SCM MUSIC PLAYER

środa, 10 lipca 2013

Rozdział 59



KATHERINE


Shadow jest z nami już od dwóch tygodni w domu.  Daje nam się we znaki, szczególnie w nocy. Zwłaszcza w nocy. Sąsiedzi powinni wiedzieć ,że przybył nowy członek rodziny. Shadow cały czas dokazuje. Jak na takie małe dziecko śpi tyle co nic. Jest bardzo spokojny ,jak na takiego malucha, który powinien płakać,większość czasu. W dzień leży,bawi się ze swoim tatusiem. Justin lekko nim buja, robi "samolot", tuli go, pokazuje co się dzieje za oknem w wielkim świecie.  Shadow bacznie się przysłuchuje temu co mówi Justin,jakby rozumiał i przetwarzał co do niego tata mówi. Dwa dni po porodzie wyszłam ze szpitala. Czułam się już dobrze, a nawet świetnie. Justin od początku zajmował się mną i synem. Był i jest dalej bardzo opiekuńczy od razu pokochał Shadow tak samo jak i ja. Dzisiaj postanowiliśmy wyjść na świeże powietrze z nim. By zaczerpnął odrobinkę świeżości i czystego tlenu. Nie kierujemy się daleko. Bo gdy pokażemy światku dziecko, nigdy nie będzie miał spokoju. Z resztą ani On ani my.  Nigdy go nie mieliśmy. Wyszliśmy najpierw do naszego ogródka oddalonego od tego całego wielkiego świata i splendoru ulic. Shadow otworzył oczka i przyglądał się jakby z zaciekawieniem całemu otoczeniu. Wyciągnęłam go z wózka i pokazałam nasz piękny rozłożysty ogródek w którym będzie dorastał. Justin i ja w tym samym momencie po raz pierwszy zobaczyliśmy jego szczery uśmiech, zadowolone oczka i uśmiech od ucha do ucha.
Ucałowałam go w główkę i włożyłam z powrotem do wózka. Justin rozłożył nam  w ogrodzie kocyki i ponownie wyciągnął małego z wózka. Justin ułożył Shadow na swoich dłoniach. Usiedli razem na kocu ,Justin znów zachowywał się jak ten facet ,którego poznałam na samym początku i z którym się związałam. I chcę związać na całe swoje życie.

Nigdy nie wiesz jak Twoje życie się zmieni. W jednym momencie siedzisz ze znajomymi na plaży,śmiejecie się, gracie na gitarach i śpiewacie, opowiadacie historyjki i pieczecie pianki, a w drugiej chwili trzymasz małe dziecko na rękach, Twój skarb, jest Ono Twoim światem.  Nie widzisz nic prócz dziecka i tego ,żeby mu dobrze się życie wiodło.  Tak było z nami. Ze mną i Justinem. W jednej chwili żyliśmy tak beztrosko. Spacerowaliśmy po plaży objęci, wyjeżdżaliśmy bez zmartwień w co i jak się spakować, było nam wszystko jedno, aby się wyspać, wychodziliśmy wieczorami do klubów czy też mieliśmy romantyczne wieczory we dwoje , a teraz ?  Teraz mamy dziecko, ślub za tydzień, i całe życie  przed sobą,we troje.  Nigdy  na pewno, nie będę żałowała nocy w którą powstał Shadow. Nigdy nie pożałuję ,że mam syna takiego jakiego mam i ,że w takim czasie się urodził. Zdecydowanie nie pożałuję,że pozwoliłam Justinowi być we mnie bez zabezpieczenia,że zrobiliśmy to tak niemądrze, tak nierozsądnie. I ,że w takich okolicznościach. Na pewno nie pożałuję tego co kiedyś robiłam, jaka byłam i z kim byłam i z jakich powodów. Nie żyję ani w przeszłości ,ani w przyszłości. Liczy się teraźniejszość i to co mamy teraz, co się z nami dzieje i co jest w danym momencie. Reszta to historia. Cieszę się z tego co los mi dał, że mam swoich mężczyzn przy sobie. Nie zamieniłabym tego co mam na nic innego w świecie.

- Kate? - zapytał nieśmiało Justin tym samym przerywając mi moje rozmyślanie
- Tak?
- Kochasz Ty mnie jeszcze?
- Co to za pytanie ? Oczywiście ,że kocham. Całym sercem i całą duszą, całym ciałem. Nigdy nie sądziłam,że mogę kogoś pokochać tak mocno jak Ciebie.
- Też Cię kocham skarbie, Was kocham. '
- A buzi dostanę? - zapytałam nieśmiało

Justin udowodnił mi to,że mnie kocha , pochylając się do mnie i muskając mnie w usta. Po czym lekko wsunął swój język. Nasze języki pieściły naprzemiennie swoje podniebienia. Uwielbiałam w nas to. Potrafiliśmy jeszcze wzbudzać w sobie to co na początku. Całą sielankę i pocałunek przerwała nam Vanessa, która zastukała w szybę od tarasu,po czym na niego weszła.

- A Wy co się nie zakluczacie? Ktoś może się włamać - zaśmiała się wskazując palcem na siebie
-  Po co? Wszystko co potrzebujemy jest tutaj.
- Oo - wyciągnęła - Przeszkadzam Wam w takim razie?
- Nie, pewnie ,że nie. Chodź do nas,siadaj.

Vanessa podeszła do nas i ułożyła swoją torebkę obok koca, zdjęła buty i uklęknęła. Po czym obaliła się i usiadła na kocu. Pocałowała małego w głowę i skierowała się do mnie.

- Rozstałam się z Nicholasem.
- Kim?
- Moim byłym chłopakiem - dodała
- Myślałam ,że byłaś z Lucasem?
- Owszem, byłam. Trzech chłopaków wcześniej.
- Jezu! - podniosłam ton - Tak długo nie było mnie przy Tobie? Czemu nic nie mówiłaś?
- Mówiłam, starałam się. Niestety. Myślałam,że nie stawiasz facetów przed przyjaciół. A szczególnie mnie.
- Nigdy tego nie robiłam. Zawsze byłam sama dla siebie. Albo dla siebie i Was.  Starałam się bynajmniej.
- Myślałaś,że to się nie zmieni ? W związku z Justinem czy dzieckiem?
- Tak. Nawet nie zauważyłam jak Shadow i Justin stanęli przed Wami. Oczywiście są ważni ,bo to moi chłopcy w końcu. Ale obiecuję ,że to się zmieni.
- Kiedy?
- Jak tylko weźmiemy ślub i zrobię ten zabieg. Wszystko wróci do normy.  Tak myślę, postaram się ,żeby było tak jak dawniej. Tak jak kiedyś.
- Nie chcę żebyś rezygnowała z dotychczasowego życia.
- Nie zrezygnuję. Ale też nie rzucę wszystkiego dla Ciebie. Mam nadzieję,że rozumiesz.
- Rozumiem. Znam Cię wystarczająco długo,by wiedzieć,że staniesz choćby na rzęsach,a się nie zawiodę na Tobie.


Vanessa przytuliła się do mnie, a mały zaczął cicho kwilić.  Wyciągnęłam ręce w kierunku Justina. Na co ten pokazał,że nie da mi go.

- Ja się nim zajmę - dodał Justin - Musicie pewnie sobie wyjaśnić jeszcze kilka rzeczy.
- Dziękuję skarbie - ucałował mnie w głowę i wszedł do domu.


- Powiedzieliście już może komuś o nim? O waszym synu?
- Nie. Znaczy tylko Tobie, Ashley i moim rodzicom.
- Czemu? Trzymacie go w tajemnicy? Dlaczego?
- Nie chcemy ,żeby miał zepsute dzieciństwo i wieczne ukrywanie się. Ciągłą walkę z paparazzimi ,my wystarczająco dużo straciliśmy przez nich. Kto ma wiedzieć,ten wie.  Na weselu za tydzień dowiedzą się goście. A propo wesele, pomożesz mi coś załatwić do końca?
- Pewnie. Jestem VH  Master -  gestykulowała
- Nie rób tak więcej - zaśmiałam się
- W czym Ci pomóc?
- Chcę Justinowi zrobić niespodziankę.
- Jakaś bielizna?  Hmm?
- Nie! To ma na co dzień. Chcę sprowadzić na ślub jego ojca.
- Po co? Przecież mówił Ci,że nie chce.
- Mówił,że chce. On chce, po prostu się go boi.
- Boi?
- Boi się spotkania z nim, spotkania z przeszłością. Boi się o to,że jego tata nie chce go lepiej poznać. A jest w wielkim błędzie. Jego tata tak samo się boi jak i On. Ktoś mu to załatwić. Napisałam już do niego.
- I?
- Zgodził się. Musisz go w takim razie w piątek odebrać z lotniska. Zgoda?
- Tak ,o której?
- Jego ojciec będzie dzień wcześniej przed ślubem około osiemnastej.  Zawieziesz go do hotelu , tu masz adres - dałam  jej karteczkę z adresem - Tak ,żeby Justin nic nie wiedział. Okej?
- Tak ,zgoda.


Siedziałam z Vanessą pół godziny  i domawiałyśmy szczegóły.

- Skarbie? - powiedział Justin
- Tak?
- Mały jest głodny, nakarmiłabyś go?
- Pewnie, już.
- To ja już pójdę - dodała Van.

Wstałyśmy z ziemi i skierowałyśmy się do domu.

- To do zobaczenia na weselu - powiedziała
- Pa słońce

Wróciłam do Justina i wzięłam Shadow na ręce.
- Chodź maluszku, mamusia Cię nakarmi.


Shadow zaczął się śmiać, i na mojej buzi pojawił się uśmiech. Poszłam z nim na górę i zaczął ziewać. Zmieniłam mu pieluchę i założyłam czyste śpioszki. Usiadłam z nim na fotelu. Trzymając go na rękach przystawiłam go do piersi i zaczęłam karmić. Shadow zamknął oczy i usnął. Ja zaś trzymając go mocno zbliżonego do siebie, również zasnęłam.

JUSTIN


Uwielbiam naszego maluszka. Nigdy nie spotkałem tak spokojnego a zarazem żywego dziecka. Potrafił spać tylko trzy lub cztery godziny w dzień. Potrafił spędzić cały dzień z otwartymi oczami ,leżąc na kanapie lub będąc zabawianym przez swoich rodziców. Wiedziałem,że podąży moimi śladami. I będzie taki jak tata. Miałem nadzieję. Shadow jest naszym szczęściem, nigdy nie pożałuję dnia w którym powstał. I to w jakich okolicznościach to się stało. Kochamy i będziemy go kochać ,zawsze. Około północy poszedłem zajrzeć do naszej sypialni ,w której stało łóżeczko i obok bujany fotel dla matki z dzieckiem. Siedziała na nim Kate trzymając małego w swoich ramionach. Podszedłem do nich bezszelestnie, na palcach. Wziąłem Shadow z rąk Katherine i ułożyłem go w łóżeczku. Okryłem kołdrą i podszedłem do Kate. Wziąłem ją na ręce i ułożyłem na naszym wielkim łóżku. Okryłem ją kołdrą i wtuliłem się w nią śpiąc obok.


________________________________________________________________________________


I jak kochani 59 rozdział ? :)

komentujcie! <3 


WCHODŹCIE TU : http://whatswomenlike.blogspot.com/
 :) 































21 komentarzy:

  1. CUDO! LEPSZEGO BLOGA NIE CZYTAŁAM, KOCHAM CIEBIE, ICH I WGL CAŁEGO BLOGA! CZEKAM NA 60 !<333

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał .. Świetne opowiadanie .. trafiłam na nie przypadkiem i strasznie się wciągnęłam ; > . Zapraszam do mnie : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/ . Bd wdzięczna za komentarz , to wiele dla mnie znaczy ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. awwww ♥ cudowny,słodki i jeszzcze nie wiadomo jaki ♥ czekam na nn;*

    OdpowiedzUsuń
  4. jest boski dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty naprawdę masz ogromny talent do pisania ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny, czekam na kolejny ! Shadow aww jak słodko ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na nn <3
    Dodawaj szybko ;*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. I love it! <3 :* / Dorota XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham kocham kocham! <3
    Ciągnij te opowiadanie jak najdłużej, jest cudowne :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bosko !!! A dodaj jakieś zdjecie Shadow PLISSS !

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny! Cieszę się ogromnie na ten rozdział ! Shadow to wspaniałe dziecko! <3 Kocham twoje opowiadanie, skarbie :) Czekam z niecierpliwością na następną notkę. Ale nie śpiesz się nie jesteś robotem do pisania :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak słodko *.* Ciekawe co bendzie z tym ojcem ??
    Pisz szybko kolejny rozdział i zapraszam do mnie :)

    http://youwillneverlovemelikeiloveyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny <3 Naprawde masz talent do pisania bloga <3 Czekam na 60 !! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Matkoo... wyjebiste <3 Uzależniłam się od tego bloga naprawdę ! Wczoraj go znalazłam i przez te 2 dni nadrobiłam wszystkie rozdziały . I nie mogę doczekać się następnego ! Naprawdę dziewczyno , masz talent ! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. suuuuuuper <3 kiedy następny nie moge się doczekać.... ahghhjgxgjh <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham tego bloga, jest najlepszy na świecie dawaj następny szybko :) <333 zapraszam do mnie :) http://familybelibers.blogspot.com/ o Juju <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej ;D
    Czytam twojego bloga i muszę przyznać ,że jest świetny!
    Ale mam do ciebie jedną prośbę ;)
    Czytałam wiele różnych opowiadań i muszę przyznać ,że prawie wszystkie kończą się tak samo. Na końcu umiera albo główna bohaterka (co jest w większości) albo Justin (takich jest mniej).
    Proszę zrób coś innego, coś co mnie zaskoczy.
    Masz talent, nie zmarnuj ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak słodko. *.*...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebiste ;D
    Zapraszam do mnie ♥
    http://everythingischangingthankstoyou.blogspot.com/
    MASZ TALENT !!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Uroczo<3
    zapraszam do siebie
    www.aslongasyouloveme-forevertogether.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń