KATHERINE
Odłożyłam swój telefon w którym aktualnie grzebałam i przytuliłam się do Justina. Zaproponował ,że przed wyjściem skoczymy po kawę do automatu na dole, zgodziłam się, Justin pożegnał wszystkich łącznie z Carly i wyszliśmy ze studia.
- Poczekaj chwilkę, zapomniałam telefon.
- Oj skarbie - zaśmiał się i cmoknął mnie w polik
Pobiegłam na górę i weszłam do studia. Mój telefon w dłoni trzymała Carly. Podeszłam do niej i wyrwałam swój telefon.
- Pozwolił Ci ktoś?
-Tylko trzymałam!
- Ta jasne, a ta karteczka to co ? - podniosłam kartkę z numerem Justina
- Spisałam sobie tylko, nic wielkiego - wyrwała mi papier z dłoni
- Nie pisz do niego
Parsknęła i wyszła ze studia. Wyszłam chwilę po niej , uspokoiłam się i zeszłam do Justina. Nie mogłam zdzierżyć ,że ma numer Justina, po co jej? Będzie go męczyć sms'ami dzień i noc. Zmieniłam wyraz twarzy na zadowolenie i po chwili stanęłam już koło Justina. Złapał mnie w ramieniu i zeszliśmy na dół ,przy drzwiach czekali na niego koledzy.
- Idziesz z nami czy z nią?
- To jest Katherine ,moja dziewczyna, i ide z nią . Sorry chłopaki
- Nie no ok,laska ważniejsza - zrobił gest jakby wpychał penisa w dziewczynę (wiecie jak to wygląda ;p )
Odkaszlnęłam. I spojrzałam wrogim wzrokiem na nich. Odsunęli się i przybili z Justinem piątkę i zniknęli po chwili za rogiem budynku.
JUSTIN
Kierowaliśmy się z Katherine do mojego auta i od razu do domu. Chciałem dla niej przygotować coś specjalnego , nie miał to być zwyczajny wieczór.
- Skarbie , odwiozę Cię teraz do domu bo muszę coś załatwić, spotkamy się u mnie za dwie godziny?
- Co takiego?
- Dowiesz się w najbliższym czasie - uśmiechnąłem się zadziornie
- No dobrze
Odwzajemniła mój uśmiech i wysiadła na najbliższym zakręcie. Pomachała mi i poszła do swojego domu.
Odjechałem szybko i wpadłem do sklepu po drodze. Kupiłem makaron, pomidory, bazylię, zioła oregano itp. wszystko co potrzebne do spaghetti. Kupiłem również ciasteczka czekoladowe w najbliższej cukierni. Wsiadłem z powrotem do swojego auta i pojechałem do siebie do domu. Wbiegłem z siatkami i od razu skierowałem się do kuchni. Zdjąłem buty ,umyłem ręce, chwyciłem nóż i zacząłem przygotowywać dania. Po ponad godzinie moje danie było gotowe. Wystawiłem wszystko na stół i pobiegłem na górę przebrać się w coś odpowiedniego, równo 18.00 w moich drzwiach stanęła Katherine . Moja szczęka opadła dosłownie ku ziemi gdy zobaczyłem co ma na sobie Katie
- Ślicznie wyglądasz - skomentowałem
- Ty też kochanie - uśmiechnęła się i weszła do domu.
Zakryłem jej oczy i poprowadziłem do salonu. Zapaliłem lekko światło i odkryłem jej oczy. Na stole były wyłożone świece,płatki róż. Odwróciła się do mnie ze zdziwioną miną. Objąłem ją w talii . Wyglądaliśmy doskonale . Spojrzałem jej w oczka i zapytałem
- Podoba Ci się ?
- Jest perfekcyjnie, sam to zrobiłeś?
- Tak
- Wiedziałam ,że coś kombinujesz, nie umiesz udawać skarbie - zaśmiała się
- Ale niespodzianka jest, i tego się trzymajmy.
Odsunąłem jej krzesło i pozwoliłem usiąść , dosunęła się do stoliku. Przyniosłam z kuchni jedzenie. Ułożyłem je na talerzach, jeszcze gorące, uff. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść spaghetti. Włączyłem muzykę , poleciał pierwszy kawałek, poleciał drugi i tak dotarliśmy do mojej kolejnej niespodzianki.
Ściszyłem na chwilę końcówkę drugiego utworu i zacząłem
- Kochanie jesteś pierwszą osobą która to usłyszy jako oficjalny utwór. Moja wersja dla Ciebie była akustyczna, dodaliśmy trochę bitu i szybszego rytmu ,mam nadzieję ,że Ci się spodoba.
Włączyłem trzeci utwór z płyty i patrzałem na Katherine i jej reakcje. Machała się lekko w rytm piosenki i wystukiwała rytm . Gdy piosenka się skończyła zaczęła mówić
- To było doskonałe skarbie, podoba mi się.
- Która wersja bardziej ?
- Obydwie są idealne, ale myślę ,że ta bardziej podejdzie do gustu Twoim fankom .
- Czyli ta znajdzie się na płycie - uśmiechnąłem się
- Toast za kolejne udane dzieło
Wznieśliśmy kieliszki z winem w górę i stuknęliśmy lekko krawędziami o nie. Niefortunnie odstawiając kieliszek czerwony płyn wyprysnął z niego i poleciał na moją koszulę. Skrzywiłem się i starałem się wytrzeć plamę . Katherine zaczęła lekko chichotać
- Nie śmiej się
- Wybacz, ale to komicznie wygląda , zwłaszcza to skupienie z wystawionym językiem
- Mała!
- Hm ? - powiedziała szarmancko
- Pójdę przebrać koszulę
Poszedłem do góry i wróciłem przebrany w inną koszulkę . Poprosiłem Kate od stolika .
- Można prosić ?
- Ja nie umiem tańczyć
- Nauczę Cię
Podała mi dłoń a ja włączyłem muzykę wolną ,odpowiednią do tańca. Chwyciłem ją za rękę i przysunąłem blisko siebie, czoło w czoło, nos w nos, równy oddech. Chwyciłem ją w biodrach ,jedna jej ręka powędrowała na moje ramie a druga była spleciona z moją . Zaś moja druga ręka powędrowała na jej biodro. Zaczęliśmy lekko bujać się w rytm muzyki. Nasz oddech przyspieszał z każdym westchnieniem.
KATHERINE
Uwielbiałam gdy mnie tak beztrosko dotykał, poddawałam się wtedy chwili. Przygryzłam policzek i położyłam głowę na jego ramieniu chcąc zatrzymać ten moment na zawszę. Chcąc zatrzymać nas , na wieczność . Justin lekko drgnął i jego wzrok skierował się na mnie. Uniosłam lekko brwi marszcząc przy tym czoło , przygryzłam dolną wargę i spojrzałam na niego swoimi oczyma . Justin uśmiechnął się zawadiacko, pokazując przy tym swoje idealnie białe zęby błyszczące jak perły odwzajemniłam jego uśmiech i mruknęłam ciche " Hm "
- Pójdziemy na taras? Basen ,zachód słońca ?
- Chętnie
Justin splótł nasze palce razem w jednym uścisku i poprowadził mnie na taras. Szliśmy równo krok w krok , Justin wziął leżącą na krześle ogrodowym koszulkę i zdjął swój szykowny strój , założył pudrową koszulkę , którą uwielbiałam ,zawsze w niej mnie pociągał jeszcze bardziej niż zwykle. Stanęliśmy przy barierce , spojrzałam prosto przed siebie w piękny zachód słońca ,który powoli ginął za horyzontem. Słyszałam podchodzącego do mnie Justina , wsłuchałam się w szum morza lekko zakłócany skrzypieniem desek na tarasie. Mój mężczyzna obrócił mnie w swoją stronę i lekko przystawił swoje czoło do mojego. Wystawił lekko usta i nie cierpiąc zwłoki wpił się w moje wargi opętanie. Co chwila zjeżdżał na moją szczękę całując poliki i ostre rysy w twarzy. Spojrzał na mnie i przeciągnął chwilę bez wytchnienia
- Kocham Cię skarbie , kurwa jak ja mocno Cię kocham
- Wyrażaj się kotek - zaśmiałam się - Też Cię kocham skarbie, bardzo mocno !
- Skoro Ci tak wesoło to może basen hmm?
- Oczywiście - uśmiechnęłam się
Ściągnęłam swoją sukienkę ,odsłaniając każdy centymetr swojego ciała. Widziałam minę Justina gdy rozbierałam swoje ciało z odzieży . Usiadłam na brzegu basenu zamaczając pierwotnie koniuszki palców, powoli zatapiając całą stopę ,dochodząc aż do kolan. Justin zdjął swoje ubrania i wskoczył do wody na bombę, zaśmiałam się i weszłam do wody całym swoim ciałem. Poczułam dłoń na mojej łydce wciągającą mnie pod wodę. Znajdując się już pod taflą otworzyłam oczy i zobaczyłam Justina, podpłynął do mnie bliżej ,znów całując moje usta , chwyciłam jego policzki a On ponownie mnie objął w talii.
Pływaliśmy tam ponad godzinę, śmiejąc się , opowiadając sobie różne sytuacje. Justin przyniósł koc i poduszki na których się usadowiliśmy. Justin postawił również białe płótno i laptop , postawił także rzutnik , i włączył film. Gdy Titanic się zaczynał Justin przyniósł z kuchni truskawki w czekoladzie. Schrupaliśmy je w piętnaście minut od rozpoczęcia filmu. Jus podał mi kieliszek z szampanem i chwycił w dłoń swój , opróżniłam swój w połowie i odłożyłam na bok. Położyłam swoją głowę na silne ramie Justina i przymknęłam oczy. Nawet nie zauważyłam kiedy odpłynęłam w krainę snów. Czułam wyłącznie mocny uścisk Justina, jego ramiona instynktownie oplotły się w okół moich ramion zaciskając się. Obydwoje zerwaliśmy się skoro świt , obudziły nas promienie wcześnie wstającego słońca.
Około 8.30 weszliśmy do domu. Tego dnia postanowiłam ,że pójdę do agencji którą reklamowała tamta kobieta. Ubrałam się i zaciągnęłam Justina do wspierania mnie. Nie opierał się. Poszłam się wyszykować ,podobnie jak Justin i wyszliśmy z domu. Poszliśmy pieszo ,mając więcej czasu dla siebie. Rozmawialiśmy ,śmialiśmy się , aż w końcu mozolnym krokiem doszliśmy do budynku agencji. Ochrona przepuściła mnie i zaszłam z Justinem na trzynaste piętro. Drzwi od gabinetu 269 otworzyła nam kobieta którą wcześniej spotkałam. Weszłam do jej gabinetu. Justin wstał i ruszył za mną, na co kobieta położyła dłoń na jego klatce piersiowej
- O nie nie nie, tam mężczyznom wchodzić nie wolno. Musisz tu poczekać ,albo posiedzieć sobie w naszej kawiarence na samym dole - powiedziała szyderczym tonem.
- Obejdzie się. Poczekam - mruknął i usiadł na swoje miejsce
Ja zaś zajęłam miejsce na przeciwko szklanego stołu i laptopa. Pani Charlotte usiadła na przeciwko mnie.
- Więc jednak zdecydowałaś się na współpracę z nami?
- Tak, spróbować można.
- Tylko pamiętaj , teraz jedzenie to Twój wróg, woda i sport to przyjaciele.
- Jak to mam przestać jeść?
- Dla swojego dobra, ogranicz się do sałaty z jogurtem fit. Nie cieszysz się? Zyskasz wspaniałą figurę, lepszą od tej co masz,będziesz pożądana przez wszystkie agencje. Paryż , Londyn, Nowy Jork, Rio De Janeiro - wskazała ręką jakby przejeżdżała po kuli ziemskiej - Wszyscy styliści, fotografowie, projektanci będą się o Ciebie bić.
- To jest ta cena?
- Jaka cena?
- Jaką modelki płacą za to ,że chodzą po wybiegach
- To jest pasja, w dodatku bardzo dużo warta, za jeden pokaz dostaniesz tysiące dolarów. Nie chcesz tego?
- Spróbować mogę...
- Zrobimy Ci kilka próbnych zdjęć , przebierz się w to , później to i na końcu coś jeszcze wybierzemy.
Wzięłam od niej ubrania i poszłam za parawan się przebrać. Wyszłam w pierwszym stroju i ustawiłam się na białym tle. Zrobiła mi kilka zdjęć.
- Starczy ,teraz drugi strój.
Ponownie wyszłam przebrać się , wróciłam w luźniejszym wydaniu . Zrobiła mi kolejne zdjęcia.
- Doskonale. A teraz przebierz się w to. Uważaj - zaznaczyła dobitnie - Drogocenne.
Kiwnęłam głową na znak porozumienia i poszłam ubrać kolejny kostium. Wyszłam do niej i stanęłam na płótnie. Zrobiła mi zdjęcie, i już po pierwszym widziałam jej zachwyt .
- Odnajdziesz się - zaśmiała się i kazała mi iść się przebrać w swoje ubrania
W drodze z parawanu zauważyłam jej zdjęcie .
- Ładnie Pani tu wyszła, też jest Pani modelką?
- Ależ skąd, to były próbne zdjęcia ,od tak. To wszystko na dzisiaj, odezwę się.
Zapisałam jej swój numer na kartce i wyszłam. Justin zerwał się z krzesła i przywitał mnie soczystym buziakiem.
- Już po wszystkim , jak było ?
- Dobrze, chyba wypadłam dobrze, jak na mnie
- Wiedziałem ,że dasz radę - uniósł mnie i pocałował - Idziemy na obiad?
- Pewnie
Poszliśmy do restauracji znajdującej się niedaleko agencji. Weszliśmy i zasiedliśmy do wolnego stolika, kelnerka podała nam karty MENU. Poprosiłam o sałatę z chudym kozim serem. Justin zamówił mięso.
- Dlaczego teraz zamówiłaś to? Zawsze inaczej jadłaś.
- Nie jestem głodna, po prostu
Zjedliśmy posiłek. Justin zapłacił swoją kartą , wyszliśmy z restauracji.
5 DNI PÓŹNIEJ
Mój organizm walczy sam ze sobą . Dwa razy zasłabłam. Byłam już na kilku sesjach. Odżywiam się tak jak mi nakazała Charlotte , ćwiczę pięć razy więcej niż powinnam. Na szczęście Justin nic nie zauważa. Utraty przytomności zdarzają się wyłącznie jak go nie ma. Moje ciało staje się coraz słabsze,bledsze, kości policzkowe coraz bardziej uwydatnione. Moje nogi zmniejszyły się , jak całe ciało. Każdy dotyk teraz boli mnie.
JUSTIN
- Chłopcze stój!
Jak nakazała zatrzymałem się , nic nie może mi zrobić.
- Wtargnąłeś do mojego biura i wyniosłeś ważne informacje
- O Jezu i co teraz? Pobij mnie.
- Jak Ty się zwracasz do starszych?
- Tak traktując dziewczyny nie wypełnisz swojej pustki po wybrakowanej młodości.
- Jakiej pustki?
- Męczy Cię to ,że nie zostałaś nigdy modelką i mścisz się teraz
Parsknęła śmiechem szyderczo i spojrzała na mnie
- Gówniarzu , słuchaj, mam więcej lat niż Ty
- Widać przecież
- Nie przerywaj mi! Mam więcej lat, wiem co robię , modelki którymi się zajmuję osiągnęły sukces.
- Tak? Za to moja dziewczyna nie będzie się głodzić.
- To jak zrzuci zbędne kilogramy ? Wygląda jak świnia
- Coś Ty powiedziała?
- Że wygląda jak świnia, ma szczęście ,że trafiła w ręce kogoś tak wpływowego jak ja!
Chcąc nie chcąc uderzyłem tą kobietę w twarz, i upadła. Splunąłem.
- Nie zbliżaj się do niej ! Osiągnie sukces bez Twojej pomocy.
Kobieta klęczała na posadzce trzymając się za nos, z którego leciała stróżka krwi.
- Justin!
Usłyszałem cichy głos zza pleców , odwróciłem się i zobaczyłem stojącą w szoku Katherine.
_______________________________________________________________________________
I jak podoba się kolejny rozdział ? Komentujcie! <3
genialne ! jestem strasznie ciekawa co bd dalaj !!"
OdpowiedzUsuńkiedy będzie kolejny bo się nie mogę już doczekać :D
OdpowiedzUsuńopowiadanie jest super :D
Super już chcę kolejny ! ! ! < 3 3
OdpowiedzUsuńOmomomom ;3 JARAM SIĘ! *______* Czekam na kolejny!!!
OdpowiedzUsuńJeeju kocham to <3 pisz dalej proszę :D
OdpowiedzUsuńświetny , kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńGENIALNY *.* PISZ DALEJJ !!! <3333
OdpowiedzUsuńGENIALNY pisz dalej !! <333
OdpowiedzUsuńOmg omg wez pisz juz nastepny jakie to jest wciagajace*,* owiele lepsze niz "Saga Zmierzch".
OdpowiedzUsuńPowinnas wydac ksiaze bo to jest FENOMENALNE!
Super, dzisiaj kolejny ? :*
OdpowiedzUsuńkocham , kocham , kocham ! <3
OdpowiedzUsuńto jest poprostu genialne :* czekam na dalsze rozdziały :*
mam nadzieję że będą nadal razem <3 jeszcze raz kocham ♥
Świetne.. :*
OdpowiedzUsuń<3 kolejny!
OdpowiedzUsuń