SCM MUSIC PLAYER

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 42

JUSTIN

W słuchawce usłyszałem Scootera. Po jego głosie można było uznać ,że ma ochotę mnie zabić.  Katherine trzymała mnie cały czas za dłoń. Cieszyłem się ,że ją mam  i ,że pilnuje mnie w stresujących sytuacjach. Nie wiem jak mogłem jej coś takiego zrobić. Będę w końcu musiał się przyznać... Scooter był na mnie wściekły, gdybym tam był ,jestem tego pewien ,że by mnie rozwalił na kilkaset malutkich kawałeczków. Kate mocno ścisnęła moją dłoń a ja zacząłem wyjaśniać wszystko Scootowi na co ten się uspokoił. Na szczęście.

I tak zleciały kolejne tygodnie w  trasie. Scooter wielce obiecywał krótki wyjazd a już mamy styczeń. Na szczęście teraz kilka dni przerwy.  Jesteśmy u siebie. Święta jak święta, nie rodzinne, ale ważne ,że z nią. Wymieniliśmy się prezentami, dzień spędziliśmy na spacerach, i kolacji przed DVD,pierwszy raz ją tak daleko odciągnąłem od rodziny i znajomych w święta. Wciąż się jej nie przyznałem do tego co zaszło. Mimo,że tego poranka była niezręczna sytuacja. Katherine wychodząc ze szkoły minęła się z moją tancerką. Nie wiem czego jeszcze tu szukała. Ale przyszła ponoć omawiać układy. Ha,ha. Skończyło się na całowaniu. Przepraszam, wiem,nie powinienem. Cieszcie się z tego,że się powstrzymałem od seksu. Po prostu ,Katherine długo ze mną nic. Oddaliła się ode mnie ,zdecydowanie za bardzo. Przykro mi ,ale niestety. Romans trwa ,ale chciałem go zakończyć. Dwie godziny po wyjściu Katherine do szkoły, postanowiłem jej wszystko wyjaśnić. Nie chciałem czekać,na koniec dnia. Poszedłem do łazienki i zmyłem z siebie zapach Liz,  ubrałem się i poszedłem do samochodu.



KATHERINE


Obudziłam się wtulona w ciepłą klatkę piersiową ,Justina rzecz jasna. Wyszłam po cichu z łóżka i spakowałam się do szkoły. Chwyciłam swoją kosmetyczkę i nałożyłam delikatny makijaż. Po czym upięłam włosy w koka, i wyszłam z łazienki. Sięgnęłam do torby po swoje ubrania. Założyłam je  i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Wbiłam do miski kilka jajek i dodałam przyprawy. Wylałam je na gorącą patelnię,i zrobiłam dwa śniadania. Zjadłam swoją porcję,gdy w kuchni pojawił się Justin, pożegnałam się z nim całusem i wyszłam mijając dziewczynę z jego ekipy. Ufam mu.. w sumie,chyba, sama nie wiem. Wiem,przecież ,że nie przychodzi do niego pracować. Nie jestem głupia. Sama z resztą dałam mu przyzwolenie na zdrady puszczając go w tą trasę.. Od tego się zaczęło. Może gdybym tego nie zrobiła ,to On nigdy.. Ehh ,czym ja się zadręczam. Moje drogie Panie, czas zmienić rolę.  Podciągnij swoje spodnie, tak jak Oni. Wyciągnij brudy ,tak jak Oni. Możesz zakopywać pieniądze tak jak Oni. Dziewczyno zachowuj się tak jakbyś kopała. Kody bezpieczeństwa na wszystkim. Wibracja, tak ,żeby telefon nigdy nie dzwonił. Znajdzie powód. I jeszcze jeden, o którym sam nie ma pojęcia. Chciałabym ,żebyśmy mogli zamienić się miejscami. I mogłabym być taka. Mówić ,że Cię kocham, ale kiedy byś dzwonił nigdy bym nie odbierała.
Czy zadawałbyś pytania im jak ja? Takie jak "gdzie byłaś? " Bo nie ma mnie o 4 nad ranem. Jeżdżę na rogu,robię swoje. A co gdybym ja ? Miała coś na boku. Doprowadzała Cię do płaczu. Czy wtedy zasady by się zmieniały? Czy może dalej by obowiązywały?  Jeśli bawiłabym się Tobą jak zabawką. Czasami chciałabym się zachowywać jak facet. Nie możesz się wściekać. Co Cię wścieka?  Nie możesz temu podołać. Nie możesz się wściekać. Dziewczyno iść na całość  i bądź taka jak Oni. Biegaj po ulicy ,przychodź późno do domu i mów śpij  tak jak Oni. Skradaj się jak Oni. Baw się z przyjaciółmi. Udawaj twardą ,miej normalną twarz gdy kłamiesz. Zawsze miej anty-alibi. To czego nie wie ,nie złamie mu serca.
Jeśli nigdy by mnie nie było, wracała do domu ze  słońcem. Podobało by Ci się to? Mówiła ,że jestem ze swoją ekipą,kiedy wiedziałabym ,że to nieprawda . Jeśli zachowywałabym się tak jak Ty ,przeszła milę w Twoich butach. Mieszam znów w Twojej głowie ,dawkując Twoje własne lekarstwo.  Jeśli bawiłabym się Tobą, podobałoby Ci się to ? Miała przyjaciół, spodobałoby Ci się to ? Kolejny samochód, podobałoby Ci się to? Jasne ,że nie! Nie spodobałoby Ci się to. Nie!
Nawet nie zauważyłam,że doszłam do swojej szafki w szkole. Wyciągnęłam z kieszeni kluczyk do otwierania kłódki,wyciągnęłam odpowiednie książki. I wraz ze dzwonkiem zaczęłam podążać szybko do klasy. Wpadłam na jakiegoś chłopaka,który podobnie jak ja spieszył się na lekcje.

- Jak idziesz?! - podniosłam ton unosząc wzrok.

Moim oczom ukazał się wysoki szatyn, o ciemnozielonych oczach. Miał na sobie koszulę w kratkę, czerwono-białą i rurki, a do tego czarne adidasy. Uśmiechnął się i przeprosił za najście. Pomógł mi podnieść książki i przedstawił się

- Tim jestem - rzucił szybko dysząc - Tim Anders - uśmiechnął się szeroko
- Kate Gomez - podałam mu dłoń

Nigdy wcześniej go tutaj nie widziałam.  Może tak samo jak ja dopiero zaczął szkołę, a może po prostu nigdy go nie dostrzegałam. Porozmawialiśmy chwilkę i obydwoje zniknęliśmy w swoich klasach. Po dziesięciu minutach do sali wkroczyła nauczycielka historii wraz z Timem. Uśmiechnęłam się. Wszystkie dziewczyny skupiły się na nim. Każdą przyciągał, czułam ,że mnie najbardziej. Wiem,że nie powinnam. Ale zgodziłam się za namową nauczycielki być jego przewodnikiem po szkole i mieście. Jak się okazało był nowym uczniem. Przeprowadził się do Nowego Jorku wprost z Miami. Było to dla niego nowe otoczenie ,bo nie znał nikogo ,no prócz mnie oczywiście. Nauczycielka przedstawiła go dokładnie i kazała zająć miejsce. Tim usiadł obok mnie, z racji,że miejsce tylko koło mnie było wolne. Każdy się podobierał na początku roku, gdy odeszłam ze szkoły. Lekcja ciągnęła się przez kolejne trzydzieści minut. Na każdej lekcji  ,Tim siadał ze mną. Przez ostatnie dwie minuty nie czuliśmy już się skrępowani. Mimo,że każda z dziewczyn patrzała na niego jak na Boga.  Ostatnia lekcja ,zleciała mi wyjątkowo szybko , cały czas z Timem śmialiśmy się do rozpuku .  Wyjaśniłam mu z czym mam problemy ,oczywiście na lekcjach.
- To może pomogę Ci dzisiaj w lekcjach - zaproponował Tim
- Nie umawiam się z nieznajomymi - zaśmiałam się
- Ale ja tak, to dzisiaj u Ciebie - uśmiechnął się
Zgodziłam się. Nauka to nauka, wymaga poświęceń, no nie?  Po piętnastu minutach znaleźliśmy się w moim pokoju w stercie książek. Każde z nas miało teraz dużo nauki. Musieliśmy zaliczać różne przedmioty,jeśli mieliśmy zdać na pozytywne oceny,na koniec roku. Usiedliśmy przy maleńkim stoliku,na ziemi. Wyłożyliśmy książki na stół i przysuwając się do Tima wyciągnęłam z przegródki w torbie ołówek.

- To wyjaśniaj. Kompletnie nic nie rozumiem z tej trygonometrii.
- Uwierz mi,to proste.

Tim przysunął się do mnie i zaczął mi wyjaśniać zadanie. Moje nozdrza podrażnił silny zapach męskich perfum. Nie umiem dokładnie określić ich woni,ale była silna, męska i zdecydowanie mi się podobała.


JUSTIN

Gdy dojechałem do szkoły ,nikogo już nie było. Widocznie byłem za późno. A może to znak ,że w ogóle nie powinienem jej mówić? Nie wiem sam. Ale wiem,że nie czuję już tego co kiedyś było między nami. Teraz jest mi szczerze obojętne to czy jesteśmy razem,czy też nie. Może mnie ignorować,krzyczeć, piszczeć, zachowywać się jak dzieciak. Już mnie to nie ruszy. Około godziny dwudziestej zajechałem po Lila i pojechaliśmy do klubu. Paparazzi, jak ja ich nienawidzę. Najchętniej powybijałbym każdego z nich, gdybym tylko mógł znów użyć broni. Weszliśmy tylnymi drzwiami, i oczywiście od razu przeszliśmy do loży dla Vip'ów , nie był to zwykły klub. Oczywiście ,ze striptizem. Nie byłbym sobą gdybym tam nie pojechał. Usiedliśmy niedaleko stołków na których tańczyły dziewczyny. Obydwoje zamówiliśmy sobie drinka i w kilka sekund opróżniliśmy szklanki. Zamówiliśmy kolejną butelkę, która po trzydziestu minutach zniknęła. Striptizerki zaczęły dla każdego z nas z osobna tańczyć ,ocierając się o nasze ciała. Prawda ,podnieciłem się, brakowało mi tego. Szczerze mówiąc ,miałem dość cnotek, takich jak moja dziewczyna. Potrzebowałem ,że tak się wyrażę,mocno kogoś zerżnąć.  I mimo,że nadarzyła się taka okazja ,wyszedłem z klubu i wiedziałem ,że muszę zakończyć związek z Katherine,jeśli nie chcę jej ranić.  W domu byłem około trzeciej, zdrzemnąłem się i około dziewiątej ,już rankiem wstałem z łóżka i poszedłem na dół do krytego basenu. Musiałem trochę pomyśleć i podjąć najważniejszą decyzję, tę o której sam mogę zdecydować.
Ubrałem kąpielówki i poszedłem na dół, wszedłem do wody i pływając już czterdziesty basen ,napisałem do Kate sms o której kończy lekcję. Odpisała po jakiś dziesięciu minutach z informacją ,że równo o 15.00 . Znałem tę szkołę ,więc kazałem jej czekać w ogródkach na mnie. Zgodziła się. Wiedziałem już doskonale ,czego teraz chcę i co dla nas będzie dobre.

KATHERINE


Około dwudziestej trzeciej  Tim wyszedł z mojego domu. Pożegnaliśmy się ciepłym uściskiem i całusem w policzek. Uśmiechnął się i wsiadł do taksówki. Pojechał do swojego domu ,a ja poszłam pod prysznic. W miarę,można powiedzieć,że umiałam już trygonometrię. Mimo,że nie była najprostszą z matematyki. Umyłam się dość szybko, po czym dokładnie wymyłam włosy. Na jutro chciałam wyglądać ,można powiedzieć szałowo. Położyłam się od razu do łóżka. Dzisiaj nie dostałam żadnej wiadomości od Justina, oczywiście, jak zawsze. Gdy coś jest źle to przecież można się nie odzywać.  Zgasiłam swoją lampkę stojącą obok łóżka i położyłam się spać. Moje myśli krążyły w tym momencie w okół dwóch osób. Sami możecie się domyśleć o kogo chodzi. Chciałam przestać w okół tego już krążyć. Nazajutrz ,wstałam o 8.00, na szczęście lekcje były na późniejsza godzinę. Od razu skierowałam się do toalety. Wyprostowałam włosy, i nałożyłam intensywniejszy makijaż. Ubrałam się i spakowałam do torebki najważniejsze rzeczy. Dostałam wiadomość od Justina. Och ,łaskawy Pan w końcu raczył napisać.  Jak ja nienawidziłam takiego czekania. A w wiadomości tylko pytanie o której kończę.  No kurwa. Myślałam,że mu poważnie jebnę w sam łeb. Tyle czekania ,na taką wiadomość? O której kończysz. Serio? Tylko na tyle go stać?  Poważnie myślałam,że się bardziej wysili.  Ale po co. Jak się chce z kimś zerwać, to się nie ma już co starać, no nie?
Ech, szkoda ,że myśli ,że ja nie wiem. Mógł napisać zwyczajne To koniec. A nie wysila się z paliwem i łaską w pisaniu sms'ów. Zjadłam na szybko tosta i poszłam do swojego auta. Wsadziłam kluczyki do stacyjki i ruszyłam do szkoły. Mogłam się przejść , ale w szpilkach to pod koniec dnia ciężko by mi było skopać dupę Justinowi. A nie mogłam przecież odstawić go bez kwitka. Dojechałam do szkoły po dziesięciu minutach. Jechałam w godzinach porannego szczytu ruszania do pracy. Wysiadłam z auta ,parkując niedaleko wejścia. A przed nim czekał na mnie już Tim. Humor od razu wrócił mi na buzi. Tylko na buzi, szczerze cały dzień było mi przykro ,bo wiedziałam co się stanie pod koniec dnia. Nie umiem zgrywać cały czas takiej twardej.  Ale musiałam usiedzieć spokojnie na swoim miejscu przez pięć godzin. Gdy dobiła piętnasta, nie chciałam opuścić klasy. Kiedyś myślałam,że świadomość ,że zostanę sama będzie dla mnie okej. Przecież kiedyś byłam sama i nie było źle. W końcu przełamałam się i wyszłam. Zawiesiłam na ramieniu torebkę i odniosłam książki do szafki. Pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam do ogrodów,jak wskazywał sms od Justina. Widziałam,że już tam siedzi i czeka na mnie.  Szłam powoli,nie spieszyło mi się nigdzie. Dziwne...

- Hej - powiedziałam cicho stając w drzwiach
- Hej

Usiadłam obok Justina ,który trzymał głowę  spuszczoną w dole. Zdjęłam z ramienia torebkę i postawiłam ją obok ławeczki na której siedzieliśmy. W powietrzu panowała niezręczna cisza. Było duszno, ciepło. Czułam się skrępowana.

- Ładnie wyglądasz - zaczął Justin
- Dziękuje - uśmiechnęłam się delikatnie
- Kate, jest coś o czym Ci muszę powiedzieć.
- Tak wiem.
- Skąd wiesz? - Justin otworzył szeroko oczy
- Nie jestem głupia ,Justin.
- Ale to nie tak jak myślisz, nie doszło do niczego, tylko się całowaliśmy.
- Co? - potrząsnęłam głową.
- Co? - dodał Justin - Nie miałaś na myśli ,ech mojej zdrady.
- Nie! Jakiej zdrady? Tej z Arianą?
- Ups - syknął Justin - Nie ,chodzi o to ,że ja , Ona, moja tancerka Liz , no my się całowaliśmy.


To było jak cios w samo serce. Wiedziałam,że tak będzie ,ale nie sądziłam,że to tak boli.Bolało, jak cholera. Gorszego bólu nigdy nie czułam.

- Raz?
- Więcej. Kate , ja na prawdę przepraszam. Nie chciałem,ale tak wyszło. Potrzebowałem uczucia.
- Kurwa ,Justin! I sam nie mogłeś mi tego powiedzieć,tylko lecisz bzykać wszystko co się rusza? Pierdolisz na innych, a sam nie jesteś lepszy.
- Nie pieprzyłem jej, tylko się całowaliśmy.
- Jasne,jasne, i może kurwa mam w to uwierzyć. Jesteś najgorszym facetem jakiego miałam! Wszystko bym Ci przebaczyła, pod warunkiem,że nie traktowałbyś tego jak gumki do mazania.
- Kate, uspokój się!
- Nigdy ,przenigdy nie mów do kobiety ,żeby się uspokoiła. To doprowadza nas do jeszcze większej furii! - krzyknęłam
- Kate, coś jeszcze muszę Ci powiedzieć - złapał mnie w ramionach i posadził na ławce.
- Co? Jeszcze jakieś newsy?
- To koniec. Nie czuję już amorów.

Nie odezwałam się już ani słowem. Byłam jak sparaliżowana. Z moich oczu wylało się morze łez. Justin pocałował mnie w policzek i odwrócił się. Po czym szybko wyszedł z ogrodów. Stojącą obok ławki szklaną butelką ,chcąc trafić w niego ,rzuciłam. Justin wyszedł za szybko, zamykając za sobą drzwi. Rozbiłam szybę i cała lewa ściana runęła w milion krystalicznych kawałków. Z oczu wciąż wylewały się łzy. Nie sądziłam,że nasze rozstanie będzie tak wyglądało.  Schowałam głowę między nogi  ,zostałam sama. Dziecko i ja. Sami dla siebie. Może to i dobrze? Ha,ha. Co ja plotę. Oczywiście ,że chciałabym ,żeby On tu był. Chciałabym ,żeby mnie przytulił, powiedział,że to był zwykły sen. Że będzie dobrze,że to zwykły koszmar. Chciałam ,żeby po prostu był ,ze mną ,tu i teraz. Po dwudziestu minutach siedząc ,wyszłam z ogródka, zdewastowanego przeze mnie. Przeszłam niezauważalnie przez szkołę, licząc na to ,że nikogo nie spotkam. Zauważyłam Tima ,który wychodził z biblioteki. Odwróciłam się na pięcie i uciekłam. Zwyczajne uciekłam, nie byłam w stanie spojrzeć teraz komukolwiek w oczy. Zabawne ,jak wszystko może się zmienić przez jednego człowieka. Jak zaważył nad moim losem. Schowałam się w samochodzie i odjechałam czym prędzej zanim Tim by mnie zauważył. Śmieszne jest to,że ktoś nam potrafi wmawiać jak nas mocno kocha, jak mu zależy ,że jest się tą jedyną osobą z którą chce się iść przez życie. A następnego dnia pieprzyć kogoś innego i powiedzieć ,że nie czuje się już amorów. No kurwa, co za pieprzona polityka.
Weszłam do domu niczym poświata. Nie dało się mnie usłyszeć ani zobaczyć.  Skierowałam się do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zdjęłam żakiet. Odłożyłam torebkę na swoje miejsce.Podeszłam do swojej wieży i włączyłam piosenkę Justina. Tak wiem,zabawny paradoks. Weszłam do łazienki i ściągnęłam z siebie wszystkie ubrania ,weszłam pod prysznic. Umyłam swoje ciało truskawkowym żelem pod prysznic . Spłukałam z siebie pianę i owinęłam się w ręcznik.  Wysuszyłam się i założyłam na siebie luźny podkoszulek i dresy.  Chciałam przemyć twarz. Otworzyłam szafkę, w której panował totalny burdel. Dokładnie jak w domu Justina.  Otwierając szafeczkę wypadła butelka z bardzo silnymi lekami. Chwyciłam ją w dłoń i zamykając szafkę skierowałam się do pokoju. Z półki chwyciłam album ze zdjęciami moimi i Justina. Zaczęłam go przeglądać i spoglądać co jakiś czas na buteleczkę. Przy ostatnim zdjęciu chwyciłam ją w dłoń i odkręciłam nakrętkę. Przechyliłam ją tak ,że na moją dłoń wypadła jedna kapsułka. Z oczy wyciekła mi jedna łza. Otworzyłam usta i podniosłam dłoń ,tak ,że znajdowała się blisko moich warg.



_______________________________________________________________________________

I jak kochani, może być 42 ? :)
SZCZERZE! <3 KOMENTUJCIE :) 

















37 komentarzy:

  1. jejciu ryczę :( czemu się oni rozstali oni muszą być razem!!!! najlepszy blok jaki czytam kocham kocham...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chce 43 proszę szybko <33333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko nie moge przestac płakać... czy oni wgl wróca jeszcze do siebie?

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku oby to był jej sen .. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Był on piękny i krótki ;) czekam na kolejne rozdziały mam nadzieje że będą jutro ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mało zdjęć,i szkoda że go,tego Tima nie pokazałaś ...

    OdpowiedzUsuń
  7. zszokowana jestem że się rozstali

    OdpowiedzUsuń
  8. Popłakałam się nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ryczę :(( Masakra jak to by było naprawdę :((

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy kolejny?<3 Super piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. O nie !!! czemu oni się rozstali ? :-( mam nadzieję że do siebie wrócą jak najszybciej kiedy dodasz następny ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Justin ja zostawił z dzieckiem ???!!! Bożżeeeee co ona zrobi ??? 0,0 dawaj nn !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Booże!! To co ty tu piszesz to jest po prostu nie wyobrażalne. Przedstawiasz tu ''prawdziwe życie". U mnie wywołujesz tym płacz. Każdego dnia z nierciepliwiona czekam na kolejny rozdział. KOOOOOCHAMMM TOOOOO <3333

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak w ogóle w którym ona jest miesiącu tej ''ciąży"? Wstaw zdjęcie z brzuchem <3 pliisss

    OdpowiedzUsuń
  15. aż brak mi słów .... :)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy bedzie następny rozdział ? Cudowny blog *,*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ryczę obi muszą być razem na prawde ja chce 43 The Best Bloog <

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że Justin nie widział jak. Kate się żegna z Timem całusem może by zrozumiał, że ją kocha ;d
    Mam nadzieję, że szybko pojawi sie nowy rozdział ;) nie mogę sie juz doczekać, pisz szybciutko <3

    OdpowiedzUsuń
  19. NIEE TYLKO NIE TO !! ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM !!!!!!! ;((
    czekam na następny <3 jezu oni muszą być razem ! ;<

    OdpowiedzUsuń
  20. Rycze..... Ale no oni muszą być razem, oni nie mogą się tak po prostu rozstać .....:'( rozdział świetny, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  21. Omg rozstali się! dalej!

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak oni mogli sie rozstać ? Są jak dwie krople wody .! Muszą być razem koniecznie < 33 Kath została sama w ciąży :( Pokaż Tima.!

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne, ciekawe czy weźmie ten lek, skoda że się rozstali, ale to była jego wina. Czekam na 43 z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  24. mam nadzieję, że wrócą do siebie..

    OdpowiedzUsuń
  25. co?! rozstanie?!no chyba nie!! dlaczego?!?!! ona jest w ciąży a ten ją zostawił... ale sie porobiło...Justin ogarnij dupe1 ;_; czekam na nn...

    OdpowiedzUsuń
  26. świetnyyy !!! Prooszę daj dzisiaj 43 rozdział, bo czekam z niecierpliwością ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nienawidzę jak ktoś kończy w takim momencie, ale tak jest zawsze XD Super rozdział czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czyli tak chcesz szczerz ?! No ok powiem ci to co myślę i czuję ! Popłakałam się ! To nie trak miało się skończyć ja się chyba powieszę dlaczego ! powiedz dlaczego ! rodział mi sie podoba ale ten koniec masakra :'( pod względem że to koniec ! Nie to nie może tak być ! Płaczę cały czas patrząc na słowa ! ,To koniec ! Nie czuję już amorów . I nie mów mi że ona popełni samobójstwo bo wtedy to dopiero się załamię . Ale to nie tylko ja inne też . Prosze nie kończ tego tak! PROSZĘ !! Bo się załamię :'(

    OdpowiedzUsuń
  29. Czytam jeszcze kilka blogów ale twój jest najlepszy. Bardzo ładnie piszesz. W dodatku w twoim ''opowiadaniu'' nie jest za słodko. W innych tak właśnie jest...''słodko". A po drugie regularnie dodajesz rozdziały!! ;DD Koocham Cię i sądzę, że nie tylko ja ;]

    OdpowiedzUsuń
  30. jeeejj.. rycze...;( ale Justin jest świnią! ale to nie bd już to samo opowiadanie jak się rozstaną;(

    OdpowiedzUsuń
  31. chce dalej! x3 super rozdział, czekam na nexta C;

    OdpowiedzUsuń
  32. Chcę kolejne rozdziały !!! ^_^
    Ale żeby już nie było wielkich kłótni pomiędzy nimi bo trochę za dużo ich jest xD

    OdpowiedzUsuń
  33. Zajebisty !!! Najlepszy jaki czytałam !! :DD A o rozdziale : super jest ! tylko czemu oni nie są razem ?! ;cc byli taką piękną parą :DD Kiedy dodasz następny ?? Czekam ! <33

    OdpowiedzUsuń
  34. OOO matko !! Czemu oni si rozstali ?? Muszą być razem !!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Ej oni nie mogą się rozstać !!! co za szmaciarz z tego justina : musze kogos zerżnąć:nie czuje amorów: Nienawidze go!! :'(((

    OdpowiedzUsuń