SCM MUSIC PLAYER

niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 45

KATHERINE

Lekarz przyjął mnie jako pierwszą ,zauważając ciążowy brzuch.  Weszłam do środka zostawiając Tima na zewnątrz, pocałował mnie i weszłam do gabinetu.  Usiadłam na krześle ,a lekarz zaczął pytać.

- Co się dokładnie stało?
- Ech, dokładnie... Byłam ze swoim chłopakiem w restauracji i jedliśmy walentynkową kolację , po czym przyniesiono nam tort,i Tim oświadczył mi się. W tym momencie byłam najszczęśliwszą ale jednocześnie najsmutniejszą dziewczyną na świecie.
- Dlaczego ?
- Bo wiem,że to co robię zabolałoby mojego byłego. Ach,co ja się będę zwierzać. Tim podniósł mnie i przytulił. Wtedy poczułam ucisk w brzuchu i poprosiłam by mnie odstawił na ziemię. Wtedy zaczęło się najgorsze. W głowie miałam kołowrotek,a mój brzuch wykonywał salta.
- Uu to już wiem jaki mamy tu przypadek. Stres. Kiedy zamierzacie się pobrać?
- Nie omówiliśmy jeszcze tego.
- To mógł być atak paniki, zbytnio się Pani przejmuje opinią innych. Miałaś już kilka ataków paniki,prawda Kate?
- Tak,ale...
- Ale? Nie ma żadnego ale. Zapiszemy Cię na terapię i przestaniesz myśleć nad tym co było, zacznij myśleć o tym co będzie . Niech wszystkie duchy przeszłości odejdą w cień. Zgoda?
- No dobrze.
- A teraz idź się połóż do sali. Rano Ci zrobimy badania, USG,i przepiszemy leki,i pójdziesz na terapię.

Wzięłam sobie do serca  słowa mojego lekarza,i postanowiłam przestać zamartwiać się tym co było. A zaczęłam z Timem planować wspólną przyszłość.   Został ze mną na noc w sali operacyjnej. A około dziesiątej pojechał do domu ,żeby przywieźć mi czyste ubrania. Noc spędziliśmy ,jak na walentynkową troszkę za spokojnie. Brakowało mi tego dreszczyku, i emocji ,które zawsze towarzyszyły z .. Nie ważne.
Mam zapominać. Więc tego się będę trzymała.  Tim spał ze mną na łóżku. Leżałam wtulona w niego ,trzymając dłoń na klatce piersiowej. Dłoń pięknie prezentowała pierścionek zaręczynowy,był idealny. Taki jakim go sobie wymarzyłam.  Mimo,że z innym facetem. Uch! Dlaczego On wciąż siedzi w mojej głowie. Dlaczego porównuje każdego faceta do Justina?! Dlaczego? Chcę zapomnieć, nie umiem. Muszę się wyzbyć wszystkiego.  Po wyjściu Tima,jak już wspomniałam. Przyszedł do mnie lekarz. Po mnie właściwie. Wyszliśmy razem na badania. Weszliśmy do małego pokoiku ,gdzie zbadał mi impulsy mózgowe. Później zrobiliśmy USG , nasze maleństwo rozwijało się prawidłowo. Nasze, mam na myśli moje i Tima. Oczywiście Justin będzie mógł się spotykać z nim, jest moim przyjacielem i ojcem,ale nic więcej. Wychowywał będzie Tim, tak zdecydowałam.  Wracając z USG oglądałam zdjęcie naszego malucha jakie zrobił mi lekarz. Uśmiechałam się sama do siebie. Dziecko ładnie się rozwijało. Zaczynałam czuć w sobie matczyny instynkt.
Trzymałam zdjęcie w lewej dłoni, po czym wchodząc do swojego pokoju ,upuściłam je,i pofrunęło pod stopy Justina ,który siedział na moim szpitalnym łóżku. Chwycił je w dłoń a między nami zapadła cisza. Można było usłyszeć wszelkie głosy z korytarza. Cisza zabijała człowieka,dosłownie.



JUSTIN


Po długich bojach ,gdy tylko się uspokoiłem mama pozwoliła mi wyjść. Wciąż traktowała mnie jak małe dziecko,ale cóż w końcu to mama. Nie miałem wyjścia jak opanować się i pozwolić by wszystkie emocje ze mnie zeszły. Ta, nie zeszły. Udawać musiałem. W końcu mnie puściła. Wsiadłem szybko do auta i odpaliłem ,jadąc pod szpital ,który wskazywały plotki w gazecie. Wysiadłem z samochodu i wślizgnąłem się do szpitala tak,żeby paparazzi mnie nie widzieli. Chociaż nie powiem ,kilku z nich udało się mnie uchwycić.
Wszedłem do środka i poszedłem do rejestracji. Zapytałem gdzie jest Kate Gomez, grzecznie, nienachalnie.

- A kim Pan dla niej jest ?
- Przyjacielem.
- Tylko rodzinie i narzeczonemu możemy udzielać informacji o stanie zdrowia pacjentki.
- Och ,bez przesady. Ja nie pytam jak się ma ,tylko gdzie jest!
- Tego Panu też nie możemy powiedzieć. Proszę się do nas zgłosić jak Pan zostanie jej mężem,bądź narzeczonym.
- Ależ Pani dowcipna - powiedziałem sarkastycznie.

Spojrzała na mnie z pogardą,i poszła rozmawiać ze swoim znajomym z branży,jak mniemam. Czy Ona w ogóle wiedziała kim ja jestem!? Justin Bieber, i nie zareagowała. Każda na jej miejscu miała by kisiel w gaciach. A ta co? Kurwa, olała mnie. Nie nie,moja droga. Nie tak łatwo pozbyć się Justina. Gdy tylko odeszła ,wszedłem pod ladą i wystukałem nazwisko Gomez. Pojawił mi się pokój 216. Gdy tylko się obróciła ,zdając sobie sprawę ,że ktoś tam jest. Mnie nagle nie było. Kucnąłem i przeszedłem pod ladą ,niezauważalnie dla nikogo. Odszedłem i pobiegłem do pokoju 216. Nikogo tam nie było. Postanowiłem ,że poczekam. Usiadłem na łóżko i czekałem,aż wróci. No i się doczekałem. Przyszła jakieś trzydzieści minut po tym jak zasiadłem na jej łóżku. Z dłoni wypadło jej zdjęcie. Gdy je podniosłem okazało się,że to zdjęcie dziecka ,naszego. Chwyciłem je w dłonie i spojrzałem, pokochałem je. Kochałem ich oboje. I dziecko i Kate, wiem,za późno zdałem sobie z tego sprawę.  Obydwoje milczeliśmy kilka minut, postanowiłem przerwać ciszę.

- Kate,ja..
- Nie mów nic. Znów zaczniesz zmyślać. Wszystko co do tej pory mówiłeś było kłamstwem. Nigdy mnie nie kochałeś, nigdy nie chciałeś ze mną być. Chciałeś tylko mieć sobie laskę,która będzie na każde Twoje zawołanie. Ale Justin,ja Cię kochałam, byłeś dla mnie wszystkim. Byłam przy Tobie ,bo czułam ,że jesteś moim tlenem,czułam,że i Ty mnie potrzebujesz. Że oddając Ci część siebie będę lepszym człowiekiem,ale oszukiwałam. Oszukiwałam samą siebie. Nie byłam Ci w ogóle potrzebna, nigdy nie traktowałeś mnie poważnie. Za każdym razem,gdy byłam przy Tobie ,okazywałeś czułość ,owszem,ale Twój środek był zimny. Od zawsze byłeś taki, nic nie stopiło lodu w Twoim sercu. Nigdy nic ,nie zmieni tego kim jesteś. Racja, nikt nie sprawi,że poczuję się jak przy Tobie. Bo nikt widocznie nie umie tak dobrze kłamać. A teraz,wyjdź ,Justin,wyjdź!  - uniosła głos.
- Kate ,proszę Cię,nie rób tego. Będziesz żałowała. Ja żałuję ,że dałem Ci odejść.
- Wyjdź. Czego nie zrozumiałeś! Wynoś się z mojego życia. Niszczysz mi je od kiedy Cię znam! Uwalniam się od duchów przeszłości. Więc teraz ,wynoś się.
- Myślałem ,że jesteśmy przyjaciółmi.
- Byliśmy,nie umiem się z Tobą przyjaźnić. Proszę Cię ,wyjdź. Nim zrobię  Ci krzywdę.
- Zniosę to - dodałem
- Ale ja nie! Wyjdź.
- Kate ,posłuchaj. Więc, dobrze jest usłyszeć Twój głos. Mam nadzieję,że masz się dobrze. Ale jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się czy jestem tu sam ,dzisiaj. Zagubiony w tym momencie, a czas płynie dalej. Gdybym mógł mieć jedno życzenie,chciałbym Cię mieć przy sobie. Tęsknię za Tobą,potrzebuję Cię. I kocham Cię bardziej,niż kiedykolwiek wcześniej. I nawet jeśli,porankami nie widzę Twojej twarzy,nic się nie zmieniło. Nikt nie może Cię zastąpić. To staje się trudniejsze z każdym dniem. Powiedz ,że kochasz mnie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. I przepraszam ,że to potoczyło się w ten sposób. Ale wracam do domu, wrócę do domu,a jeśli poprosisz żebym został, zostanę. Próbowałem żyć,bez Ciebie ,łzy spływały z moich oczu. Jestem sam,i czuję pustkę. Boże,jestem rozdarty od środka. Spoglądam co noc w gwiazdy ,mając nadzieję,że robisz to samo. Czuję się jakoś bliżej,i mogę usłyszeć jak mówisz. Nigdy nie chciałem Cię stracić,uwierz mi.
- Karmiłeś mnie kłamstwami. Skończyłeś?
- Tak - powiedziałem otępiale
- Więc wyjdź.
- Dobrze - ciężko westchnąłem ze łzami w oczach.

Tak wiem,ciężko uwierzyć,ale takie osoby jak ja też mają słabsze dni.  Wyszedłem z jej pokoju ,trzaskając drzwiami. Szedłem przed siebie,trącając niczemu niewinnych ludzi. Byłem zły na wszystkich dookoła. Chociaż wiem,że jedyną osobą tej sytuacji winną byłem ja. Wiem doskonale,że i Wy wszyscy mnie nienawidzicie,ale zrozumcie chociaż to,że ja na prawdę ją kocham. Kto mi wierzy?
Teraz  miałem wszystkich przeciwko sobie. Wyszedłem przed szpital ,mijając Tima. Oczywiście,nie pozostałem mu dłużny.  Chwyciłem go za szmaty i pociągnąłem za sobą. Znaleźliśmy się niedaleko szpitala ,w ciemnym parku. Zadałem mu pierwszy cios w twarz ,a krew z nosa potoczyła się mu strumieniem.

- Kurwa, za co to?! - krzyknął
- Za nią. Jakim prawem mi ją odebrałeś.
- W gruncie rzeczy sam mi ją oddałeś. Poza tym kobiet nie można posiadać.
- Nie miałem tego na myśli.  Nie licz na to,że do ślubu dojdzie.
- Dojdzie,nie martw się. Poradzimy sobie. Bez Ciebie, jesteś ścierwem. Ćpun,alkoholik,pierdolisz każdą laskę na mieście. Nie wiem z jakich powodów Ona się z Tobą zadała.
- Nie jesteś tu po to by mnie oceniać - zadałem kolejny cios - Traktuj ją jak księżniczkę, a jeśli się dowiem,że płakała kiedykolwiek z jakiegokolwiek powodu ,przez Ciebie, zginiesz gnoju. W takich męczarniach,jak sobie nigdy nie wyobrażałeś. Nogi z dupy Ci powyrywam,jeśli się dowiem,że ją skrzywdziłeś. Mam Cię na oku, moi ludzie też. Pilnuj się. Ciesz się,że Cię nie zabiłem. Tu i teraz.

Naplułem mu w twarz po czym odszedłem z parku.Moja klatka piersiowa unosiła się znacznie szybko w górę i opadała w dół. Oddech był przyspieszony ,a puls był szybki,nierówny. Wsiadłem do swojego samochodu,i odjechałem kawałek. Zajechałem niedaleko ,stanąłem na poboczu i złożyłem ręce na kierownicy. Położyłem na rękach głowę i zacząłem myśleć. Przypomniały mi się słowa Kate.
 " Wszystko co do tej pory mówiłeś było kłamstwem. Nigdy mnie nie kochałeś, nigdy nie chciałeś ze mną być. Chciałeś tylko mieć sobie laskę,która będzie na każde Twoje zawołanie. Ale Justin,ja Cię kochałam, byłeś dla mnie wszystkim. Byłam przy Tobie ,bo czułam ,że jesteś moim tlenem,czułam,że i Ty mnie potrzebujesz. Że oddając Ci część siebie będę lepszym człowiekiem,ale oszukiwałam. Oszukiwałam samą siebie. Nie byłam Ci w ogóle potrzebna, nigdy nie traktowałeś mnie poważnie. Za każdym razem,gdy byłam przy Tobie ,okazywałeś czułość ,owszem,ale Twój środek był zimny. Od zawsze byłeś taki, nic nie stopiło lodu w Twoim sercu. Nigdy nic ,nie zmieni tego kim jesteś. Racja, nikt nie sprawi,że poczuję się jak przy Tobie. Bo nikt widocznie nie umie tak dobrze kłamać. "
 I   " Wszystko Ci przebaczę, tylko wtedy gdy nie będziesz przepraszam traktował jak gumkę do mazania" 

Miała rację, traktowałem ją oschle, ale kochałem. Prawdziwie. Pierwszy raz tak mocno.


KATHERINE

Widziałam,że go złamałam. Pierwszy raz lód z jego serca zaczął pękać.  A serce się otwierało. Chciałam paść mu w ramiona i powiedzieć,jak bardzo tęsknię. Ale nie mogłam. Moje nogi wbiły się. Serce krzyczało " Podejdź ,przytul,powiedz ,że kochasz" Za to rozum silnie trzymał gardę i nie pozwalał mi wykonać żadnego ruchu. To wszystko sprowadza się do tego. Tęsknię za Twoimi porannymi całusami. Nie będę kłamać ,czuję to. Teraz Cię nie ma, a ja tęsknię za tym wszystkim. Jestem głupia - muszę to przyznać. Jest tego zbyt dużo,by to znieść. Nie mam już niczego więcej do powiedzenia. Mam tylko nadzieję,że Twoje serce to słyszy. Muszę Ci w jakiś sposób pokazać, jak się czuję. Ty posiadasz moje serce, On je tylko wynajmuje. Nie odwracaj się,wysłuchaj mnie. Wylewam moje serce... Nie żyję życiem,nie żyję dobrze, nie żyję ,jeśli nie ma Cię przy mnie. Spotkajmy się w naszym miejscu. Znasz je,wiesz doskonale gdzie jest. Chcę znów trzymać Cię za rękę, rozśmieszać ,być blisko Ciebie. Nie mogę jeść, nie mogę spać. Czego potrzebuję, to tylko być był blisko mnie. To nie jest Twoja zapluta gra, to jest gra Twojego penisa. Która sprawia ,że jestem gotowa chodzić wokoło ,gotowa nosić Twój wielki łańcuch. Kłócę się z nim tylko wtedy gdy grają Lakersi. Jak nie grają to noszę wszystko od Marc Jacobsa. Czekaj,pozwól ,że przejrzę Twój telefon. Bo te wszystkie suki są beznadziejne. Lepiej nie próbuj bym wsiadła do swojego wozu,bo  dopadnę te suki. Czekaj, znów to samo. Potknę się, wszystko schrzanię ,będę bardzo agresywna. Człowieku, to gówno o które będziemy walczyć jest nieistotne. Nawet nie pamiętam. Widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala... To nic. Jesteśmy dla siebie stworzeni. W końcu się spotkamy.



______________________________________________________________________________

I jak kochani 45 rozdział ? :) 
Jak się czytało?  <3 Komentujcie! <3



















32 komentarze:

  1. super, chce następny :c / Dorota :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże popłakałam się ! ;< TO NIE MOŻE TAK BYĆ! NIE MOŻE BYĆ TAK ŻE SIĘ ROZSTANĄ ! ,, Widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala... To nic. Jesteśmy dla siebie stworzeni. W końcu się spotkamy,, - cytat z filmu 3 metry nad niebem <3 czekam na następny !! ;c <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham kocham twój blog następny błagam

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    kiedy kolejny ?
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże jest cudowny ! Oni muszą być razem i wychowywać szczęśliwie dziecko<3

    OdpowiedzUsuń
  6. boże ja chce kolejny i żeby byli razem oni do siebie pasują cholera ona przecież będzie mieć z nim dziecko : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgon *_* To jest cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarąbiste, następny!! Może być nawet 200 lub 300 rozdziałów, ale jest zajebisty <333333

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam łzy w oczach ... !!!!
    Cudnie piszesz <3
    Czekam na nn.. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. PROSZE DAWAJ SZYBKO NASTEPNY *O*
    TO JEST ŚWIETTTNE <3

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest normalnie najlepsze opowiadanie jakie czytałam <33 Suuper normalnie ... :) Alllee bym się cieszyła jak by oni byli znowu razem ... Co ja mówię oni muszą być razem !! MUSZĄ !!! Ciekawe co zrobi Justin ? Może wpadnie do kościoła jak będą brać ślub ?! ... :) Pisz szybko następny bo nie wytrzymam !! :P Kochamm <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Umarłam *-* ty tak relistycznie to wszystko piszesz...kocham cię <3 czekam na nastepny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. BOŻE ZGON!!! *_* ONI MUSZA BYĆ RAZEM MUSZĄ !!!!!! ZAJEBISTY ROZDZIAŁ OMG1!! *______* UMIERAM SZYBKO KOLEJNY <3333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  14. placze, doslownie placze, boze to jest cudowne

    OdpowiedzUsuń
  15. Co tu dużo gadać .. Kolejny świetny rozdział <33 Rycze po prostu. Skąd ty bierzesz takie pomysły ?! ;oo Po prostu jesteś zajebista <33 ;-** Loffki :** haha //swagg

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju <3 Popłakałam się :c czekam na NN <3 kc<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaqa 3 dni i już to przeczytałam!!!! <3 błagam o kolejny <33333

    OdpowiedzUsuń
  18. Super dawaj następne bo się normalnie uzależniłam <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Boosskieee, dzięki za zdjęcie z brzuchem w poprzednim rozdziale *.*

    OdpowiedzUsuń
  20. Hdkenfijscotnxksjtfhe, znowu płacze.....rozdział boski :* czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  21. Jezuśś.... Kocham Twojego Bloga niemasz pojęcia jak Bardzo chce zeby byli razem ... *-* Szybciutko pisz następny rozdział.. Błagam o Umrę... *.*

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne ;*

    Zapraszam do mnie http://impossible-bieberfever-yeep.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. szybkoooooooooooooooooooooooooooooo chce nowy <333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytam od początku i bardzo mi sie podoba trzymaj tak dalej :* <3

    OdpowiedzUsuń
  25. OMG kocham cię
    zapraszam na mojego http://youareairforme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozdział MEGA ♥ Zapraszam do siebie ---> http://neverlet--yougo.blog.pl/ ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  28. Megaaaaaaaaa *__________*

    OdpowiedzUsuń