoju .

Zeszłam na dół  biorąc kocyk z szafy w korytarzu . Zasiadłam koło Justina i okryłam się kocem .

- Jutro będe zajęta
- Tak ?  Czym ?
- Muszę dać kasę jakiemuś typowi .
- No dobrze, w sumie jestem zajęty jutro .
- Czym ?
- Kolega ma urodziny , trzeba go gdzieś zabrać

Pokręciłam nosem i  usiadłam wygodnie. Nawet nie obejrzałam się kiedy ,a obudziłam się rano wtulona w Justina tors  na kanapie . Moja ręka spoczywała na jego nodze a jego ręce mnie obejmowały . Zerwałam się gwałtownie i uciekłam do łazienki . Zastanawiałam się nad sobą czemu to zrobiłam... Sama nie znalazłam dla siebie usprawiedliwienia . Byłam sama sobie winna,ale było mi tak dobrze .  Za mało ciepła miałam .
Na szczęście minęła ta noc szybko . Wzięłam prysznic i  ubrałam się ,zeszłam na dół. Justin wciąż spał .
Postanowiłam zrobić śniadanie, tym razem mając pewność ,że nic się nie spali . Uśmiechnęłam się szeroko do siebie  . I zrobiłam jajecznice . Justin czując jej zapach wstał do mnie . Pocałował mnie w ramie i usiadł przy stole .  Podałam mu na talerzu jajecznicę i usiadłam na przeciwko niego .  Zjedliśmy śniadanie po czym Justin musiał się zbierać już . Pocałowałam go czule w usta i pomachałam mu .  Pobiegłam na górę przebrać się ,żeby móc dostarczyć jak najszybciej walizkę . Wyszłam z domu około trzynastej i pojechałam do restauracji . Przed drzwiami zobaczyłam swojego wujka . Podeszłam , okazało się ,że to On jest mojego taty klientem .  Pocałowałam go w policzek i weszliśmy do restauracji .
Zasiedliśmy przy stoliku , kelnerka przyniosła nam MENU, zamówiliśmy, po 20 minutach dania były na naszym stole , zaczęliśmy więc jeść .  Rozmawialiśmy podczas tego posiłku, jak trafiliśmy do tego całego bagna , wujek opowiadał mi o  swojej firmie w Meksyku i zaprosił mnie do swojego domu tam,żebym pozwiedzała. Ucieszyłam się i obiecałam ,że pewnego dnia na pewno przyjadę .
Przekazałam mu walizkę , tuż po tym przynieśli nam deser .  Zjedliśmy go i wyszliśmy przed restaurację .
Pogadaliśmy jeszcze chwilę , spojrzałam na wyświetlacz telefonu który wskazywał godzinę 16.00 .
Pożegnałam się z wujkiem i wsiadłam do swojego samochodu .  Zajechałam do domu i umówiłam się na wieczór z Vanessą , długo jej nie odwiedzałam trzeba to nadrobić . Około godziny 19.00  wysiadałam już przed jej domem ,wzięłam torebkę,  zamknęłam auto  i skierowałam się do drzwi jej domu .
Otworzyła mi z piskiem

- Aaaaaaa! - uśmiechnęła się a ja również zaczęłam krzyczeć - Jak ja się za Tobą stęskniłam - dodała
- Też tęskniłam .
Weszłam do jej domu i skierowałam się jak zwykle do salonu , czekały tam na nas już zakąski , napoje i dwa filmy . Wiedziałam ,że szykuję się babski wieczór i spowiedź .
Usiadła do mnie na kanapie i spojrzała wzrokiem który chciałby mnie jakby zabić . Cieszyłam się ,że w tym momencie jest bezsilna . Opowiedziałam jej z każdym drobnym szczegółem  co się wydarzyło . Dosłownie wszystko, pokazałam jej tatuaż i jego symbolikę dla mnie. Było już koło godziny 4.00 nad ranem .
Widziałam jak jej oczy lekko się zaszkliły .

- Czemu nie byłaś na pogrzebie ? - zapytałam
- Nie mogłam, po prostu nie dałabym rady
- Niby czemu ?
- Jake był wspaniały , szczerze mówiąc z nim byłam kiedyś , i dzięki niem poznałam mojego obecnego mężczyznę .
- Byłaś z Jakiem!? - krzyknęłam - Nic mi nie powiedziałaś , dlaczego ?
- Nie potrafiłam , po prostu nie umiałam .
- I co jeszcze ciekawego może mi powiesz - spojrzałam na nią ze złością .
- Nie dodam już nic.
- Może jednak ? - wierciłam w  niej dziurę wzrokiem
- O Jezu . Straciłam z nim dziewictwo . To chciałaś usłyszeć ?
- Nic mi nie powiedziałaś!  Nie rozumiem tego . Prosto w oczy mi kłamałaś .
- Chciałam dla Ciebie jak najlepiej.
- Ta chyba dla siebie , nie potrafiłaś mi tego powiedzieć,a  niby jestem jak siostra .

Wstałam z kanapy i skierowałam się do wyjścia , na dworze robiło się już widno . Wsiadłam w samochód i pojechałam na plażę , zawsze tam chodzę jak musze wyrzucić z siebie frustrację . Justin co chwila do mnie dzwonił. Nie odbierałam , bo wiedziałam ,że to albo wygłupy,albo siada na telefonie .  Raz z ciekawości odebrałam  i żałuję tego .

Usłyszałam ciche jęki jakby z rozkoszy i cichuteńki śmiech . Rozpoznałam ten głos , to na milion procent była moja siostra . Pojechałam pod dom Justina i wysiadłam z auta , poszłam pod drzwi i zapukałam . Otworzyła mi jakaś kobieta ubrana w białą bieliznę a za nią morze facetów , przebrnęłam przez nich  i doszłam do pokoju Justina , nie byłam pewna czy powinnam ,ale zrobiłam to, otworzyłam drzwi jego pokoju i ujrzałam go( tak mniemam mężczyzna był głową odwrócony w drugą stronę z perspektywy drzwi )  w łóżku z dwiema laskami , nie uprawiali seksu , spali , pewnie po numerku. Oceniałam ,że na pewno coś zaszło , dziewczyny były pozbawione jakiejkolwiek części garderoby . Głośno przełknęłam ślinę . Jedna z dziewczyn leżała na torsie Justina .  Rozpłakałam się i odwróciłam wzrok dostrzegając  moją siostrę Casie , więc tak spędziła wakacje . Po domu biegały rozszalałe dziewczyny w stanikach .  Powróciłam do obrazka z dwiema kobietami , mężczyzny już w łóżku nie było . Stanął przede mną , okazało się ,że moje najgorsze przypuszczenia się spełniły był to Justin .

- Myślałam ,że nie jesteś taki . Że mogę Ci ufać , okazałeś się zwykłym chamem i  dziwkarzem .

Wyszłam z jego domu i pokierowałam się do auta . Słyszałam za sobą jego wołanie

- To nie tak jak myślisz, pozwól mi wyjaśnić , to nie był seks , nie wiem jak się tam znalazły .

Nie chciałam tego słuchać , wsiadłam  w auto i pojechałam prosto do swojego domu .
Zaszyłam się w swoim pokoju i zaczęłam się "żalić " mamie.


5 komentarzy:

  1. Jeeej *__&
    Zajebiste , Rycze *__*
    Neeest ja Chce Neeext < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Następne proooosze !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacie świetnie jest to opowiadanie przeczytałam wczoraj wszystkie rozdziały :D
    Mam nadzieje że kolejny będzie jak najszybciej JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Łoł gratuluję talentu pisarskiego ;) Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu czuję się jak bym prawdziwą książkę czytała <3 mam pomysł wez przetłumacz to na angielski i wyślij Justinowi co ??? będzie zachwycony na 10000000000 % !!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń